W Muzeum Getta Warszawskiego, które powstaje w stolicy Polski, znajdzie się także miejsce na opowieść o Polakach ratujących Żydów - zapewnił w czwartek wiceszef MKiDN Jarosław Sellin. W tej sprawie przypomniał też o akcji Instytutu Pileckiego "Zawołani po imieniu".
W radiowej Jedynce Jarosław Sellin poinformował, że będzie kontynuował pracę wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego. Był pytany m.in. o plany na lepsze, bo np. w Warszawie lub Krakowie, usytuowanie upamiętnienia o tych Polakach, którzy w okresie okupacji niemieckiej ratowali Żydów.
"Myśmy między innymi po to powołali Muzeum Getta Warszawskiego, żeby również w tej nowej placówce muzealnej opowiadać między innymi o tym, jak wyglądała pomoc przez mur (getta); pomoc tzw. strony aryjskiej Żydom w tym zamkniętym murami półmilionowym mieście. I ta opowieść też tam będzie" - zapewnił Sellin. Przypomniał też o akcji "Zawołani po imieniu", którą realizuje Instytut Pileckiego, mającej na celu upamiętnienie - jak wskazał Sellin "w konkretnych wioskach np. na Podlasiu czy na wschodnim Mazowszu" - obywateli polskich zamordowanych przez Niemców za niesienie pomocy Żydom.
"+Zawołani po imieniu+ - z imienia i nazwiska ludzie, którzy zginęli, i którym się teraz stawia w tych konkretnych wioskach upamiętnienia - pomniki, kamienie z konkretną opisaną historią danej rodziny" - relacjonował Sellin, podsumowując, że opowieść o Polakach ratujących Żydów nasycana jest "różnymi instytucjonalnymi elementami" dzięki obecnie prowadzonej polityce historycznej. "I ona będzie coraz bardziej widoczna na terenie kraju" - zapewnił.
Wiceminister kultury zwrócił też uwagę, że Polska obecnie jest najchętniej odwiedzanym przez obywateli Izraela krajem europejskim. "Do Polski przyjeżdża ich najwięcej - więcej niż do Niemiec, Francji i Włoch, ponieważ Polska jest krajem bezpiecznym i niesłychanie atrakcyjnym również ze względu na swoją kulturę i swoje zabytki. I coraz częściej przybysze z Izraela przyjeżdżają nie tylko w ramach tzw. holokaustowych wycieczek młodzieży, ale po prostu, żeby poznać nasz piękny kraj, odkryć swoje korzenie, odwiedzać miejsca związane z historią Żydów w Polsce" - mówił Sellin.
Wiceszef MKiDN był też pytany o niedawny list premiera Mateusza Morawieckiego do szefa Netfliksa Reeda Hastingsa w sprawie "nieścisłości historycznych" w serialu dokumentalnym "Iwan Groźny z Treblinki". Serial ten (oryginalny tytuł: "The Devil Next Door") opowiada o Iwanie Demjaniuku, ukraińskim zbrodniarzu wojennym, strażniku niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Treblince podczas II wojny światowej. W pierwszym odcinku serialu pokazano mapę Polski w dzisiejszych granicach z zaznaczonymi niemieckimi obozami koncentracyjnymi i obozami zagłady, m.in. w Auschwitz, Sobiborze, Treblince i Bełżcu. W liście do Netfliksa premier Morawiecki podkreślił, że ukazana w nim mapa Polski z zaznaczonymi obozami zagłady wprowadza w błąd i jest pisaniem historii na nowo.
"Ten list był cytowany w mediach, które docierają do miliarda ludzi na świecie, więc to jest oczywiście bardzo skuteczne i dobrze, że pan premier to zrobił" - zauważył wiceminister kultury.
Ocenił też, że wobec Polski prowadzone są działania intencjonalne mające na celu rozmycie odpowiedzialności za zbrodnie Holokaustu, która spoczywa na Niemcach i ich kolaborantach, wśród których - jak podkreślił Sellin - nie było Polaków. "Niestety Niemcy zorganizowali te obozy zagłady wyłącznie na terenie ziem polskich, jeden tylko obóz był w pobliżu Mińska białoruskiego, ale wszystkie inne były na terenie ziem polskich i z tym się zmagamy. Czasami to są zwykłe stereotypy, czasami to są nieintencjonalne przekazy - po prostu się określa ten teren geograficzny, gdzie one były, ale to jest nieuczciwe i niesprawiedliwe, bo trzeba przypominać, że wtedy nie było państwa, które (tak jak to przedstawiono w serialu Netfliksa) nazywało się +Poland+" - mówił.
"Wydaje mi się to oczywiste - ze względu również na zainteresowanie opinii światowej, że Netflix zweryfikuje te niemądre mapy i w tych filmach będzie pokazywał prawdę - granice okupacji niemieckiej na terenie Europy" - ocenił wiceszef MKiDN. (PAP)
nno/ agz/