Przywracanie pamięci to obowiązek wobec tych, którzy ponieśli śmierć, bo mówili po polsku i nosili polskie nazwiska – podkreślił prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników warszawskich niedzielnych uroczystości ku czci ofiar tzw. operacji polskiej NKWD przeprowadzonej w ZSRS przed 82 laty.
"82 lata temu rozpoczął się największy przed II wojną światową sowiecki ludobójczy akt państwowego terroru, znany jako operacja polska. Ponad 111 tys. naszych rodaków poniosło śmierć tylko za to, że byli Polakami. Niemal 30 tys. skazano na zesłania do łagrów" - napisał prezydent w liście odczytanym przez jego doradcę Zdzisława Sokala podczas wieczornej uroczystości przy pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie w Warszawie.
"Bykownia, Kuropaty, Winnica to tylko niektóre najbardziej znane miejscowości, gdzie znajdują się masowe groby naszych rodaków, ofiar wielkiego terroru. Dziś oddajemy im cześć i przywracamy pamięć" - dodał. W ocenie prezydenta "jest to nasz obowiązek wobec tych, którzy ponieśli śmierć, bo mówili po polsku i nosili polskie nazwiska", a także, jak podkreślił, "jest to świadectwo naszego patriotyzmu".
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w liście odczytanym przez wicemarszałek Małgorzatę Gosiewską podkreśliła, że "podpisanie rozkazu 485 przez szefa NKWD Nikołaja Jeżowa miało dla Polaków niezwykle bolesne skutki". Jak napisała, "za tym numerem kryje się śmierć ponad 100 tys. naszych rodaków, nacjonalistyczna nienawiść oraz zamiar zgładzenia narodu polskiego".
"Bez litości i szacunku dla wieku czy płci mordowani byli chłopi, robotnicy, jak i inteligencja. Represje dotknęły również duchownych i przedsiębiorców. Polacy ginęli w zbiorowych egzekucjach, w łagrach i więzieniach umierali z wycieńczenia" - dodała. Jak napisała, "to ludobójstwo wpisuje się w zaplanowany i długotrwały proces zagłady narodu polskiego przez Związek Sowiecki, a także zniszczenia naszej tożsamości i wielowiekowego dziedzictwa".
List do uczestników uroczystości wystosował też premier Mateusz Morawiecki. "Kiedy nasz kraj po latach zaborów odzyskał upragnioną niepodległość, za wschodnią granicą młodego państwa zostały setki tysięcy naszych rodaków. 82 lata temu rozpoczęła się zbrodnicza operacja sowieckiego NKWD, mająca na celu likwidację na tych ziemiach wszelkich przejawów polskości"- napisał Morawiecki w liście odczytanym przez wojewodę mazowieckiego Zdzisława Sipierę. "Poszukiwanie prawdy o losach Polaków za wschodnią granicą i włączenia wiedzy o tej karcie naszych dziejów do świadomości społecznej jest misją", która "zasługuje na szczególne uznanie" - podkreślił premier.
"Stalin wiedział, że z Polaków mimo lat indoktrynacji nie stworzy poddanych, nie zrobi niewolników, nie stworzy ludzi sowieckich, dlatego ich zamordowano" - podkreślił z kolei w swoim wystąpieniu prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek. "Niepodległa RP nie pamiętała albo nie zdążyła pamiętać, nim przyszła II wojna światowa, w czasach komunizmu pamięć była niemożliwa" - mówił. Dodał, że "od trzech lat IPN organizuje wspólnie z UDSKiOR uroczystości, podejmuje liczne działania, żeby pamięć wróciła". "Więcej nie zostawimy naszych Polaków za wschodnią granicą, będziemy pamiętać i to czynimy" - podkreślił.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk przypomniał, że "99 lat temu po przegranej nad przedpolach Warszawy bitwie, która była starciem dwóch cywilizacji, dwóch światów: świata wolności, cywilizacji łacińskiej i świata niewoli czyli cywilizacji komunistycznej, Lenin powiedział +było wszystko do wzięcia, ale Piłsudski i jego Polacy uniemożliwili rozprzestrzenienie się ognia rewolucji na cały świat+". Zdaniem Kasprzyka "Bolszewicy dobrze zapamiętali tę lekcję, zapamiętali, że Polak ma w sobie gen wolności, że nigdy nie da się upodlić, że nigdy nie straci wiary w wolność i niepodległość" W ocenie szefa UdSKiOR, "to ludobójstwo na rodakach, którzy zostali za wyznaczoną po wojnie polsko-bolszewickiej granicą, było zemstą bolszewików za to, że w 1920 r., nie udało im się opanować nie tylko Polski, ale również Europy".
Wspólną modlitwę w intencji poległych i pomordowanych na Wschodzie odmówili ks. płk. Piotr Kowalczyk, przedstawiciel Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, i przedstawiciel Prawosławnego Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego ks. Tomasz Rubczewski.
Pod pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie złożono wieńce od najwyższych władz i od instytucji.
Według informacji zamieszczonych na stronie IPN, na mocy rozkazu nr 00485 z 11 sierpnia 1937 r., wydanego przez ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRS Nikołaja Jeżowa, pod fałszywym zarzutem przynależności do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), prowadzącej rzekomo działalność szpiegowsko-wywrotową na rzecz Polski, represjonowano nie mniej niż 139 835 osób, z czego zamordowano – najczęściej strzałem w tył głowy – nie mniej niż 111 091. Dodatkowo, na podstawie rozkazu nr 00486 z 15 sierpnia 1937 r., wydanego również przez Jeżowa, represjom poddano żony i dzieci skazanych "zdrajców Ojczyzny".(PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/ wus/