Krzysztof Materna przygotowuje spektakl poświęcony Wiesławowi Dymnemu – wszechstronnemu artyście, pierwszemu mężowi aktorki Anny Dymnej. „To przedstawienie jest dla mnie pewną klamrą życiową” – powiedział we wtorek w Krakowie reżyser.
Spektakl "Dymny" w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego w Szczecinie będzie można obejrzeć 16 i 17 listopada w Nowohuckim Centrum Kultury (NCK) w Krakowie oraz 19 listopada w Centrum Kongresowym ICE Kraków w ramach międzynarodowego kongresu Open Eyes Economy Summit.
"Od jutra zaczynamy kolejny etap prób w Szczecinie i mam nadzieję, że 16, 17 i 19 listopada w Krakowie z satysfakcją pokażemy spektakl" – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w NCK reżyserujący przedstawienie Krzysztof Materna.
Wyjaśniając, dlaczego to aktorzy teatru ze Szczecina wystąpią w przedstawieniu ocenił, że Teatr Polski w Szczecinie jest "najbardziej krakowskim teatrem w kraju kultywującym najwspanialsze tradycje kultury krakowskiej". Jak dodał, dyrektor tego teatru, Adam Opatowicz, stworzył zespół, który od lat 90. organizował Dymnalia – festiwal poświęcony Dymnemu i autorom Piwnicy pod Baranami.
Materna zapowiedział, że przedstawienie "Dymny" zostanie nie tylko gościnnie wystawione w Krakowie, ale na stałe wejdzie do repertuaru Teatru Polskiego w Szczecinie. Oprócz aktorów szczecińskich w spektaklu na stałe będzie występował krakowski aktor Edward Linde-Lubaszenko – przyjaciel Dymnego.
"To przedstawienie jest dla mnie pewną klamrą życiową, jeśli chodzi o twórczość, ponieważ wychowałem się w Krakowie w latach 60. i 70. i Wiesiek Dymny dla mnie i mojego ówczesnego partnera Marka Pacuły, z którym funkcjonowałem jako duet przez wiele lat w Krakowie na scenach studenckich i nie tylko, był naszym guru – nosiliśmy za nim teczkę, flaszkę, jego teksty i nie kto inny jak Wiesiek Dymny ostrzygł mnie na zero, kiedy zabierał z Krakowa do (…) Ludowego Wojska Polskiego; mówił potem jeszcze długi czas, że uratował mnie przed wszawicą; co może było prawdą" – wspominał Materna.
Jak przyznał, Dymny to dla nie niego "postać wielka i dodatkowo sentymentalna". Zdaniem Materny ten artysta – poeta, liryk, satyryk, dramaturg, scenarzysta, aktor, malarz, rzeźbiarz – był "Leonardem da Vinci lat 60. i 70. w Polsce", jednak "miał nieszczęście, że nie został w wypromowany tak jak wielu innych znacznie gorszych od niego".
Reżyser zapowiedział, że spektakl będzie "kolażem" twórczości Dymnego. Do pracy nad spektaklem Anna Dymna udostępniła mu wiele tekstów zmarłego męża i, jak przyznał, miał problem z wyborem spośród nich. Jak ocenił Materna, teksty Dymnego pozostają aktualne, a jego "absurdalne poczucie humoru plus fantastyczna zdolność obserwacji naszej mentalności są dowodami na to, że choć minęło parędziesiąt lat od czasu, gdy nas pożegnał, to nasza mentalność się nie zmieniła i funkcjonujemy dalej w tym, co opisywał w +Polskiej karczmie żydowskiej+ czy tekstach satyrycznych".
Dorobek Wiesława Dymnego będzie można poznać także za sprawą wystawy "Dymny", przygotowywanej we współpracy z NCK przez Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Ekspozycja czynna będzie w MOCAK-u od 25 października. Zgodnie z zapowiedziami organizatorów mają się na niej znaleźć m.in. niepokazywane wcześniej zbiory prywatne.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/aszw/