Pamięć zmarłego sześć lat temu Ryszarda Kapuścińskiego upamiętnia obecnie pięć nagród jego imienia - reporterska, za informację prasową, literacka, humanitarna i konkurs stypendialny dla młodych reporterów. Laureata drugiej edycji tego konkursu poznamy w środę.
23 stycznia mija sześć lat od śmierci Ryszarda Kapuścińskiego. Tego właśnie dnia zostanie ogłoszone nazwisko laureata II Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego dla młodych dziennikarzy o stypendium Fundacji Herodot. Z 50 zgłoszeń, które spełniły warunki formalne, do finalnego etapu kapituła zakwalifikowała sześć projektów reporterskich autorstwa Urszuli Jabłońskiej, Filipa Springera, Witolda Szabłowskiego, Marty Szarejko, Anny Wiatr i Ewy Wołkanowskiej-Kołodziej. Stypendium wręczy w środę Alicja Kapuścińska.
Kapuściński, który w swoich książkach podniósł reportaż do rangi gatunku literackiego żartował, że pisanie to "straszna, fizyczna praca". Pytany o to, dlaczego został dziennikarzem, odpowiadał jednak niezmiennie, że powodem jego wyboru była pasja. "Pasjonowali mnie ludzie, życie, świat. Myślę, że warunkiem bycia dziennikarzem jest po prostu pasja i ciekawość innych i innego" - podkreślał. "Obowiązkiem reportera jest być tam, gdzie dzieje się coś ważnego i zdawać z tego relację" - dodawał. Jak wyliczył sam Kapuściński, w swojej karierze reportera był świadkiem 27 rewolucji, cztery razy był przeznaczony do rozstrzelania, przebywał na frontach dwunastu wojen. "W dziennikarstwie, które ja uprawiam, potrzebne są pewne predyspozycje. Nie można być nadmiernie wrażliwym, bo to uniemożliwiałoby obserwację wydarzeń, ale jednocześnie trzeba mieć pewną dozę wrażliwości, żeby przejąć się cudzym losem i odpowiednio zareagować" - pisał.
"Pasjonowali mnie ludzie, życie, świat. Myślę, że warunkiem bycia dziennikarzem jest po prostu pasja i ciekawość innych i innego" - podkreślał Ryszard Kapuściński. "Obowiązkiem reportera jest być tam, gdzie dzieje się coś ważnego i zdawać z tego relację" - dodawał.
Kapuściński postrzegał swoją pracę jako tłumaczenie - nie z języka na język, ale z kultury na kulturę. "Moją główną ambicją jest pokazać Europejczykom, że nasza mentalność jest bardzo europocentryczna, że Europa, a raczej jej część, nie jest jedyna na świecie" - pisał.
Autor "Cesarza" uchodzi za pisarza, który wprowadził reportaż do świata literatury. "Co mnie zawsze fascynowało, to odstawanie literatury i nauki od świata. Dla mnie było to zdumiewające. Uczestniczyłem w wielkich wydarzeniach świata w drugiej połowie XX wieku. Ja tam nigdy nie spotkałem żadnego pisarza, żadnego socjologa, psychologa, żadnego malarza. Przecież ta cała literatura, malarstwo, nauka społeczna, to wszystko istniało poza, to wszystko istniało poza życiem. Raptem Zachód zwrócił uwagę, że to moje pisanie jest inne. I ja się z tego cieszę, o to mi chodzi. I tak chcę pisać, żeby to naprawdę nie pasowało do żadnej tradycyjnej formuły. To, co chcę robić, to chcę stworzyć nowy gatunek literacki, nowy gatunek pisarski. Właściwie nie literacki, nie dziennikarski, ale nowe pisarstwo, w którym podstawą jest doświadczanie własnego życia, świadome doświadczanie" - powiedział autor "Cesarza".
Pamięć zmarłego 23 stycznia 2007 roku reportera Polska Agencja Prasowa, z którą był przez wiele lat związany, uczciła ustanowieniem Nagrody PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, która przyznawana jest co roku autorom najbardziej rzetelnych, obiektywnych i poprawnych warsztatowo informacji - zarówno tekstów, relacji radiowych oraz telewizyjnych jak i zdjęć. W zeszłorocznej, drugiej edycji nagrody, jej laureatami zostali Grzegorz Szymanik, Piotr Górecki, Agnieszka Lichnerowicz i Maciej Nabrdalik.
Pamięć zmarłego 23 stycznia 2007 r. reportera Polska Agencja Prasowa, z którą był przez wiele lat związany, uczciła ustanowieniem Nagrody PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, która przyznawana jest co roku autorom najbardziej rzetelnych, obiektywnych i poprawnych warsztatowo informacji - zarówno tekstów, relacji radiowych oraz telewizyjnych jak i zdjęć.
Literacki aspekt reportaży Kapuścińskiego wydobywa nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki ustanowiona przez miasto st. Warszawa i "Gazetę Wyborczą". Jest ona przyznawana co roku autorowi najlepszego reportażu literackiego opublikowanego po polsku w formie książki. Pierwszym laureatem w 2010 roku został francuski dziennikarz i korespondent wojenny Jean Hatzfeld za reportaż z Rwandy "Strategia antylop". W drugiej edycji nagrody zwyciężyła Swietłana Aleksijewicz, autorka książki "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety", będącej zbiorem relacji kobiet-żołnierzy w Armii Czerwonej podczas II wojny, a w zeszłym roku - chiński decydent Liao Yiwu, autor książki "Prowadzący umarłych".
Wśród nagród upamiętniających postać autora "Herodota" jest też Wielkopolska Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego. Reporter, podczas swojej ostatniej wizyty w Poznaniu w 2006 roku powiedział, że chciałby ustanowić nagrodę dla tych wszystkich, którzy czynią dobro na całym świecie. Pomysł nagrody podchwycił Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak i w porozumieniu z rodziną Kapuścińskiego ustanowił nagrodę. Po raz pierwszy przyznano ją w 2007 roku misjonarce Wandzie Błeńskiej. Wśród laureatów tej nagrody są także szefowa Instytutu Zachodniego w Poznaniu prof. Anna Wolff-Powęska, publicysta Stefan Bratkowski, małżeństwo biznesmenów Solange i Krzysztof Olszewscy, lekarz genetyk prof. Maciej Kurpisz. W 2013 roku nagrodę otrzymał założyciel Hospicjum Palium w Poznaniu prof. Jacek Łuczak.
We Włoszech funkcjonuje nagroda literacka imienia Ryszarda Kapuścińskiego ustanowiona przez organizatorów Festiwalu Literatury Podróżnej w Wiecznym Mieście we współpracy z Instytutem Polskim i wydawnictwem Feltrinelli.
Wszyscy laureaci nagród im. Kapuścińskiego w jakimś sensie podążają jego śladami, można to jednak zrobić nie uczestnicząc w konkursach. Od 2010 roku w Warszawie funkcjonuje "Ścieżka Kapuścińskiego", upamiętniająca ulubioną trasę porannych spacerów reportera po Polach Mokotowskich i okolicach warszawskiej Biblioteki Narodowej. (PAP)
aszw/ abe/