John le Carre odarł powieść szpiegowską ze splendoru historii o Jamesie Bondzie i wyniósł ją na zupełnie inny poziom, jego bohaterowie są realnymi ułomnymi ludźmi, w świecie, gdzie granica między dobrem a złem jest zatarta - piszą o zmarłym pisarzu brytyjskie media.
We wszystkich wspomnieniach na temat zmarłego w sobotę le Carre'a akcentowane jest to, że jego powieści i jego bohaterowie są przeciwieństwem postaci stworzonej przez Iana Fleminga.
"Le Carre wyzbył się blasku i romantyzmu, które były cechą charakterystyczną powieści o Jamesie Bondzie, a zamiast tego przyjrzał się prawdziwemu, ciemnemu i brudnemu życiu zawodowego szpiega. W mrocznym świecie bohaterów le Carre rozróżnienie między dobrem a złem, tym, co właściwe a niewłaściwe, nigdy nie było wyraźne zarysowane. (...) W wyraźnym kontraście do romantycznych fantazji Iana Fleminga o Jamesie Bondzie, le Carre przedstawił swoich szpiegów jako popełniające błędy istoty ludzkie, w pełni świadome niedociągnięć zarówno własnych, jak i systemów, którym służyli" - opisuje powieści le Carre'a stacja BBC.
"Le Carre - pseudonim przyjęty przez Davida Cornwella - wykorzystał swoje doświadczenie w pracy wywiadowczej, aby rozszerzyć zakres gatunku, którego bohaterowie, uosabiani przez Jamesa Bonda, wciąż byli głównie romantycznymi postaciami zajmujący się efektowną profesją. Le Carre odnosił się jedynie z pogardą dla tego łóżkowo-samochodowego obrazu szpiegostwa. Jego szpiedzy byli zmęczonymi i przerażonymi ludźmi, bojownikami w zimnej i ponurej wojnie, jego tematem była izolacja, zdrada i zderzenie wymagań sumienia jednostki z wymaganiami amoralnego, postimperialnego państwa" - pisze "Daily Telegraph".
Realność bohaterów, ich rozdarcia wewnętrzne i zmagania ze światem spowodowały, że dzięki le Carre thriller wszedł na zupełnie inny poziom i przestał zaczął być postrzegany jako pełnoprawny gatunek literacki.
"W rozciągającej się na przestrzeni sześciu dekad karierze pisarskiej le Carre - który naprawdę nazywał się David Cornwell - faktycznie zdefiniował zimnowojenny thriller, podnosząc powieść szpiegowską do rangi wyższej formy literackiej, znacznie wykraczającej poza typowe dla tego gatunku marne, twarde, pełne akcji wybryki. Podczas gdy jego powieści opisywały w dużej mierze szpiegowskie +rzemiosło+, niekiedy powodując irytację dziesiątków działających szpiegów, le Carre przyjrzał się bliżej niezliczonym, często nierozwiązywalnym, indywidualnym i etycznym zagwozdkom, z którymi borykają się ci, którzy znaleźli się na pierwszej linii frontu konfliktu geopolitycznego, gdzie granice między dobrem a złem zostały zatarte" - wskazuje "Financial Times".
"Jego osiągnięcie polegało na nadaniu (thrillerowi) autentyczności i psychologicznej złożoności, co uzupełniło powierzchowną łotrzykowość Bonda. Le Carre podziwiał umiejętności Fleminga, ale nie znosił jego szowinistycznych wartości i jego, jak go nazywał +bohatera dóbr konsumpcyjnych+. Jego bohaterowie prowadzili wojny zasad, nie działania, ale chociaż mniej eskapistyczne niż Bonda, okazały się równie popularne" - dodaje "Daily Telegraph".
"Korzystając z własnych doświadczeń jako agenta MI5 i MI6, le Carre, którego prawdziwe nazwisko brzmiało David Cornwell, wykuł całe fikcyjne uniwersum z mrocznego, moralnie skompromitowanego świata szpiegostwa w czasach zimnej wojny. Kiedy ta wojna wygasła, zwrócił swoje pióro ku odkrywaniu i ujawnianiu tego, co postrzegał jako świat postimperialny, pełen niesprawiedliwości i politycznej korupcji" - pisze "The Times".
"Tematem le Carre były ludzkie i polityczne wieloznaczności związane z zimną wojną. Jego książka była realistyczna, pozbawiona blasku. Recenzenci mówili o +Ze śmiertelnego zimna+ (ang. +The Spy Who Came in from the Cold+) jako o dojrzałej odpowiedzi na powieści Iana Fleminga o Jamesie Bondzie. Ale to było coś więcej. Jej napięta, złożona fabuła, silne umiejętność opowiadania i wyróżniająca się charakterystyka postaci sprawiły, że jego książka stała się niezapomnianym literackim osiągnięciem" - pisze "The Guardian".
"The Guardian" podkreśla, że przyczyniła się do tego także niezwykła precyzja pisania le Carre. "Le Carre prowadził działalność pisarską z dziennikarską starannością. Każdą potencjalną lokalizację odwiedzał, a rozmowy, dźwięki, akcenty, ubiór i klimat miejsca zapisywał w notatnikach z podróży. Bezpośredniość jego obserwacji dawała powieściom niezwykłą wizualną precyzję. Publikacja tych zeszytów dawała niezwykły wgląd w sposób, w jaki pisał. Pracując nad +Druciarzem, krawcem, żołnierzem, szpiegiem+ na początku lat 70. przeprowadził fotograficzne studia nad miejscami, które planował wykorzystać" - wskazuje "The Guardian".
"The Times" zwraca uwagę, że le Carre opisywał świat szpiegowski tak dobrze, że slang z jego powieści wszedł do użytku nawet wśród szpiegów. "Co wyjątkowe wśród współczesnych pisarzy, stworzył język - ze słowami takimi jak +kret+, +cyrk+, +fretki+ i +latarnicy+ - który wszedł do współczesnego języka, a nawet został przyjęty przez same służby wywiadowcze. Le Carre pisał w samym środku politycznej konfrontacji, ale większość konfliktów, które zgłębiał, miała charakter wewnętrzny i osobisty, zmagań niedoskonałych jednostek z odnalezieniem sensu w świecie skompromitowanym moralnie" - pisze "The Times".
John le Carre, jeden z najważniejszych współczesnych brytyjskich pisarzy, autor takich powieści jak m.in. "Ze śmiertelnego zimna", "Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg", "Jego uczniowska mość", "Ludzie Smileya", "Nocny recepcjonista", "Wierny ogrodnik", zmarł w sobotę wieczorem w wieku 89 lat.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ wj/