„Bitwa o Berlin” – inscenizacja oparta na przebiegu ostatnich dni obrony niemieckiej stolicy w 1945 r. odbyła się w niedzielę w Warszawie. Była to druga edycja rekonstrukcji, którą w kwietniu pokazano na biennale sztuki w Berlinie.
W inscenizacji bitwy o Berlin, która miała miejsce na terenach wokół Zamku Ujazdowskiego, wzięły udział grupy rekonstrukcyjne odtwarzające Armię Czerwoną, 1. Armię Wojska Polskiego, wojsko niemieckie i cywilów. Scenariusz widowiska nawiązywał do ostatnich dni obrony Berlina na przełomie kwietnia i maja 1945 r.
Inscenizacja historyczna "Bitwa o Berlin", której pierwszą edycję zaprezentowano niemieckich widzom w kwietniu, jest jedną z "akcji solidarnościowych" 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie, przygotowywaną przez warszawskie Centrum Sztuki Współczesnej.
Celem rekonstrukcji i tej berlińskiej, i obecnej warszawskiej było włączenie się w aktualną historyczno-polityczną debatę na temat historii XX wieku i wspólnej przeszłości Polski i Niemiec, a także odpowiedź na pytanie o relację między dawnymi formami publicznych spektakli a współczesnymi sposobami wizualizacji przeszłości, czyli popularnymi rekonstrukcjami.
„Naszym zadaniem nie jest merytoryczna ocena rekonstrukcji historycznych, ale ich pokazanie na zasadzie +cytatu+. To, czy ich organizacja faktycznie służy tworzeniu mocnej relacji z historią jest pytaniem do widzów i osób, które w nich uczestniczą” - powiedziała Kaja Pawełek ze stołecznego Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.
Kaja Pawełek ze stołecznego Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski powiedziała PAP, że „Inscenizacja historyczna uchodzi za popularny model odwoływania się do pamięci zbiorowej, który prawie w ogóle nie jest obecny w obrębie sztuki współczesnej”.
Zdaniem Pawełek, inscenizacje są formą popularnego teatru i dodała: „Naszym zadaniem nie jest merytoryczna ocena rekonstrukcji historycznych, ale ich pokazanie na zasadzie +cytatu+. To, czy ich organizacja faktycznie służy tworzeniu mocnej relacji z historią jest pytaniem do widzów i osób, które w nich uczestniczą”.
Maciej Mielecki, który wyreżyserował inscenizację, powiedział PAP, że ideą „Bitwy o Berlin” jest chęć mówienia o historii w sposób nieszablonowy oraz próba przeciwstawienia się stereotypom.
Jak tłumaczył, „Strach przed takimi inscenizacjami w Niemczech wynika poniekąd z faktu, że społeczeństwo niemieckie wciąż wstydzi się swojej XX-wiecznej przeszłości. W Niemczech prawnie zakazane jest m.in. pokazywanie uniformów SS, wszelkich symboli nazistowskich”.
Na prawne aspekty dotyczące „wizualnego reprezentowania przeszłości” w Niemczech wskazała także Pawelec. „Choć debata o historii najnowszej w Niemczech jest w bardzo zaawansowanym stadium, to pokazywanie wojny, armii, mundurów wiąże się tam z dużą ostrożnością” - mówiła.
W ramach berlińskiej imprezy, która potrwa do 1 lipca, prezentowanych jest ponad 50 projektów artystycznych. W tym roku artyści skupili się na sztuce jako metodzie uprawiania polityki i oddziaływania na rzeczywistość.
Zdaniem kuratora tegorocznego biennale, polskiego artysty Artura Żmijewskiego sztuka może zyskać siłę polityki. Żmijewski - reżyser, artysta multimedialny i redaktor artystyczny pisma "Krytyka Polityczna" - jest zwolennikiem rozszerzani granic sztuki o politykę i problematykę społeczną. Prace pokazywane na biennale koncentrują się na ważnych wydarzeniach, m.in. "arabskiej wiośnie", ruchu "oburzonych" i kryzysie finansowym. Autorami prac są nie tylko artyści, lecz także aktywiści.
Organizatorem „Bitwy o Berlin” była Fundacja Sztuka i Współczesność. Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W walkach o Berlin, który skapitulował 2 maja 1945 r., w wyniku bezpośrednich starć zginęło 22 tys. żołnierzy niemieckich, a 70 tys. żołnierzy garnizonu berlińskiego dostało się do niewoli. W trakcie całej operacji berlińskiej trwającej od 16 kwietnia do niewoli dostało się ok. 480 tys. Niemców. Armia Czerwona i jej sojusznicy stracili w operacji ok. 300 tys. zabitych i rannych.
Podczas II wojny światowej zginęło ok. 125 tys. cywilnych mieszkańców Berlina, z czego 6,4 tys. w wyniku samobójstw.(PAP)
wmk/ mce/ abe/