Pokazem filmu „Jeszcze dzień życia” na podstawie reportażu Ryszarda Kapuścińskiego rozpoczął się w czwartek w Londynie 17. Festiwal Polskich Filmów Kinoteka. Widzowie zobaczą m.in. dzieła Krzysztofa Zanussiego i retrospektywę filmów na podstawie twórczości Stanisława Lema.
W rozmowie z polskimi mediami Marlena Łukasiak z Instytutu Kultury Polskiej w Londynie powiedziała, że organizatorzy uznali, iż opowiadający o wojnie domowej w Angoli w latach 70. ub. wieku film "Jeszcze dzień życia", nakręcony na podstawie książki byłego korespondenta PAP, "najbardziej odzwierciedla ideę festiwalu" o międzynarodowej współpracy. Podkreśliła, że wydawało się to być szczególnie aktualne w kontekście planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
"To film bardzo polski, ponieważ opowiada historię polskiego reportera i jest adaptacją polskiej powieści, ale z drugiej strony jest niezwykle europejski: zrealizowany w koprodukcji z Hiszpanią i kilkoma innymi europejskimi krajami, którego współreżyserem jest Hiszpan i który mówi tak naprawdę o globalnym problemie" – powiedziała Łukasiak.
Jak dodała, "wojny nadal odbywają się w krajach Trzeciego Świata, a reporterzy mierzą się z podobnymi problemami, więc to bardzo aktualny film i myślimy, że będzie ważny dla brytyjskiego widza".
Program festiwalu przygotowany został we współpracy z czołowymi londyńskimi instytucjami kultury, m.in. British Film Institute, Tate Modern, Barbican i Institute of Contemporary Arts (ICA) a także klubem dziennikarskim Frontline Club i kinami, w tym m.in. Regent Street Cinema i Close Up Cinema.
W trakcie kolejnych dwóch tygodni - do 18 kwietnia - widzowie będą mogli zobaczyć m.in. filmy młodych polskich reżyserek Jagody Szelc ("Monument") i Olgi Chajdas ("Nina") a także retrospektywy zawierające cztery filmy zmarłego w ubiegłym roku operatora Witolda Sobocińskiego i dwa obrazy Andrzeja Żuławskiego, w tym "Na srebrnym globie".
"Jego filmy pojawiają się dość często na Kinotece; to jedno z największych moich odkryć odką pracuję w Instytucie" - przyznała Łukasiak, podkreślając, że zainteresowanie produkcjami Żuławskiego "rośnie z roku na rok".
"To jeden z dobrze ukrytych sekretów polskiej kinematografii. Żuławski nigdy nie był w mainstreamie, zawsze był uważany za artystę bardzo awangardowego, trudnego, który robił dość hermetyczne filmy. (...) Nie wiem, co się stało, ale w jakiś sposób wytworzyła się moda na tego rodzaju filmy, bo jest to zupełnie inne kino od tego, co teraz się ogląda, od szeroko rozumianego +art house'owego+ kina europejskiego" - oceniła.
Z kolei klub dziennikarski Frontline Club pokaże film "53 wojny" w reżyserii Ewy Bukowskiej, które częściowo jest oparty o autobiograficzną książkę Grażyny Jagielskiej o kobiecej perspektywie życia z reporterem wojennym i wieloletnim korespondentem PAP Wojciechem Jagielskim. Po pokazie filmu oboje wezmą udział w dyskusji z publicznością.
Uroczysta gala kończąca festiwal związana jednak będzie z nagradzanym międzynarodowo obrazem Pawła Pawlikowskiego "Zimna wojna", któremu towarzyszyć będzie tematyczna kolacją z potrawami zainspirowanymi latami 50., 60. i 70. w restauracji "Baltic" i koncertem saksofonisty Zbigniewa Namysłowskiego, byłego współpracownika legendarnego Krzysztofa Komedy.
"Udało nam się zaprosić pana Namysłowskiego, który (...) powiedział, że bardzo chętnie wróci do Londynu i zagra tutaj ponownie, bo pamięta początki swojej kariery tutaj i owacje, jakie dostawał po koncertach" - cieszyła się organizatorka.
"Wiemy, że festiwal to nie tylko spotkanie z filmem, ale także wydarzenia okołofilmowe (...) Staramy się włączać do Kinoteki różne dodatkowe dziedziny: warsztaty, wydarzenia kulinarne i muzyczne" - tłumaczyła Łukasiak.
Pełen program Kinoteki dostępny jest na stronach Instytutu Kultury Polskiej w Londynie i stronie festiwalowej www.kinoteka.org.uk.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jakr/ jm/