Ponad 150 muzyków ludowych i pasjonatów z Polski, Białorusi, Słowacji i Ukrainy ma wziąć udział w Konkursie Gry na Instrumentach Pasterskich, którego 33. edycja rozpoczęła się w sobotę w Ciechanowcu (Podlaskie). Wyniki i koncert laureatów - w niedzielę.
Głównym organizatorem jest ciechanowieckie Muzeum Rolnictwa im. księdza Krzysztofa Kluka, a patronuje konkursowi m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego. Przed laty imprezę wymyślił i kontynuował ówczesny dyrektor tej placówki Kazimierz Uszyński. Od kilku lat konkurs nosi jego imię.
Według organizatorów, to jedyna tak duża impreza w kraju, a być może i w Europie. Celem konkursu jest podtrzymywanie tradycji pasterskiego muzykowania i kulturowego znaczenia tych instrumentów.
Gdy impreza powstawała, jej głównym celem było uratowanie przed zapomnieniem tradycji gry na ligawkach podlaskich - długich drewnianych trąbach, w innych regionach Polski zwanych też trombitami czy bazunami. W północno-wschodniej Polsce ligawki zwane są też trąbami adwentowymi. Ich dźwięk obwieszczać ma bowiem początek przygotowań do świąt Bożego Narodzenia.
Według organizatorów, to jedyna tak duża impreza w kraju, a być może i w Europie. Celem konkursu jest podtrzymywanie tradycji pasterskiego muzykowania i kulturowego znaczenia tych instrumentów.
Jak powiedziała PAP zastępca dyrektora Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu Anna Wiśniewska, dźwięk ligawek było już słychać przez ostatnie dni, bo uczestnicy konkursu z Ciechanowca i okolicznych miejscowości przygotowywali się do rywalizacji. W konkursie biorą też udział muzycy i pasjonaci muzyki ludowej m.in. z Koniakowa, Janowa Lubelskiego, Wielkopolski czy Kaszub.
Konkurs podzielony jest na kategorie wiekowe - dzieci i dorosłych, oraz dwie kategorie ze względu na rodzaj instrumentu. W pierwszej jest oceniana gra na trąbach, czyli ligawkach, trombitach, bazunach i rogach pasterskich, w drugiej - na innych instrumentach pasterskich, np. dudach, harmonijkach czy okarynach. Po raz pierwszy ma być zaprezentowana gra na instrumencie zwanym surmą poleską.
Organizatorzy zwracają uwagę na grupę dzieci, które chcą grać na instrumentach pasterskich i biorą udział w konkursie. Anna Wiśniewska dodała, że najczęściej tradycja przekazywana jest z dziadka na wnuka. "Badań etnograficznych w tym zakresie nie prowadziliśmy, ale myślę, że wynika to z tego, iż dziadkowie mają jednak więcej czasu i cierpliwości dla wnuków" - dodała.
Nazwa ligawek, od których konkurs się zaczął, pochodzi od słowa "legać" - czyli opierać na czymś. Trąba jest bowiem długa, czasem kilkumetrowa i często trzeba ją o coś oprzeć, bo nie da się jej wygodnie utrzymać w rękach w czasie gry. Tradycje ligawkowe na geograficznym Podlasiu - w dużej mierze dzięki konkursom - są wciąż żywe. Na ligawkach gra się i wyrabia się je w południowych powiatach województwa podlaskiego, a także w części Mazowsza. Grają na nich często całe rodziny.
W czasie wojny Niemcy niszczyli ligawki i zakazywali ich używania, twierdząc, że służą do przekazywania różnych sygnałów, np. przez oddziały partyzanckie. Dlatego w czasie II wojny światowej tradycja zanikła, a po wojnie długo nie mogła się odrodzić.
Konkurs w Ciechanowcu pomógł te tradycje wskrzesić i podtrzymać. Jego historia sięga 1974 roku. W 1980 roku przekształcono go w Ogólnopolski Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich. Od kilku lat nie ma on już charakteru jedynie ogólnopolskiego, ale zasięg międzynarodowy, nosi też imię Kazimierza Uszyńskiego. (PAP)
rof/ je/