NIK negatywnie oceniła decyzję o uruchomieniu cyfrowej emisji programów radia publicznego. Pierwsza faza wdrożenia cyfryzacji radia nie przyniosła sukcesu w wymiarze społecznym; słuchalność wyspecjalizowanych programów radiowych była bliska zeru - wskazała Izba.
Brakuje precyzyjnych terminów i jasno określonych źródeł finansowania cyfryzacji radia w Polsce; część stacji nadaje programy w analogowej i cyfrowej technologii jednocześnie, ponosząc podwójne koszty - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Wskazuje też na potrzebę narodowej strategii w tej sprawie: "NIK wnioskuje do Prezesa Rady Ministrów o pilne podjęcie, wraz z KRRiT, prac nad przygotowaniem i przyjęciem narodowej strategii cyfryzacji radia w Polsce".
Kontrolą objęto spółki radiofonii publicznej: Polskie Radio, RDC i Radio Katowice; dotyczyła ona lat 2012-2015.
Izba zauważyła, że choć decyzja o uruchomieniu od października 2013 r. cyfrowego nadawania programów radiowych była poprzedzona analizami, to jednak nie sprawdzono prognozowanej popularności odbiorników oferujących programy w technologii cyfrowej ani oczekiwanej słuchalności programów nadawanych cyfrowo. NIK zwróciła uwagę, że jednym z warunków powodzenia cyfryzacji będzie właśnie cenowa dostępność nowoczesnych odbiorników radiowych.
Według NIK "pierwsza faza wdrożenia cyfryzacji radia nie przyniosła sukcesu w tzw. wymiarze społecznym". "Słuchalność wyspecjalizowanych programów radiowych była bliska zeru, a w przypadku nadawców publicznych korzystających z technologii analogowej i cyfrowej nie odnotowano większych zmian w tym zakresie" - podkreślono.
Ponadto - sygnalizuje NIK - "decyzja o przystąpieniu do cyfryzacji radia została podjęta w warunkach trudnych dla spółek radiofonii publicznej. Ich sytuacja finansowa była niepewna, nie miały też gwarancji wieloletniego finansowania przedsięwzięcia. Wdrażanie cyfryzacji było możliwe głównie dzięki środkom przekazywanym na ten cel przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji".
Z analiz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) - jak zaznaczyła Izba - wynika, że "cyfryzacja radia to proces dużo bardziej skomplikowany niż cyfryzacja telewizji (przeprowadzona w 2013 r.)". "Przede wszystkim ze względu na liczbę przedsiębiorców działających w tym sektorze, ich znacznie mniejszy potencjał finansowy, a także dużą konkurencyjność radia internetowego w stosunku do cyfrowego nadawania naziemnego" - czytamy w raporcie.
"KRRiT uważa jednak, że ze względu na wyczerpujące się zasoby analogowe cyfryzacja radia jest jedyną szansą na rozwój radiofonii. Także Europejska Unia Nadawców (z ang. European Broadcasting Union) zaleca wdrożenie naziemnej radiofonii cyfrowej. Technologia cyfrowa (tzw. system DAB+) pozwala bowiem na wzbogacenie oferty programowej, poprawę jakości odbioru programów radiowych, a także na efektywniejsze – w porównaniu z radiem analogowym - wykorzystanie częstotliwości. Umożliwia bowiem emisję 18 programów zamiast jednego na jednej częstotliwości" - napisano.
Zdaniem NIK pod względem prawnym spółki radiofonii publicznej prawidłowo wdrażały naziemną cyfryzację radia. "Wyjątek stanowiło nieuprawnione uruchomienie cyfrowej emisji programów wyspecjalizowanych przez Polskie Radio SA. Decyzja rezerwacyjna prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej z lutego 2012 r. (rezerwująca częstotliwość dla określonych publicznych programów radiowych) nie obejmowała bowiem programów wyspecjalizowanych Radio Rytm i Polskie Radio 24. W lipcu 2014 r., na wniosek Polskiego Radia SA, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wydał nową decyzję, dopuszczającą cyfrową emisję programów nadawcy publicznego, na które uzyska koncesję" - napisano w raporcie.
NIK wskazała, że w 2013 r. emisję cyfrową prowadziło 16 państw europejskich. "Jednak w żadnym z tych krajów nie wyłączono sygnału analogowego (z ang. switch-off), mimo że w niektórych z nich technologia cyfrowa jest wdrażana nawet od 20 lat" - podkreślono.
Izba zwróciła też uwagę, że niezbędny jest dokument określający m.in. zakres udziału państwa w procesie cyfryzacji oraz przewidywany termin i warunki wyłączenia emisji analogowej. "Przeprowadzone analizy, w tym np. przygotowana przez KRRiT Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji wskazują wyraźnie, że udane wdrożenie cyfryzacji radia nie jest możliwe bez narodowej strategii" - podkreślono.
"Opracowaniem i wdrożeniem strategii zainteresowani są również nadawcy komercyjni, którzy jednak sceptycznie podchodzą do pomysłu cyfryzacji. W ich ocenie cyfryzacja nadawania naziemnego nie ma uzasadnienia wobec rosnącej popularności radia internetowego. Obawiają się też rosnącej konkurencji, a przede wszystkim wysokich kosztów podwójnego nadawania (tzw. simulcastu), tym bardziej, że termin wyłączenia sygnału analogowego w Polsce jest trudny do przewidzenia. Dlatego też dla nadawców komercyjnych tak ważna jest narodowa strategia cyfryzacji radia, która daje nadzieję na określenie czasu trwania simulcastu" - zaznaczyła NIK.
Według Izby ważny jest też dostęp do atrakcyjnych cenowo odbiorników, oferujących programy zarówno nadawców publicznych, jak i komercyjnych. "Trudno oczekiwać, by Polacy chętnie kupowali nowe odbiorniki, oferujące zaledwie kilka programów radiowych, i to jednego, publicznego nadawcy. Zwłaszcza że w warunkach polskich urządzenia te są dla wielu osób wciąż zbyt drogie (w 2013 r. ich cena wahała się od ok. 200 do 500 zł). To, czy wdrożenie projektu cyfryzacji radia się powiedzie, zależy też od zabezpieczenia jego finansowania w perspektywie wieloletniej" - głosi raport.
Witold Graboś, zastępca przewodniczącego KRRiT i przewodniczący zespołu ds. cyfryzacji radia w KRRiT, w komentarzu przekazanym PAP ocenił, że "wyniki kontroli NIK są pozytywne".
"NIK stwierdza, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji postępowała zgodnie z prawem. Na KRRiT spoczywa ustawowa odpowiedzialność za politykę w dziedzinie mediów elektronicznych, a także obowiązek inicjowania postępu technicznego (art. 6 ust 2 ustawy o radiofonii i telewizji). Zaniechanie tych powinności byłoby zatem sprzeczne z prawem. Najwyższa Izba Kontroli słusznie stwierdza, że w rozwoju radiofonii cyfrowej brakuje strategii, warto jednak pamiętać, że nie jest to zobligowanie ustawowe, a raczej wynika z potrzeby racjonalnego planowania procesów implementacyjnych. Brak strategii lub fakt jej istnienia nie zmienia ustawowych obligacji KRRiT" - wskazał Graboś.
Według niego KRRiT zgadza się, że strategia ta będzie pomocna we wdrażaniu radiofonii cyfrowej. "Dlatego przygotowuje tzw. Zieloną księgę cyfryzacji, czyli eksperckie opracowanie dotyczące uwarunkowań technicznych, organizacyjnych i ekonomicznych implementacji technologii DAB+ w Polsce. Będzie to rekomendacja przedstawiona rządowi, która posłuży do opracowania strategii państwa w tej kwestii. KRRiT, podejmując decyzję dotyczącą cyfrowej emisji programów Polskiego Radia, stała na stanowisku, że przygotowanie właściwej strategii nie może się opierać na teoretycznych symulacjach. KRRiT skorzystała z doświadczeń wielu państw europejskich bardziej zaawansowanych we wdrażaniu cyfrowej radiofonii. Wydaje się rzeczą właściwą, by liderem tych procesów był nadawca publiczny. Jego sukces pozwoli również na skrócenie okresu podwójnej emisji, posłuży budowie rynku odbiorców, a więc korzystny będzie także dla nadawców komercyjnych, którzy wejdą na rynek zbadany i w części rozpoznany" - przekonywał.
Graboś podkreślił też, że "mówiąc o kosztach cyfryzacji wypada pamiętać, że w zdecydowanej mierze dotyczą one nieuniknionych wydatków programowych i tych związanych z rejestracją dźwięku, obróbką, przechowywaniem, dostępem i przesyłaniem, a także cyfryzacją zasobów archiwalnych".
"Są to koszty dotyczące wszystkich programów radiowych, gdyż proces cyfryzacji jest procesem globalnym. Dodatkowe koszty wiążą się jedynie z cyfrową emisją i cyfrowym odbiorem. W zasadzie kontrowersje dotyczą tych dwóch elementów wieńczących cyfryzację radiofonii. Żadne z państw europejskich nie zaniechało cyfryzacji radiofonii, chociaż jest ona w każdym z nich na różnym etapie. Dotychczas dwa kraje wyznaczyły datę wyłączenia nadawania analogowego i przejścia jedynie na nadawanie cyfrowe: Norwegia i Szwajcaria. Decyzja Urzędu Komunikacji Elektronicznej i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie cyfrowej emisji sprawia, ze Polska nie jest zapóźniona we wdrażaniu tej technologii" - wyjaśnił.
Jak z kolei powiedział PAP wiceminister kultury ds. reformy mediów Krzysztof Czabański, te same argumenty, którymi obecnie posługuje się NIK, były podnoszone jeszcze przed rozpoczęciem procesu cyfryzacji radia.
"Argumenty NIK były podnoszone wcześniej, podczas publicznych dyskusji jeszcze przed rozpoczęciem procesu cyfryzacji radiofonii, zwłaszcza te argumenty dotyczące spodziewanego nikłego odbioru społecznego. Tylko że władze Polskiego Radia i KRRiT nie przejęły się tymi uwagami. Raport potwierdza, że przeznaczone na to pieniądze zostały zmarnowane, ponieważ program nie trafiał do szerszego odbiorcy, a jego słuchalność była zbliżona do zera. Powstaje pytanie o sensowność wydawania tych środków" - powiedział Czabański.
Jak dodał, należy rozróżnić kwestię cyfryzacji procesu produkcyjnego w redakcjach radiowych, która jest niezwykle potrzebna, ponieważ usprawnia działanie radia i ratuje cenne zasoby archiwalne przed zniszczeniem, od cyfryzacji zewnętrznej - czyli programu trafiającego do słuchaczy.
"Z punktu widzenia słuchacza środki wydane na cyfryzację zewnętrzną zostały wydane bez sensu. Za to dla firm, które na tym zarobiły, na pewno z sensem" - dodał wiceminister.
dol/ son/ rcze/ gma/