To był aktor, nie do końca spełniony, nie do końca zrealizowany; pod koniec życia jego twarz była twarzą Króla Leara - mówi PAP historyk teatru dr Tomasz Mościcki o zmarłym w sobotę Janie Kobuszewskim.
"Kiedy ja sobie myślę o Janie Kobuszewskim - to zawsze mi przychodzi do głowy taka bardzo smutna refleksja, że to był w sumie aktor, jeśli niezmarnowany - bo trudno by było powiedzieć, że zmarnowany, bowiem to była wspaniała kariera - ale jednak to był aktor nie do końca zrealizowany i nie do końca spełniony" - ocenił krytyk, historyk teatru dr Tomasz Mościcki.
Krytyk wyjaśnił, że Kobuszewski "sam mu o tym powiedział" w czerwcu 2017 r. podczas rozmowy o "Dziadach" w inscenizacji Kazimierza Dejmka. Według Mościckiego, był to "chyba ostatni wywiad, jakiego udzielił aktor dziennikarzom".
"Przypomnijmy, że to był przecież aktor Kazimierza Dejmka w tym legendarnym zespole Teatru Narodowego do 1968 r. Kobuszewski w +Dziadach+ zagrał Pelikana. Zachowało się to nagranie i - choć to nie jest duża rola - ale można dostrzec, że to rola rzeczywiście świetna, pokazująca Kobuszewskiego, którego myśmy właściwie nie znali" - mówił. "To pokazuje, kim on mógł być" - podkreślił Mościcki.
"Tuż po +Dziadach+ Wanda Laskowska robiła +Gyubala Wahazara+ Witkacego w Narodowym i Kobuszewski tam kreował Unguentego. Widział to przedstawienie prof. Zbigniew Raszewski i pisał o tym bardzo dobrze, pisał też bardzo dobrze o Kobuszewskim" - przypomniał historyk teatru. "Kobuszewski mi powiedział, że to była jego najlepsza rola" - dodał.
Przypomniał, że Jan Kobuszewski był komikiem. "No, oczywiście, że był... z takimi warunkami. Mówiło się o nim, że +twarz wysoka, wzrostu podłużnego+. To było określenie bodaj Zelwerowicza" - wyjaśnił dr Mościcki.
"Samo jego pojawienie się budziło uśmiech i śmiech. On pokazał rzeczywiście jako komik, jako artysta kabaretowy, jako artysta estradowy najwyższą klasę tego gatunku, tzn. on był po prostu dziedzicem tej wspaniałej tradycji polskiego kabaretu" - podkreślił autor monografii o warszawskich kabaretach.
Krytyk przypomniał, że od 1976 r. Kobuszewski pracował w Teatrze Kwadrat w Warszawie, gdzie tworzył "role znów komediowe".
"Ale wiadomo, że zabrakło w tym jednej, podstawowej nuty - nuty teatru dramatycznego" - ocenił karierę Jana Kobuszewskiego historyk teatru. "Dowodem na to jest to, co mówiono o Kobuszewskim, bodaj Kazimierz Dejmek, że pod koniec życia jego twarz była twarzą Króla Leara" - podkreślił.
Jan Kobuszewski - wybitny aktor teatralny i filmowy, komik, reżyser, wykonawca skeczy i piosenek - zmarł w sobotę. Miał 85 lat. (PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ mmu/