Zawsze uważano, że oto narodził się nowy Ibsen. No, niezupełnie. Myślę, że teraz nikt nie odważy się już tak powiedzieć – mówi PAP tłumaczka dramatów norweskiego pisarza Jona Fossego Halina Thylwe, komentując przyznanie mu Literackiej Nagrody Nobla.
"Ja się spotkałam z przede wszystkim z jego dramatami już dawno temu. I kiedy pochyliłam się nad jego tekstami - to one zdumiewały formą. W zasadzie miałam wrażenie, że to jest proza poetycka - tylko była rozpisana graficznie wierszem. Ale nie czytałam tego, jak poezję" - przypomniała Halina Thylwe.
Zaznaczyła, że "Tekst Fossego polegał na dość niepokojącej rytmizacji". "Właściwie była to rytmizacja pozorna, bo tam nic się nie rymowało. Nie była to proza poetycka, lecz coś zupełnie nowego" - mówiła. "W jego tekście pojawiało się mnóstwo powtórzeń, trochę irytujących, ale ta irytacja była znaczeniowo głęboka i wiele mówiąca" - wspominała. "Stąd doszłam do wniosku, że to jest rodzaj dziwnie napisanych - może nie traktatów filozoficznych - ale tekstów, które sięgają pewnej głębi. Że tak zwana fabuła, ciąg przyczynowo-skutkowy, praktycznie nie istnieje, a jeśli istnieje - to staje się pretekstem do opowiedzenia zupełnie innej, głębszej opowieści" - wyjaśniła tłumaczka sztuk Jona Fossego.
"To było moje pierwsze wrażenie z lektury jego utworów, że to coś nowego, coś niepokojącego" - oceniła. "Kolejną sprawą był język nynorsk, +nowonorweski+ - który w Polsce jest mniej znany, albo w ogóle - a którym Fosse się posługuje cały czas, bo się urodził w Haugesund i to jest jego język ojczysty" - zaznaczyła.
Halina Thylwe przypomniała, że "w sumie przetłumaczyła tylko 9 jego sztuk teatralnych". "Jeśli chodzi o formę - ona się nie zmienia. Natomiast, jeśli chodzi o przekaz - to z czasem jego teksty nabrały nowych walorów. Doszedł w nich nazwany i nienazwany Bóg" - powiedziała. "Zostało to pogłębione dodatkowo o wiarę, taką dość specyficzną. I coraz częściej Fosse odsyłał do życia, do pytań: +kim jesteśmy i dlaczego jesteśmy?+ i +czy to, co robimy, ma sens czy tego sensu nie ma?+" - wyjaśniła, dodając, że "jego słowa trzeba czytać między słowami".
"Cieszę się ogromnie, że dziś przyznano mu Literacką Nagrodę Nobla. On był na tzw. krótkiej liście już od ładnych paru lat. I na szczęście to się ziściło" - powiedziała. "Dlatego to nie była dla mnie jakaś wielka niespodzianka, lecz ogromna radość. Odniósł olbrzymi sukces literacki" - podkreśliła.
"On zaczynał jako poeta. Pisał też książki dla dzieci, pisał krótkie prozy. Potem zaczął pisać właściwie dzieło swojego życia - to opus magnum w siedmiu częściach. Tak się zresztą nazywa - +Septologia+" - przypomniała. "Zawsze się uważało, że oto narodził się nowy Ibsen. No, niezupełnie. Myślę, że teraz nikt nie odważy się już tak powiedzieć" - stwierdziła tłumaczka sztuk Fossego.
Pytana o ulubiony utwór Fossego, Halina Thylwe powiedziała: "ja mogę mówić wyłącznie o dramatach, które znam od podszewki". "On już parę lat temu powiedział, że z twórczością dramatyczną kończy. Mam nadzieję, że nie. W każdym razie jego ostatnie trzy sztuki, które powstały dwa lata temu, czyli +W głębi czarnego lasu+, +Silny wiatr+, +Tak było+, wydaje mi się najciekawsze" - mówiła. "To już jest odesłanie właściwie do wiary jako takiej, do tematów ostatecznych, jak np. człowiek wobec pustki, wobec innych, wobec siebie. Coś w rodzaju rozrachunku. Oczywiście, rozrachunku poetyckiego i dramatycznego, a nie rozrachunku samego autora z sobą" - wyjaśniła.
"One są najgłębsze, najbardziej wieloznaczne, ciągle niepokojące. Ciągle zawierają w sobie jakaś tajemnicę" - oceniła Halina Thylwe.
Wybór pięciu sztuk Jona Fossego w przekładzie Haliny Thylwe pt. "Sztuki teatralne" ukazał się w 2006 r. w Wydawnictwie ADiT. Tom zawierał dramaty: "Matka i dziecko", "Syn", "Noc śpiewa piosenki", "Letni dzień" i "Odwiedziny". Obok tego Halina Thylwe przetłumaczyła również: "Dziecko", "Silny wiatr. Poemat sceniczny", "Tak było" i "W głębi czarnego lasu".(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ pat/