Ok. 130 muzyków ludowych i pasjonatów z kraju i zagranicy bierze udział w 32. Ogólnopolskim Konkursie Gry na Instrumentach Pasterskich, który w sobotę rozpoczął się w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu (Podlaskie). Laureatów poznamy w niedzielę.
To jedyna taka impreza w kraju, a być może i w Europie. Celem konkursu jest podtrzymywanie tradycji pasterskiego muzykowania i kulturowego znaczenia tych instrumentów.
Głównym organizatorem jest Muzeum Rolnictwa im. księdza Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, a patronuje konkursowi m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego. Przed laty imprezę wymyślił i kontynuował ówczesny dyrektor ciechanowieckiej placówki Kazimierz Uszyński. Od sześciu lat konkurs nosi jego imię.
Gdy impreza powstawała, jej głównym celem było uratowanie przed zapomnieniem tradycji gry na ligawkach podlaskich - długich drewnianych trąbach, w innych regionach Polski zwanych też trombitami czy bazunami. W północno-wschodniej Polsce ligawki zwane są też trąbami adwentowymi. Ich dźwięk obwieszczać ma bowiem początek przygotowań do świąt Bożego Narodzenia.
W czasie wojny Niemcy niszczyli ligawki i zakazywali ich używania, twierdząc, że służą do przekazywania różnych sygnałów, np. przez oddziały partyzanckie. Dlatego w czasie II wojny światowej tradycja zanikła, a po wojnie długo nie mogła się odrodzić. Konkurs w Ciechanowcu pomógł te tradycje wskrzesić i podtrzymać.
Przesłuchania konkursowe, na które zgłosili się muzycy i pasjonaci z Litwy, Białorusi, Ukrainy, Słowacji oraz Polski, potrwają do wieczora. W niedzielę przewidziano koncert laureatów oraz zaproszonych zespołów ludowych.
Konkurs podzielony jest na kategorie wiekowe: dzieci i dorośli oraz dwie kategorie ze względu na rodzaj instrumentu. W pierwszej kategorii będzie oceniana gra na trąbach, czyli ligawkach, trąbitach, bazunach i rogach pasterskich, w drugiej - na innych instrumentach. Jak powiedział PAP kierownik działu etnografii w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu Antoni Mosiewicz, w tym roku w drugiej kategorii będzie można usłyszeć grę m.in. na kozich rogach, dudach, harmonijce ustnej, okarynach czy drumlach. Dodał, że tradycyjnie najwięcej chętnych jest w pierwszej kategorii.
Mosiewicz powiedział, że od kilku lat utrzymuje się duża liczba uczestników konkursu, coraz chętniej też biorą w nim udział kobiety. Etnograf zauważył, że gra na ligawkach jest tradycyjnie męskim zajęciem, ale - jego zdaniem - to bardzo dobrze, że także kobiety chcą podtrzymać tę piękną tradycję gry na trąbach. Dodał, że natomiast coraz mniej zgłoszeń jest w kategorii dziecięcej, dlatego w planach muzeum na przyszły rok jest wprowadzenie programu gry na ligawkach dla dzieci z ościennych gmin.
Nazwa ligawek, od których konkurs się zaczął, pochodzi od słowa "legać" - czyli opierać na czymś. Trąba jest bowiem długa, czasem kilkumetrowa i często trzeba ją o coś oprzeć, bo nie da się jej wygodnie utrzymać w rękach w czasie gry. Tradycje ligawkowe na geograficznym Podlasiu - w dużej mierze dzięki konkursom - są wciąż żywe. Na ligawkach gra się i wyrabia je w południowych powiatach województwa podlaskiego, a także w części Mazowsza. Grają na nich często całe rodziny.
W czasie wojny Niemcy niszczyli ligawki i zakazywali ich używania, twierdząc, że służą do przekazywania różnych sygnałów, np. przez oddziały partyzanckie. Dlatego w czasie II wojny światowej tradycja zanikła, a po wojnie długo nie mogła się odrodzić. Konkurs w Ciechanowcu pomógł te tradycje wskrzesić i podtrzymać.
Historia konkursu sięga 1974 roku. W 1980 roku przekształcono go w Ogólnopolski Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich, a od kilku lat biorą w nim udział także osoby z zagranicy. (PAP)
swi/ jra/