Świeżość odbioru rzeczywistości, obiecujący warsztat literacki i stworzenie własnej wizji świata przedstawionego w utworze - takie cechy miały prace konkursowe, które setce uczniów z całej Polski dały zwycięstwo w konkursie literackim „Lipa 2019”, rozstrzygniętym w piątek w Bielsku-Białej.
W stolicy Podbeskidzia podsumowano 37. edycję tego najstarszego przeglądu dziecięcej i młodzieżowej twórczości literackiej, który od 23 lat ma również wymiar ogólnopolski. Spośród ponad 1,2 tys. nadesłanych prac jurorzy, pod przewodnictwem poety i prozaika Tomasza Jastruna, wybrali sto utworów, które ukazały się drukiem w konkursowej antologii. Ich autorami są uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich z całej Polski.
W tegorocznej "Lipie", która jest najstarszym odbywającym się nieprzerwanie młodzieżowym konkursem literackim w Polsce, wzięło udział 509 autorów. 334 uczniów ze szkół podstawowych nadesłało 741 tekstów, 61 gimnazjalistów przesłało 133 utwory, a 114 uczniów szkół średnich – 332 prac. W sumie nadesłano 1206 tekstów.
Niezwykłą cechą konkursu – jak podkreślają jego organizatorzy – jest to, że nie ma w nim pierwszych nagród, ale sto równorzędnych, a ich laureatami są młodzi autorzy z całej Polski – zarówno z dużych miast, jak i mniejszych miast oraz niewielkich miejscowości. Przewodniczący jury Tomasz Jastrun podkreślał w piątek, że „literatura to nie sport”, stąd jurorom trudno byłoby wskazać laureatów medalowych miejsc. „Mamy sto równorzędnych nagród; wszyscy są najlepsi” – mówił Jastrun.
Poeta przekonywał, że choć nie ma jednej obowiązującej definicji poezji, jednak rodzi się ona z wrażliwości. „Ogromnie mi zależy, żebyście ocalili w sobie tę wrażliwość na sztukę. Im mniejsze dzieci, tym mają więcej wrażliwości; kiedy się rośnie, ta wrażliwość twardnienie, jak kora lipy (…). Ci, którzy ocalą w sobie tę wrażliwość dziecka, to pytanie +co to jest+, +dlaczego+ - będą artystami. Nawet jeżeli nie będziecie pisać wierszy i poezji, będziecie mieli dusze artystów, będziecie elitą tego kraju, elitą Polski” – przekonywał przewodniczący jury.
„Patrzę na przyszłą elitę Polski i tak sobie myślę, że przecież są politycy, którzy chcą elity wymienić na jakieś nowe. Myślę, że to jest strasznie trudne, właściwie niemożliwe, bo to tak, jakby wymienić serce. Jednak uświadamiam sobie, że przecież przeszczepia się serce. Ale elita to jest mózg, a mózgu się nie da przeszczepić. Dlatego możecie być spokojni, was się nie da wymienić, będziecie solą ziemi” – dodał Tomasz Jastrun.
W tegorocznej edycji konkursu – jak zauważyli jurorzy – wpłynęło mniej niż w poprzednich latach wierszy, a więcej opowiadań, które z reguły były krótsze niż kiedyś. „Im krócej, tym trudniej. Jest chyba znakiem czasu, że kurczy się poezja, a rozrasta się proza. W końcu młodzi piszą tysiące listów w internecie; piszą je prozą” – skomentował w przedmowie do konkursowej antologii Jastrun, oceniając, iż to jednak poezja wydaje się w konkursie najbardziej interesująca.
„Pisanie wierszy, prozy, dziennika, to bardzo piękna forma utrwalania siebie, dawania świadectwa, robienia czegoś z niczego. Dzięki pisaniu jesteśmy nie tylko mądrzejsi, ale też ładniejsi. Dlatego trochę strach ucieleśniać naszych laureatów; ale przecież nigdy się nie zawiedliśmy” - podsumował poeta, który od 34 lat przewodniczy jury tego literackiego konkursu.
Jastrun ocenił w piątek, że aby tworzyć literaturę, potrzebny jest nie tylko talent, ale i trening pisania. „Bez talentu nie ma artysty; trzeba mieć tę iskrę bożą (…), ale też trzeba praktykować. Jeżeli się przestaje pisać, to nie tyle niknie talent, co nie jest się na tej ścieżce. Sztuka jest ścieżką, po której się ciągle chodzi; jeżeli się nie chodzi, to ona zarasta drzewami i trawą. Dlatego tak zależy mi na tym, żebyście ocalili w sobie sztukę, żebyście ją zawsze uprawiali” – mówił laureatom Tomasz Jastrun.
Zdaniem innego jurora, bielskiego poety Juliusza Wątroby, to, że w konkursie proza zdecydowanie dominuje nad poezją, jest od kilku lat stałą tendencją. „Proza zdominowała świat, i naszą +Lipę+ też. Choć jest tu też jakaś sprzeczność, swoisty paradoks - z jednej strony poezja jest mniej pracochłonna, bo zwykle to efekt chwili uniesienia, zapisanej naprędce na kartce, a raczej na komputerze; z drugiej strony próby prozatorskie, zazwyczaj obszerniejsze, wymagają dłuższej pracy, cyzelowania, przemyśleń” – ocenił juror.
W imieniu patronującego konkursowi prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego laureatom gratulował wiceprezydent miasta Adam Ruśniak, który podkreślał wysiłek i trud organizatorów „Lipy” oraz ich upór i determinację w tym, by co roku mogły odbywać się kolejne edycje konkursu.
W konkursowym jury, oprócz Tomasza Jastruna i Juliusza Wątroby, był także bielski dziennikarz Jan Picheta oraz współorganizatorka konkursu, Irena Edelman. Piątkową galę wręczenia nagród uświetnił specjalny koncert Czesława Mozila, a każdy z laureatów otrzymał indywidualną słowno-muzyczną dedykację, przy akompaniamencie znanego bielskiego kompozytora i pianisty Janusza Kohuta.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/aszw/