Premiera spektaklu "Ludzie, nie trzeba bać się" w reż. Lecha Dyblika odbędzie się w poniedziałkowy wieczór na scenie Teatru Nowego w Łodzi. Przedstawienie oparte jest na utworach jednego z najważniejszych rosyjskich bardów, Aleksandra Galicza. Spektakl pokazany zostanie w ramach odbywających się w Łodzi Dni Kultury Rosyjskiej - poinformowała PAP Justyna Tomaszewska z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi.
W spektaklu wykorzystano wiersze i piosenki Galicza w rosyjskim oryginale oraz w polskim przekładzie Michała Jagiełły. Pierwsza część oparta jest na "Poemacie o Stalinie" dotykającym tematu strachu i obojętności; druga na "Kadiszu" - opowiada o zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej.
W spektaklu występują: aktor i pieśniarz z Odessy Aleksiej Sieminiszczew, Lech Dyblik, rosyjski aktor i dziennikarz na stałe mieszkający w Polsce Ilia Zmiejew oraz aktorka warszawskiego Teatru Żydowskiego Hanka Kossowska.
Według zapowiedzi teatru spektakl zostanie zarejestrowany; planowane jest wydanie płyty CD oraz polsko-rosyjskiej publikacji ze wstępem i tekstami poety.
Spektakl - obok Łodzi - ma zostać pokazany w Warszawie, Odessie, Moskwie, Berlinie, Tel Awiwie, a także w Paryżu w grudniu tego roku, w 35. rocznicę śmierci poety.
Aleksander Galicz (1918-1977) – rosyjski poeta, bard, dramaturg i scenarzysta żydowskiego pochodzenia, był jednym z trójki najważniejszych rosyjskich bardów, wymieniany obok Bułata Okudżawy i Włodzimierza Wysockiego.
Pierwsze utwory poetyckie publikował jeszcze przed wojną – zadebiutował wierszem "Mój świat" w 1932 roku, w wieku zaledwie 14 lat. W dorosłym życiu Galicz związał się z teatrem - współpracował z wieloma scenami, był kierownikiem literackim teatru w Groznym, cały czas pisał też dramaty.
W latach 50. ub. wieku zaczął występować z własnym repertuarem: pisał teksty, komponował muzykę i sam też sobie akompaniował na gitarze. Początkowo śpiewał o II wojnie światowej, z czasem jednak zaczął odnosić się od ówczesnej sytuacji w kraju.
W konsekwencji władze ZSRR, zaniepokojone politycznym wydźwiękiem jego utworów, zakazały mu publicznych wystąpień, wydawania płyt oraz wykonywania pracy zawodowej. Galicz jednak koncertował dalej, grał na koncertach prywatnych w domach swoich sympatyków. Jego występy były nagrywane na taśmy, które krążyły potem po całym kraju, przysparzając mu ogromnej popularności.
W 1974 r. artysta wyjechał do Norwegii, a następnie do Monachium. Nie powrócił już nigdy do Związku Radzieckiego, a za granicą zyskał ogromną sławę wśród emigracji rosyjskiej. Koncertował w całej Europie, prowadził też audycję "Galicz przy mikrofonie” w Radiu Swoboda. Zmarł w 1977 roku w Paryżu, gdzie jest pochowany. (PAP)
szu/ ls/