Szef pionu śledczego IPN w Białymstoku Zbigniew Kulikowski wiąże duże nadzieje ze współpracą rosyjskich i polskich historyków ws. tzw. obławy augustowskiej, niewyjaśnionego mordu ok. 600 działaczy podziemia niepodległościowego z lipca 1945 roku. Białostocki IPN prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Szef Federalnej Agencji Archiwalnej (Rosarchiw) Andriej Artizow poinformował w środę PAP, że rosyjscy i polscy historycy oraz archiwiści przystępują do wspólnych prac mających "rzucić światło" na te wydarzenia.
Ma powstać seria publikacji poświęconych problemowi podziemia wojskowo-politycznego, w tym Armii Krajowej. "Obława augustowska jest częścią tego dużego tematu" - oświadczył Artizow.
"Postaramy się dotrzeć do dokumentów i w maksymalnym stopniu wszystko wyjaśnić. Chcemy pokazać, co działo się na tych terytoriach w 1943, 1944 i 1945 roku. I wszystko opublikować. W materiałach tych znajdzie się też obława augustowska" - dodał. W ciągu dwóch tygodni w tym celu do Moskwy przyjadą dwaj polscy historycy. Ze strony rosyjskiej pracami tymi będzie kierować profesor Albina Noskowa z Instytutu Słowianoznawstwa Rosyjskiej Akademii Nauk.
Białostoccy prokuratorzy IPN od kilku lat prowadzą śledztwo dotyczące obławy augustowskiej. Formalnie prowadzone jest w sprawie zbrodni komunistycznych, zbrodni przeciwko ludzkości, "w postaci zabójstwa w okresie lipca i sierpnia 1945 roku, w nieustalonym miejscu około 600 osób zatrzymanych na terenie Suwalszczyzny podczas tzw. obławy augustowskiej dokonanej przez NKWD, przy współudziale funkcjonariuszy UB, MO oraz żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego".
"Ja wierzyłem i wierzę, że obława augustowska zostanie wyjaśniona" - powiedział PAP w czwartek prokurator Kulikowski.
Dodał, że już na podstawie odnalezionych szyfrogramów Abakumowa, strona rosyjska powinna wszcząć własne śledztwo dotyczące tych zbrodni przeciwko ludzkości.
Chodzi dokładnie o meldunek naczelnika Głównego Zarządu Kontrwywiadu "Smiersz" gen. Abakumowa do szefa NKWD, Ławrientija Berii z 21 lipca 1945 r. Jest tam zapis, że ponad pół tysiąca osób określonych jako "Litwini" zostało przekazanych do NKWD Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. IPN szuka wszelkich informacji o tych osobach.
"Zgodnie z europejskimi zasadami prawa, które także obowiązują w Rosji, jest to zasada legalizmu, jest obowiązek wszczynania postępowań przygotowawczych o zbrodnie przeciwko ludzkości, gdyż one są ścigane w drodze publicznej" - powiedział Kulikowski.
Artizow w środowej wypowiedzi dla PAP zaznaczył, że w sprawie obławy augustowskiej strona polska nie zwracała się bezpośrednio do Federalnej Agencji Archiwalnej.
"Ale gdy ja piszę wniosek o pomoc prawną, to piszę do prokuratury. I piszę o to, żeby były kwerenda we wszystkich możliwych archiwach. Jako prokurator, nie mogę napisać do konkretnego archiwum w obcym państwie, z pominięciem organów sądowych, czy prokuratury tego państwa" - wyjaśnił prokurator Kulikowski.
Białostoccy prokuratorzy IPN od kilku lat prowadzą śledztwo dotyczące obławy augustowskiej. Formalnie prowadzone jest w sprawie zbrodni komunistycznych, zbrodni przeciwko ludzkości, "w postaci zabójstwa w okresie lipca i sierpnia 1945 roku, w nieustalonym miejscu około 600 osób zatrzymanych na terenie Suwalszczyzny podczas tzw. obławy augustowskiej dokonanej przez NKWD, przy współudziale funkcjonariuszy UB, MO oraz żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego".
Strona polska już kilka razy kierowała do rosyjskiej prokuratury wnioski o pomoc prawną w odszukaniu dokumentów, które mogłyby pomóc w śledztwie, ale dotąd nie ma odpowiedzi.
Pacyfikacja Suwalszczyzny przez NKWD i Armię Czerwoną rozpoczęła się 12 lipca 1945 roku. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób, prawie 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono i zamordowano w nieznanym do dziś miejscu. Historycy uważają te wydarzenia za największą po II wojnie światowej, niewyjaśnioną dotąd zbrodnię dokonaną na Polakach.
W ubiegłym roku nadzieja na wyjaśnienie zbrodni pojawiła się za sprawą informacji podanych przez rosyjskiego historyka Nikitę Pietrowa, wiceprzewodniczącego stowarzyszenia Memoriał dokumentującego zbrodnie stalinowskie. Okazało się, że dotarł on do nieznanych dotychczas dokumentów dotyczących obławy i informacje o tym opublikował w swojej książce pt. "Według scenariusza Stalina".
W październiku zeszłego roku Pietrow był w Polsce, spotkał się m.in. z rodzinami ofiar obławy. Został też przesłuchany w śledztwie IPN dotyczącym tej sprawy. (PAP)
rof/ ls/