Zgłoszony przez Polskę do Oscara film "W ciemnościach" w reżyserii Agnieszki Holland wyświetlony został w środę wieczorem (czasu USA) w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie na specjalnym pokazie z udziałem reżyserki. W stolicy USA film Holland, który był już pokazywany w Nowym Jorku i Los Angeles, będzie miał swoją premierę 17 lutego. Jego dystrybutorem jest Sony Pictures Classics.
Film - oparta na prawdziwych wydarzeniach historia Polaka, który uratował kilkunastu Żydów, ukrywając ich w kanałach we Lwowie - znalazł się na tzw. krótkiej liście 9 kandydatów do nominacji do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii filmów nieanglojęzycznych, ogłoszonej w środę w Los Angeles.
Recenzent agencji Reutera informującej o liście określił "W ciemnościach" jako "największego pewniaka" do nominacji do Oscara. "Byłbym zaskoczony, gdyby jej nie uzyskał" - napisał autor korespondencji o krótkiej liście.
Widownia na środowym pokazie, w tym wielu ocalonych z Holocaustu, nagrodziła film owacją. Po projekcji Agnieszka Holland opowiadała o genezie jego powstania - scenariusz oparto na książce Roberta Marshalla "In the Sewres of Lvov" (W kanałach Lwowa).
Przypomniała też, że nie zgodziła się na początkowe propozycje jego realizacji w USA, w angielskiej wersji językowej i z udziałem amerykańskich aktorów.
W sesji pytań i odpowiedzi widzowie interesowali się tym, czy Holland nie obawiała się poruszenia raz jeszcze tematu eksterminacji Żydów, jak ekipa realizatorska radziła sobie z trudnymi warunkami kręcenia ujęć w kanałach, dlaczego obraz zadedykowany jest Markowi Edelmanowi (przywódcy powstania w getcie warszawskim) i jakie było przyjęcie filmu w Polsce.
"Było dla mnie niespodzianką, że reakcje okazały się niezwykle ciepłe. Spodziewałam się zmęczenia tematem Holocaustu, ale przyjęcie było wspaniałe" - powiedziała reżyserka.
Zapytana przez PAP o recepcję w USA Holland podkreśliła, że nie spotkała się tam z zastrzeżeniami formułowanymi wcześniej przez recenzentów w Polsce, że jej film przedstawia zbyt dwuznaczny obraz jego bohatera Leopolda Sochy.
"Amerykanie mówili mi, że jest to pierwszy polski bohater filmu z czasów II wojny światowej, z którym mogą się utożsamić" - powiedziała.
Nominacje do Oscarów zostaną ogłoszone 24 stycznia.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ bk/