Tłumacz literatury polskiej na język niderlandzki Karol Lesman otrzymał w piątek w Krakowie nagrodę Transatlantyk. "Czuję się jak Tristan, który dostaje Nobla w dziedzinie miłości, miłości do swojej Izoldy" – wyznał laureat z Holandii.
Nagrodę co roku przyznaje krakowski Instytut Książki osobom promującym polską literaturę za granicą. Wyróżnienie wręczył Lesmanowi minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Uroczystość była elementem trwającego III Światowego Kongresu Tłumaczy Literatury Polskiej. W wieczorze w Teatrze im. J. Słowackiego wzięło udział ok. 250 osób z całego świata, które przekładają język polski na inne języki.
Laureat odbierając nagrodę porównał swoją pracę do średniowiecznej irlandzkiej kochanki Izoldy. "Czuję się trochę jak Tristan, który dostaje Nobla w dziedzinie miłości, miłości do swojej Izoldy. Otrzymać nagrodę za wyznawanie i pielęgnowanie swojej wielkiej miłości - czy to nie jest podwójne szczęście? " – mówił Lesman.
Wyraził wdzięczność względem wielu osób i instytucji, bez których jego przekłady pozostawałyby "sennymi marzeniami". "Dziękuję wszystkim niderlandzkim i belgijskim wydawcom, którzy chcieli i chcą obejmować moją Izoldę; i wszystkim korektorom, którzy powstrzymali i powstrzymują mnie przed klęskami translatorskimi" – powiedział.
Laudację na cześć zwycięzcy wygłosił literaturoznawca, tłumacz literatury niderlandzkiej na język polski Jerzy Koch. W przemówieniu podkreślił, że dzięki wysiłkom Lesmana bogata literatura niderlandzka staje się jeszcze bogatsza o polskie dzieła, polskie doświadczenia. "Stworzył klasykę literatury polskiej w języku niderlandzkim. Sam wybierał książki, jakie przełoży. Przekonywał wydawców, że warto je przetłumaczyć. Mierzył się z utworami z różnych epok i z różnymi gatunkami" – mówił o pracy Holendra Koch.
Minister kultury podziękował zgromadzonym na gali tłumaczom za "trudną i ważną pracę". Zdaniem Zdrojewskiego zadania translatorów wymagają ogromnej wiedzy o kulturze polskiej, szacunku do niej, ale też empatii i zrozumienia zjawisk, które często dla samych Polaków nie są zrozumiałe.
Wyraził podziw dla "gigantycznego dorobku" tłumaczy. "W wielu krajach aktywność naszych artystów, pisarzy, poetów, jest znana tylko dzięki państwa pracy" – powiedział Zdrojewski. Wyznał też, że gdy podróżuje po świecie, to często wydaje się mu, że niemożliwe jest przetłumaczenie poezji Miłosza, Herberta, Szymborskiej na język np. chiński czy arabski. Kiedy jednak rozmawia z cudzoziemcami i widzi, że rozumieją oni polską kulturę, "to to, co niemożliwe staje się możliwe" i wtedy myśli, że można przełożyć polską poezję na obce języki.
"Mozolna, ale wykonywana z pasją praca translatorów, często nie daje satysfakcji finansowej" - zauważył Zdrojewski. Jak podkreślił minister, stara się wspierać finansowo aktywność osób dokonujących przekładów - w tym roku przyznał dodatkowe pół miliona złotych na działalność tłumaczy języka polskiego na inne języki.
Piątkową uroczystość uświetnił występ Grzegorza Turnaua, znanego krakowskiego poety Bronisława Maja, aktora Marka Kondrata i piosenkarki Doroty Miśkiewicz. Artyści wykonali (Kondrat recytował, Miśkiewicz śpiewała, Turnau grał i śpiewał) m.in. sonety Szekspira przełożone na język polski przez poetę Stanisława Barańczaka.
Maj zwracając się do gości wieczoru podkreśli, że są wielkimi przyjaciółmi poetów i pisarzy. "Drodzy, drożsi, najdrożsi przyjaciele. My poeci, pisarze, tak naprawdę nie mamy wierniejszych, bliższych, cudowniejszych, ofiarniejszych, lojalniejszych przyjaciół niż właśnie tłumaczy. Nikt nie poświęca tyle czasu, tyle swego serca, wyobraźni, talentu, uwagi, zdrowia nawet, co tłumacze" – mówił Maj.
Karol Lesman urodził się w 1951. Na język niderlandzki przetłumaczył 57 polskich książek. Oprócz przekładu zajmuje się także organizacją spotkań z polskimi autorami w Holandii. Jest znawcą i miłośnikiem Stanisława Ignacego Witkiewicza. W holenderskiej prasie publikuje artykuły na temat polskiej literatury. Ostatnie prace Lesmana to "Wystarczy" W. Szymborskiej i "Panna Nikt" T. Tryzny. Obecnie tłumaczy "Lalkę" B. Prusa.
Dzięki jego staraniom i pracy translatorskiej czytelnicy w Niderlandach, Belgii, jak również w Surinamie oraz na Antylach Holenderskich mogą poznać w swoim ojczystym języku utwory m. in.: L. Kołakowskiego, M. Pankowskiego, J. Korczaka, P. Huelle, K. Brandysa, M. Hłaski, Witkacego, S. Mueller-Madej, Z. Herberta, T. Tryzny, A. Boleckiej, A. Stasiuka, O. Tokarczuk, M. Saramonowicz, E. Lipskiej, T. Różewicza, D. Masłowskiej, W. Horwatha, J. Pilcha, M. Krajewskiego, W. Szymborskiej, W. Kuczoka, W. Myśliwskiego.
Nagrodę Transatlantyk - 10 tys. euro oraz statuetkę autorstwa rzeźbiarza Łukasza Kieferlinga - od 2005 r. przyznaje Instytut Książki w Krakowie. Otrzymują ją osoby, które propagują polską literaturę w świecie. Jej celem jest także promocja na rynku światowym polskiej literatury oraz integracja środowisk tłumaczy literatury polskiej i jej propagatorów (krytyków literackich, historyków literatury, animatorów kultury). Nazwa wyróżnienia nawiązuje do tytułu słynnego dzieła Witolda Gombrowicza.
O nagrodę mogą ubiegać się wyłącznie obywatele innych państw (także Polacy z obcym paszportem) - tłumacze, wydawcy, krytycy, animatorzy życia kulturalnego. Zgłoszeń kandydatów dokonują polskie i zagraniczne instytucje zajmujące się upowszechnianiem kultury, ośrodki naukowe, wydawnictwa, stowarzyszenia twórcze, osoby prywatne.
Laureata nagrody wybiera jury w składzie: Grzegorz Gauden (przewodniczący, dyrektor Instytutu Książki) Ireneusz Kania, Ksenia Starosielska, Beata Stasińska, Olga Tokarczuk.
Wśród dotychczasowych zwycięzców Transatlantyku byli m.in. Henryk Bereska (2005), Anders Bodegard (2006), Albrecht Lempp (2007), Ksenia Starosielska (2008), Biserka Rajcić (2009), Pietro Marchesani (2010), Vlasta Dvorackova (2011) i Yi Lijun (2012). (PAP)
bko/ rda/