![Jarosław Śmietana. Fot. PAP/M. Karewicz](/sites/default/files/styles/open_article_750x0_/public/201809/smietana_jaroslaw.jpg?itok=6cLCROz5)
Piąta rocznica śmierci wirtuoza gitary, jednego z najlepszych gitarzystów jazzowych w Europie Jarosława Śmietany minie w niedzielę, 2 września. Był muzykiem osłuchanym, inteligentnym i „jazzy” - mówił o nim Tomasz Stańko.
”Kiedy Jarek zmarł miał 62 lata. Był jeszcze młody i był młody duchem. Był jednym z najbardziej aktywnych muzyków jazzowych. Skupiony na pracy i zarazem rozpędzony, był siłą napędową polskiego jazzu. Był świetnym kompozytorem; jego muzyka była nasycona bluesem, miała ekspresję rocka i była bardzo komunikatywna” – zaznaczył w rozmowie z PAP Paweł Brodowski, redaktor naczelny „Jazz Forum”. "W dorocznej ankiecie magazynu +Jazz Forum+ na najlepszych muzyków Jarosław Śmietana przez niemal wszystkie lata zwyciężał jako gitarzysta w sposób bezdyskusyjny. Zawsze zajmował pierwsze miejsce" – przypomniał Brodowski.
Wybitny muzyk jazzowy Jarosław Śmietana był gitarzystą, kompozytorem i pedagogiem. Urodził się 29 marca 1951 roku w Krakowie. Ukończył Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach. Potem sam został pedagogiem; wykładał w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej.
W 1972 roku, zdobył wyróżnienie na Festiwalu Jazz nad Odrą występując z grupą bluesową Hall, jednak za swój oficjalny debiut Śmietana uznawał nagranie z formacją Klaus Lenz Big Band, w efekcie którego powstała płyta "Live at Jazz Jamboree". W latach 1975-1981 był liderem grupy Extra Ball. A od 1982 r. prowadził zespoły: Sounds, Big Band Symphonic Sound Orchestra, Polish Jazz Stars Band. Był też jednym z liderów popularnego Namysłowski-Śmietana Quartet. Śmietana występował w wielu krajach Europy, a także w USA i Indiach.
W 1998 r. nagrodzono go Fryderykiem za album "Songs and Other Ballads". Otrzymał też nagrodę prezydenta miasta Krakowa za wybitne osiągnięcia muzyczne.
Nagrał kilkadziesiąt płyt i stworzył ponad 200 kompozycji jazzowych. „Jakkolwiek jestem postrzegany jako muzyk jazzowy, ale cała moja kariera zaczęła się od zespołu bluesowego, który powstał pod koniec lat 60. Graliśmy wówczas repertuar Alberta Kinga, B.B. Kinga, Johna Mayalla z płyty +Bluesbreakers+ i Hendrixa. Od tego zacząłem, później dopiero zainteresowałem się jazzem na 40 lat” – mówił w jednym z wywiadów, przeprowadzonych w 2011 z okazji festiwalu Bluesroads Jarosław Śmietana.
"Wszystkie dźwięki bezbłędnie trafiają w swój czas i miejsce. Nie ma zbędnego gadulstwa ani efekciarskich popisów. Jest za to jazzowy koncert najwyższej próby. Każda fraza swinguje, ma odpowiedni drive i feeling. Tak w skrócie można scharakteryzować muzykę Jarka Śmietany, jednego z najwybitniejszych i najbardziej dynamicznych polskich muzyków jazzowych" – napisano na łamach „Jazz Forum”.
Występował z takim artystami jak Art Farmer, Freddie Hubbard, Eddie Henderson, Joe Zawinul, Gary Bartz, Carter Jefferson, Vince Mednoza, John Abercrombie, Hamiet Bluiett, Idris Muhammad, Ronnie Burrage, Harvie Swartz, Mike Stern, Jack Wilkins, Cameron Brown, Andy McKee, Greg Brandy, David Gilmore, Dave Friedman, Nigel Kenedy oraz z całą plejadą polskich muzyków począwszy od Zbigniewa Seiferta.
„Śmietana był jednym z najciekawszych gitarzystów, muzykiem osłuchanym, inteligentnym i +jazzy+, który grywał z najlepszymi jazzmanami” – powiedział o muzyku gitarzysty zmarły niedawno (29 lipca 2018 r.) inny wybitny polski muzyk jazzowy trębacz Tomasz Stańko.
Śmietana był pomysłodawcą rozlicznych projektów. Prowadził swój zespół, big band, nagrywał z orkiestrami symfonicznymi, z łatwością nawiązywał kontakty z muzykami polskimi i zagranicznymi, zwłaszcza ukraińskimi i amerykańskimi. Był też wielkim miłośnikiem jazzu. To on napisał historię jazzu w pigułce - "A Story of Polish Jazz". „Nikt wcześniej nie przedstawił historii naszego jazzu w tak oryginalnej, dowcipnej, a jednocześnie wysoce artystycznej postaci; świetny tekst, muzyka, brzmienie, plus bardzo zgrabnie uchwycona konwencja polskiego hip-hopu” – napisał Paweł Brodowski, recenzując album "A Story of Polish Jazz" w magazynie „Jazz Forum”.
Album otwiera tytułowy utwór, czyli "A Story Of Polish Jazz", w którym dwóch raperów - Guzik i Bzyk - przedstawia napisaną przez Śmietanę "kieszonkową historię polskiego jazzu", w której pomiędzy wersami charakteryzującymi polskich muzyków, przedstawicieli starszej i średniej generacji; pada tam prawie 80 nazwisk muzyków i zasłużonych dla jazzu działaczy - pojawiają się krótkie solówki wielu wybitnych postaci polskiej sceny jazzowej.
Płyta z tym nagraniem ukazała się na początku 2005 roku i już wówczas, w lutym, miała premierową prezentację sceniczną w Krakowie, w kinie Kijów. Latem 2005 roku „A Story of Polish Jazz” wykonane zostało w obsadzie all stars na festiwalu Jazz w Lesie w Sulęczynie. Kilka lat później odbył się pamiętny koncert w Filharmonii Narodowej, podczas którego wystąpili niemal wszyscy bohaterowie „A Story of Polish Jazz”, a wydarzeniu towarzyszyła wystawa kilkunastu portretów ze zbiorów archiwalnych oraz ponad 60 zdjęć żyjących muzyków autorstwa Andrzeja Rumianowskiego, który postawił sobie za cel wszystkich bohaterów odszukać i do nich z aparatem dotrzeć.
Ostatnia pozycja w bogatej dyskografii artysty to "Live at Impart" (2012) nagrana z Wojciechem Karolakiem i Billym Nealem. Śmietana był laureatem wielu nagród, m.in. został uhonorowany statuetką "Baranka Jazzowego", nagrodą przyznawaną wybitnym artystom związanym z historią jazzu w Krakowie. "Baranek Jazzowy" jest przyznawany od 2001 r. podczas Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami.
"Jarek cieszył się ogromną popularnością. Miał wielu przyjaciół. Wiadomość o jego chorobie mobilizowała środowisko. Odbyło się wiele koncertów dla Jarka, aby mu pomóc, dodać otuchy, okazać sympatię i podziękować. Koncerty były w Warszawie, w Krakowie, w Chicago, grali dla niego też muzycy z Ukrainy" – wspominał Brodowski.
Artysta zmarł 2 września 2013 w swoim domu, po wielomiesięcznej walce z guzem mózgu. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. 13 września 2013 prochy artysty spoczęły w Alei Zasłużonych na krakowskim Cmentarzu Rakowickim.
O swojej twórczości powiedział w wywiadzie, przeprowadzonym przez Krzysztofa Iglika: „Jestem otwarty na każdy gatunek muzyki i staram się poznawać wszystko, co ciekawe. Muzyk musi być przecież osłuchany z możliwie jak najszerszym spektrum muzyki. Najbardziej jednak kocham muzykę z lat 60. czy 70. i nie dam sobie powiedzieć, że wymyślono potem cokolwiek lepszego. Nie ma lepszego gitarzysty blues-rockowego od Jimiego Hendriksa, nawet jeśli są tacy, którzy grają szybciej od niego. Szybkich gitarzystów jest mnóstwo, a gitarzystów z duszą – niewielu”. (PAP)
Autor: Anna Bernat
abe/ agz