Ponad 200 gości z 15 krajów świata uczestniczyło w zakończonym w środę festiwalu "Arka Wyobraźni Brunona Schulza" w Drohobyczu na zachodniej Ukrainie. Zwieńczeniem tej tygodniowej imprezy była prezentacja prozy Schulza w tłumaczeniu ukraińskiego pisarza Jurija Andruchowycza.
Festiwal jest wielkim wydarzeniem dedykowanym artyście, którego 120. urodziny i 70. rocznica śmierci obchodzone są w 2012 roku. Bruno Schulz, autor "Sklepów cynamonowych", żył i tworzył i zginął w Drohobyczu. W tym roku "Arka Wyobraźni" odbyła się po raz piąty.
"To, że Schulz zaczyna istnieć tak wyraźnie w obiegu międzynarodowym, jest wielkim sukcesem polskiej kultury" - powiedział PAP Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki.
"Jestem bardzo zadowolony, gdyż wyraźnie widać, że Schulz staje się obywatelem tego miasta. Sam fakt, że jego utwory zostały przetłumaczone przez najbardziej wybitnego pisarza ukraińskiego jest sam w sobie wydarzeniem i jest poważnym znakiem międzykulturowej łączności. Przypomnę, że ukraiński parlament ogłosił ten rok rokiem Schulza. W swej uchwale deputowani napisali, że czczą wielkiego polskiego pisarza, co - znając delikatność stosunków polsko-ukraińskich - jest fenomenalne i świadczy o tym, że poprzez wielkich artystów można budować taki rodzaj porozumienia międzynarodowego" - dodał.
Festiwal jest wielkim wydarzeniem dedykowanym artyście, którego 120. urodziny i 70. rocznica śmierci obchodzone są w 2012 roku. Bruno Schulz, autor "Sklepów cynamonowych", żył i tworzył i zginął w Drohobyczu.
Program 7-dniowego festiwalu obfitował w spotkania z pisarzami, koncerty, spektakle teatralne oraz wystawy twórców, inspirujących się dziełami Schulza. Towarzyszyła mu także dwudniowa, międzynarodowa konferencja naukowa „Bruno Schulz jako filozof i teoretyk literatury". Festiwal organizuje Wiera Meniok z Centrum Polonistycznego w drohobyckim uniwersytecie.
"Chcemy przywrócić Schulza do jego miejsca, w którym żył, tworzył i tragicznie zginął. Jego ślady w Drohobyczu na dłuższy czas się zatarły i nikt tu już o nim nie wiedział. Moja misja polega na tym, żeby to zmienić" - stwierdziła w rozmowie z PAP.
"To był festiwal różnorodności, o dużym zagęszczeniu artystów, ale przede wszystkim najbardziej wybitnych polonistów, wydawców i znawców Schulza na świecie. Uważamy, że wydarzenie to odciśnie swoje piętno na Drohobyczu. Dwadzieścia lat temu Schulz był tutaj białą plamą, bo nikt nie wiedział, że ktoś tak istniał, a teraz w Drohobyczu wszyscy o nim wiedzą" - powiedział PAP dyrektor artystyczny "Arki Wyobraźni" Grzegorz Józefczuk.
Bruno Schulz urodził się w 1892 r. w Drohobyczu niedaleko Lwowa, w rodzinie zasymilowanych Żydów. Jego ojciec był właścicielem sklepu bławatnego. Bruno był dzieckiem wątłym i chorowitym, ale bardzo zdolnym uczniem tamtejszego Gimnazjum im. Cesarza Franciszka Józefa, gdzie w 1911 r. zdał maturę. Studiował architekturę na Politechnice Lwowskiej, ale z powodu choroby musiał przerwać naukę. Przez kilka miesięcy studiował na Politechnice w Wiedniu i na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych.
Po śmierci ojca, z powodu ciężkiej sytuacji materialnej, zmuszony do podjęcia pracy zarobkowej, we wrześniu 1924 r. objął posadę nauczyciela rysunków w Państwowym Gimnazjum im. Władysława Jagiełły w Drohobyczu. Nauczycielem pozostał, z krótkimi przerwami, do 1941 r. Kiedy podczas wojny hitlerowcy zajęli Drohobycz, zatrudnili go przy katalogowaniu skonfiskowanych książek. 19 listopada 1942 r. Schulz został zastrzelony przez Niemca na ulicy w Drohobyczu.
Ocalała literacka spuścizna Brunona Schulza to dwa cykle opowiadań: "Sklepy cynamonowe" i "Sanatorium pod Klepsydrą", które przyniosły mu uznanie, a także kilka opowieści oraz szkice krytyczne zamieszczane w czasopismach. Niektóre opowiadania Schulza oraz materiały do powieści "Mesjasz", którą przygotowywał, zaginęły. Zachowało się natomiast wiele jego rysunków oraz listy, m.in. do Stanisława Ignacego Witkiewicza, Jarosława Iwaszkiewicza, Juliana Tuwima.
Z Drohobycza Jarosław Junko (PAP)
jjk/ abe/