Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu opowiedziała się we wtorek za przyjęciem informacji Rady Mediów Narodowych (RMN) o działalności w 2020 r. oraz sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) z działalności w 2020 r.
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zarekomendowała Sejmowi przyjęcie sprawozdania KRRiT z działalności w 2020 r. Za głosowało 15 posłów, oddano 9 głosów przeciw, 1 osoba wstrzymała się od głosu.
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zarekomendowała także we wtorek Sejmowi przyjęcie informacji RMN o działalności w 2020 r. Za przyjęciem zagłosowało 14 posłów, 7 było przeciw.
W sprawozdaniu KRRiT z działalności w 2020 r. poinformowano m.in. o tym, że Rada kontynuowała działania związane ze zwolnieniem pasma częstotliwości 694-790 MHz (tzw. pasmo 700 MHz) dla potrzeb szerokopasmowych usług mobilnych, zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) oraz (…) zmiany aktualnie obowiązującego standardu przekazywania treści telewizyjnych DVB-T na standard nowocześniejszy i bardziej efektywny DVB-T2/HEVC.
Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski powiedział, że "jest kilka typów działalności KRRiT, ale w żadnym z nich nie mieści się bezpośredni nadzór nad mediami publicznymi". "KRRiT, jeśli chodzi o media publiczne - to dzieli pieniądze, rozlicza z działalności misyjnej - tym roku dostaliśmy nowe narzędzia, czyli plany finansowo-programowe, a wcześniej karty powinności, czyli zmieniona ustawa abonamentowa. Natomiast w stosunku do innych zakresów działalności - w stosunku do tego nadawcy czy nadawców KRRiT stosuje te same narzędzia, co do wszystkich innych nadawców radiowych i telewizyjnych" - wyjaśnił.
Przypomniał, że KRRiT zajmuje się programami publicznymi, koncesjonowanymi. "Jeśli chodzi o rynek koncesyjny - to w 2020 r. było 325 koncesji radiowych, 303 koncesje telewizyjne. Koncesjonowane programy radiowe były rozpowszechniane przez 163 nadawców, a telewizyjne - przez 218" - poinformował Kołodziejski.
"Jeśli chodzi o kwestie związane z technikaliami - to trwa proces reformingu częstotliwości. Przypominam, że trwa przygotowywanie i zobowiązanie Polski do uwolnienia pasma 700 MHz pod sieci telekomunikacyjno-internetowe 5G. To się wiąże ze zmianami w telewizji naziemnej - tutaj te multipleksy są sukcesywnie przestrajane, a my przygotowujemy się do procesu zmiany technologii z DVB-T na DVB-T2" - mówił.
Przypomniał, że według strategii KRRiT "zmiana standardu podniesie znacząco jakość nadawanego sygnału telewizyjnego". "Natomiast nie przewidujemy jakiegoś wielkiego wzrostu programów w telewizji naziemnej, oczywiście pamiętając, że będą do rozdysponowania jeszcze dwa multipleksy telewizyjne (...), czyli kilkanaście programów telewizji naziemnej w ofercie - czyli tak, jak to zaplanowaliśmy - bezpłatnej będzie jeszcze dostępne" - powiedział Kołodziejski. Przypomniał, że "jeden z tych multipleksów ma wykorzystywać nadawca publiczny (...) po to, żeby całą swoją ofertę w telewizji publicznej naziemnej, a co za tym idzie, w modelu bezpłatnym oferować".
Przewodniczący KRRiT wyjaśnił, że m.in. rozwijany jest system radiofonii cyfrowej (np. Polskie Radio uruchomiło Radio Kierowców). "Przygotowujemy się do ostatecznej decyzji (...) co do rozdysponowania pozostałych jeszcze w zasobach KRRiT częstotliwości cyfrowych, czyli tzw. MUX2 i MUX3. Nie obserwujemy jakiegoś zwiększonego zainteresowania tymi pasmami przez dotychczasowych nadawców. (...) Jeżeli nie będzie - to po prostu ogłosimy te częstotliwości w otwartym konkursie i chętni będą mogli po nie sięgnąć i je wykorzystywać" - zapowiedział.
Kołodziejski przedstawił też kwestie związane z telemetrią i "organizowaniem badań odbioru treści medialnych". "Ten projekt nabiera już tempa, bo w tej chwili jesteśmy już na etapie wdrożeniowym. Prace badawczo-rozwojowe w Instytucie Łączności i w NASK-u - etapy przynajmniej te, które były zakładane - zostały zakończone i w tej chwili powołany został Krajowy Instytut Mediów" - wyjaśnił przewodniczący KRRiT.
Zwrócił uwagę, że Krajowy Instytut Mediów "ma być tym wzorcowym Instytutem, takim mediowym GUS-em". "Będzie tworzył, produkował wszelkie miary i wagi służące do kalibracji wszelkiego rodzaju paneli, badań, które na rynku są w tej chwili robione. Tworzymy technologię, tworzymy metodologię, pilnujemy transparentności, zapraszamy wszystkich przedstawicieli rynku do udziału w tym przedsięwzięciu" - podkreślił Kołodziejski.
"Dzięki przychodom z wpływów abonamentowych łącznie z rekompensatą media publiczne mogły sfinansować koszty misji w Polskim Radiu w 91 proc., w radiofonii regionalnej - w 95 proc., a w Telewizji Polskiej - w 64 proc." - podkreślił przewodniczący KRRiT, wskazując, że "najbardziej uzależnione i skazane na pieniądze abonamentowe są spółki radiofonii regionalnej".
Kołodziejski odpowiedział na pytanie posła Tomasza Zielińskiego (PiS) o przebieg procesu koncesyjnego dla stacji TVN. "Nie jest to sprawa bezpośrednio związana ze sprawozdaniem, które jest za rok 2020. Mógłbym powiedzieć tak, że procedury trwają. KRRiT nie komentowała i nie komentuje toczących się postępowań" - wyjaśnił przewodniczący KRRiT.
"Cały czas mówimy o koncesji dla programu TVN24, programu satelitarno-kablowego, czyli takiego, na który nie ma specjalnie postępowań konkursowych. (...) Równolegle prowadzimy postępowanie w sprawie programu TVN7, jeśli chodzi o tego samego nadawcę. to już jest koncesja naziemna, koncesja bardzo silnie związana z polską spółką i zależnościami od polskiego systemu regulacyjnego" - mówił Kołodziejski.
"Wątek, który my w tej chwili rozpatrujemy (...) nie jest związany z pojedynczym programem - tylko z sytuacją właścicielską. Otóż, wszyscy wiemy, że od 2015 r. TVN jest w rękach spółek, w których ostatecznym i głównym beneficjentem jest podmiot amerykański, a więc podmiot spoza europejskiego obszaru gospodarczego, a tymczasem mamy w ustawie o radiofonii i telewizji zapis, który mówi, że +ten rodzaj udziałów, takich podmiotów powinny być nie większe niż 49 proc.+ I tutaj tak naprawdę jest cały problem systemowy" - wyjaśnił przewodniczący KRRiT. Dodał, że "na dziś interpretacje" KRRiT i nadawcy programu "się różnią".
Odpowiadając na pytanie poseł Bożeny Żelazowskiej (PSL) o to, dlaczego tak długo trwa proces przyznania licencji TVN24, bo "spółka złożyła swój wniosek już w lutym 2020 r.", Kołodziejski powiedział: "to nie jest specjalnie późno". "Ustawowy termin na złożenie wniosku na ponowną koncesję jest minimum na rok przed. Była dyskusja w poprzedniej kadencji, czy można składać to pięć, cztery lata wcześniej, tak, żeby było wcześniej rozpatrzone. I tam praktyka KRRiT była dosyć jasno wtedy wytyczona, mianowicie: minimum na rok, bo to jest w ustawie, ale KRRiT nie rozpatruje tego z tak dużym wyprzedzeniem, bo przecież nadawca cały czas realizuje koncesję i ciężko powiedzieć, jak to wpłynie" - wyjaśnił.
"Taki rozsądny margines do tego, żeby tę koncesję wydać (...) to te kilka miesięcy" - ocenił Kołodziejski. Przyznał, że "teraz, rzeczywiście sprawa robi się paląca, ale ze względu na to, że jest trudna".
Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO) zapytała "czy istnieje niebezpieczeństwo, że ten nadawca nie otrzyma tej koncesji?". Przypomniała, że termin rekoncesjonowania minie we wrześniu br.
"Zdaję sobie sprawę, że to jest bardzo duży dyskomfort dla nadawcy, ale dla regulatora tak samo. Gdyby była możliwość zawieszenia postępowania do czasu rozstrzygnięcia jakichś wątpliwości - to pewnie by to znacznie nam wszystkim ułatwiło i poprawiło komfort życia. Presja jest - i to jest presja czasu. Presja instytucji? Tak, na pewno. Niefortunnie się złożyło, że ten proces zbiegł się w czasie z upływem koncesji dla programu informacyjnego, który dosyć aktywnie uczestniczy w życiu politycznym" - mówił.
Poseł Joanna Lichocka (PiS) chciała dowiedzieć się więcej "na temat presji, jaka jest wywierana na członków KRRiT". "Na ile mają państwo, problem pewien, z odpornością na różne, potężne siły, które są po prostu siłami lobbystycznymi w imieniu wielkiego kapitału, który chce tutaj funkcjonować?" - pytała.
"To jest z jednej strony presja polityczna - mniejsza lub większa, z drugiej biznesowa i jeszcze czasowa. Sytuacja naprawdę nie jest komfortowa. Ja bym bardzo chciał, żeby te rzeczy oddzielić, żeby móc spokojnie się zastanowić nad tymi kwestiami systemowymi. No, ale to też jest kwestia i dyskusji, i interpretacji, i pewnych obowiązków urzędu" - wyjaśnił przewodniczący KRRiT.
Poseł Marek Suski (PiS) zapytał "czy KRRiT ma obowiązek informować o przepisach obowiązujących w Polsce (nadawców - PAP)" i "czy KRRiT była pytana przed zmianami właścicielskimi w TVN o to, jakie przepisy obowiązują w Polsce". Dopytywał również o ochronę polskich nadawców i polskiego rynku medialnego.
Kołodziejski zwrócił uwagę, że "rynki medialne są przez kraje odpowiednio chronione". "Polska ustawa też to robiła. Oczywiście, po przystąpieniu do UE, Polska się zgodziła - i słusznie - że tworzymy rynek wspólny, jest swoboda wymiany usług, produktów i tutaj tych granic i barier nie powinno być, ale czy się nie stało tak, że przy okazji tego otwierania drzwi, zostawiliśmy zbyt szeroką szparę, która tak naprawdę nie miała prawa tam powstać, a dzisiejsza dyskusja jest nad tym, czy ta szpara istnieje, czy została wymyślona, stworzona, nadmuchana" - mówił przewodniczący KRRiT.
"Czy była tego świadomość? Ja myślę, że sama transakcja i przebieg jej świadczy o tym, że obie strony zdawały sobie sprawę z dużego ryzyka prawnego tej transakcji. Tam nigdy nie było żadnej decyzji wprost KRRiT, np. wystąpienia w trybie art. 40a o zgodę na taką transakcję. Były spotkania i nigdy nie było jednoznacznej deklaracji i były co prawda stanowiska czy też takie komunikaty prasowe KRRiT, jakby potwierdzające tę transakcję, ale to nie był nigdy akt urzędowy" - wyjaśnił Kołodziejski. "Jeżeli się dokonuje transakcji za 1 mld dolarów - to raczej bym zadbał o to, żeby takie potwierdzenie było" - dodał.
"Problem jest inny i dotyczy wszystkich koncesji tego właściciela (Grupy TVN), czyli to nie jest kwestia jednego programu informacyjnego" - podkreślił Kołodziejski.
W dyskusji m.in. drugie pytanie poseł Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (KO) odnosiło się do sprawozdania KRRiT. "Czy KRRiT podejmowała jakieś interwencje, czy wyciągała jakiekolwiek za łamanie zarówno kodeksu wyborczego, jak i ustawy o radiofonii i telewizji w trakcie kampanii wyborczej na urząd prezydenta RP?" - zapytała poseł.
"Jeśli chodzi o monitoring i zdarzenia z kampanii wyborczej - to jeśli chodzi o takie klasyczne incydenty, to za odpowiedzialna jest Państwowa Komisja Wyborcza. W czasie wyborów to ona przejmuje większość tych kompetencji. Wiele sytuacji było nawet takich, gdy odsyłaliśmy skargi, które do nas wpłynęły, właśnie do Państwowej Komisji Wyborczej" - wyjaśnił Kołodziejski. Zaznaczył, że na str. 78 sprawozdania KRRiT "są szczegółowo wymienione, wypisane te skargi" - dodał.
"Jak spojrzymy na kary - to właściwie wszyscy z tych dużych nadawców, niestety, bo to wcale nie jest jakaś nasza satysfakcja, byli karani. (...) Rzeczywiście, bardzo rzadko decyzje przewodniczącego KRRiT o ukaraniu dotyczyły kwestii związanych z publicystyką, z informacją. Tutaj ta działalność moja była kierowana na inne typy decyzji administracyjnych, czyli napomnienia, wezwania do zaniechania tego typu decyzji" - wyjaśnił przewodniczący KRRiT.
W dyskusji poseł Joanna Lichocka (PiS) podjęła wątek poruszony przez posła Marka Suskiego na temat "mowy nienawiści" w mediach. "Chciałabym zapytać panie posłanki, czy zwróciłyście uwagę na to, że podczas wystąpienia Donalda Tuska została pobita kobieta, została uderzona w twarz, dlatego, że krytykowała Donalda Tuska. A Donald Tusk powiedział publicznie, że jest do takich bijatyk przyzwyczajony" - powiedziała Lichocka.
"Ja czekam, bo to jest temat wczorajszy, żeby ktokolwiek z PO upomniał się o tamtą kobietę, która została uderzona w twarz (...) Ja myślę, że jeżeli mówimy o mowie nienawiści i o agresji w życiu publicznym - to tutaj bez względu na to, jak głębokie podziały polityczne są między nami, bo one są bardzo głębokie, powinniśmy na takie przypadki reagować podobnie. Wyobraźcie sobie panie, że to się dzieje np. podczas wystąpienia polityka PiS" - argumentowała.
Poseł Bożena Żelazowska (PSL) pytała o to, "od kiedy funkcjonuje Krajowy Instytut Mediów i czy są już efekty jego pracy?".
Kołodziejski wyjaśnił, że "Krajowy Instytut Mediów powstał 31 grudnia". "W 2021 r. się rzeczywiście rozwija, ale to jest dopiero połowa roku - i pozwólcie państwo, że bardzo chętnie o tym opowiem, ale osobno i najchętniej za kilka miesięcy, żeby to wszystko już móc podsumować" - powiedział.
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpatrywała we wtorek ponadto informację o działalności Rady Mediów Narodowych w 2020 r.
Przewodniczący RMN Krzysztof Czabański przypomniał, że "Rada Mediów Narodowych została utworzona i prowadzi działalność na podstawie ustawy z dn. 22 czerwca 2016 r.", a "podstawowa kompetencja RMN została określona w art. 2 tej ustawy i polega na powoływaniu i odwoływaniu składów osobowych jednostek, organów publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej". Zaznaczył, że dotyczy to "również powoływania rad programowych".
Krzysztof Czabański zwrócił uwagę, że "w roku ubiegłym RMN kształtowała zarządy i rady nadzorcze niektórych spółek radiofonii i telewizji oraz PAP w zależności albo od sytuacji powstających wakatów, albo w sytuacji, gdy się kończyła kadencja czy zarządu czy rady nadzorczej". "Uzupełnialiśmy w tym czasie wakaty, jeśli takie powstawały, w radach programowych" - wyjaśnił.
"Ustalaliśmy też, jak corocznie, minimalny udział audycji tworzonych przez regionalne oddziały TVP oraz zatwierdzaliśmy p.o. dyrektora oddziałów regionalnych. Wyrażaliśmy zgodę na powoływanie tych osób na funkcje już takich normalnych, pełnych dyrektorów oddziałów terenowych TVP S.A." - powiedział przewodniczący RMN.
Czabański wyjaśnił, że RMN "zajmowała się tez skargami, jeśli takie do Rady wpływały". "Z tym, że generalnie rzecz biorąc monitorowanie programów jest w gestii KRRiT, w związku z tym, jeżeli takie skargi wpływały do nas - to kierowaliśmy je do KRRiT do rozpatrzenia" - zaznaczył. "Oni prowadzą profesjonalny i stały monitoring audycji radiowych i telewizyjnych" - dodał.
"Również do nas napływały informacje dotyczące stanu finansowego poszczególnych spółek - raporty kwartalne i roczne. Również z wykonania wydatków abonamentowych i te materiały nie podlegały u nas dyskusji, czy formalnemu zatwierdzaniu czy odrzucaniu, ale były dostępne wszystkim członkom RMN, a jak wiadomo, dzięki temu są dostępne zdecydowanej większości klubów parlamentarnych, ponieważ RMN została ukształtowana w ten sposób, że trzy osoby są wybierane przez większość sejmową, a dwie osoby do Rady są wskazywane przez pana prezydenta spośród kandydatów zgłoszonych przez dwa największe kluby opozycyjne" - wyjaśnił przewodniczący RMN.
"Wszystkie uchwały RMN, czyli de facto wszystkie decyzje podejmowane przez RMN, niezależnie od tego, jakich spraw dotyczyły, są w tym materiale" - podkreślił Czabański.
Podczas obrad Komisji przypomniano, że zdanie odrębne do protokołu z informacją RMN o działalności w 2020 r. zgłosił członek RMN Juliusz Braun. Według niego informacja RMN nie przedstawia faktycznej działalności rady, ogranicza się jedynie do wykazu decyzji rady, pomijając kwestie sporne.
W informacji RMN o działalności w 2020 r. rozpisano szczegółowo, jakie uchwały były podejmowane na poszczególnych posiedzeniach Rady.
W 2020 r. Rada Mediów Narodowych zajmowała się także uzupełnieniami wakatów w radach programowych. Rada kierowała się dyspozycją art. 28a ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którym rady programowe publicznej radiofonii i telewizji liczą 15 członków, których powołuje Rada Mediów Narodowych; 10 członków rady programowej reprezentuje ugrupowania parlamentarne, zaś pozostałych 5 powołuje z grona osób legitymujących się dorobkiem i doświadczeniem w sferze kultury i mediów.
Dodano, że Rada Mediów Narodowych powołuje wszystkich kandydatów zgłoszonych przez ugrupowania parlamentarne. Rada nie ocenia działalności poszczególnych osób, ani ich poglądów, ograniczając się do sprawdzenia wymogów formalnych. W przypadku kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne oprócz kryteriów formalnych brane są pod uwagę kompetencje w obszarze kultury oraz mediów.
Poinformowano, że w okresie sprawozdawczym RMN odbyła 14 posiedzeń. Od lipca 2020 r. posiedzenia Rady prowadzone były z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiającej porozumiewanie się na odległość. W informacji podano, jaka była tematyka poszczególnych posiedzeń RMN w 2020 r. (PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ dki/