Jan Peszek i Jadwiga Jankowska-Cieślak zagrają w spektaklu "Błogie dni" ludzi, którzy przeżywają swoją jesień życia w domu opieki. Sztukę na podstawie utworu Irlandki Deirdre Kinahan wyreżyserował Wojciech Urbański. Premiera w sobotę w warszawskim Teatrze Ateneum.
Wojciech Urbański jako pierwszy w Polsce sięgnął po tekst irlandzkiej pisarki Deirdre Kinahan. Sztuka "Błogie dni", pierwsza premiera Teatru Ateneum w tym sezonie, opowiada o dwójce starszych ludzi - Seanie i Patricii (w rolach Jan Peszek i Jadwiga Jankowska-Cieślak), którzy przeżywają swoją "jesień życia" w domu opieki.
"Ich starość jest dość smutna. Oboje są odstawieni na bocznicę, wyrzuceni na margines dotychczasowego życia" - powiedziała w środę PAP Jadwiga Jankowska-Cieślak. "Są skazani na dogorywanie, na które jednak nie do końca się godzą" - rozwinęła.
Kontakt bohaterów inicjuje zdanie "Herbaty. Czy napiłaby się pani herbaty?", które Sean zadaje Patrycji. Kobieta dopiero trafiła do domu opieki, natomiast mężczyzna jest w nim od kilku lat.
Patricia jest emerytowaną nauczycielką, byłą dyrektorką szkoły i próbuje odnaleźć się w nowym miejscu. To "przytomna, zdrowa osoba wśród ludzi niedołężnych" - powiedział o bohaterce reżyser spektaklu Wojciech Urbański.
"Nie zmienia jej pobyt w domu opieki. Nic się w niej nie dzieje. Jeśli już, to coś bardzo nieuchwytnego. Raczej zależy jej na tym, by samej zmienić coś w Seanie" - rozwinęła Jankowska-Cieślak.
Natomiast Sean, którego zagra Jan Peszek, kiedyś był aktorem, teraz ma problemy z pamięcią i porusza się na wózku inwalidzkim.
Jest "kolorową, skomplikowaną i pełną sprzeczności człowiekiem", jak powiedział PAP Jan Peszek, "który pod koniec swojego życia poznał w domu opieki kobietę, która mu uświadomiła, że może jeszcze przeżyć coś niezwykłego w życiu, coś, z czym on się już pożegnał".
Bohaterowie spektaklu wspominają swoje poprzednie życie i próbują nie poddać się samotności. Ich świat, jak mówią aktorzy, nie jest "nudny, kulawy i niewesoły". Jest za to "szczęśliwy, pogodny, bardzo dowcipny i błogi". Po równo w nim, według reżysera, śmierci i trwania. Płaczom i żalom za życiem, które kiedyś było, towarzyszy "energia, żeby zażyć, żeby jeszcze doświadczyć życia".
"To spektakl o problemach, które dotykają nas wszystkich, poza granicami kultur i państw" - powiedziała Jankowska-Cieślak. "Młodzi ludzie mogą wynieść z niego pytanie, jak to może być" - dodał Peszek.
Spektakl będzie grany również 20, 22, 23 i 24 września. (PAP)
oma/ agz/