Historyczną rekonstrukcję wywózek Górnoślązaków do ZSRS oglądało w sobotę kilkuset mieszkańców Radzionkowa. W 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej deportowali na Wschód kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców regionu; wróciła tylko część z nich.
Wydarzenia sprzed lat przybliżyło kilkudziesięciu członków grup rekonstrukcyjnych i młodzieży - wcielili się w żołnierzy sowieckich, wywożonych mieszkańców i ich bliskich. Inscenizację przygotowano przed Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku, które powstało pięć lat temu.
Za obecność na rekonstrukcji dziękował burmistrz Radzionkowa Gabriel Tobor. „Myślę, że po tej rekonstrukcji wypada powiedzieć tylko jedno: dzięki tym kilku minutom rozumiemy, dlaczego pięć lat temu w Radzionkowie powstało Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków – żaby ta pamięć była na Śląsku żywa” - powiedział. Dziękował też wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego muzeum. Zostało ono utworzone w dawnym dworcu kolejowym, a pomocy w stworzeniu ekspozycji udzieliło prawie 30 samorządów.
Deportacje i inne prześladowania miejscowej ludności w 1945 r. i okresie powojennym określane są mianem Tragedii Górnośląskiej. Wydarzenia te ze względów politycznych do 1989 r. były tematem zakazanym. W ostatnich latach powstaje coraz więcej inicjatyw związanych z ich badaniem i upowszechnianiem wiedzy na ten temat.
W tym roku w kraju i regionie obchodzona jest 75. rocznica Tragedii Górnośląskiej. Związane z tym uchwały, oddające hołd represjonowanym i ofiarom, przyjęły Senat RP (15 stycznia) i Sejm RP (23 stycznia). 10 lutego br. Sejmik Woj. Śląskiego zdecydował, aby 2020 r. był obchodzony w tym regionie jako Rok Tragedii Górnośląskiej.
Główna część regionalnych obchodów rocznicowych, zaplanowanych na cały rok, odbyła się wokół przypadającego w tym roku 25. stycznia Dnia Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 r. Dzień ten obchodzony jest co roku w ostatnią niedzielę stycznia w woj. śląskim i opolskim. Uchwały w tej sprawie przyjęły Sejmik Woj. Śląskiego w 2011 r., a Sejmik Woj. Opolskiego – rok później.
Niewielki pomnik upamiętniający ofiary Tragedii Górnośląskiej znajduje się od 2013 r. Katowicach, przy zbiegu ul. Gliwickiej oraz Dąbrówki. Inne takie monumenty są w Bytomiu, Świętochłowicach czy Tychach.
Gdy w styczniu 1945 r. na Górny Śląsk wkroczyła Armia Czerwona, wypierająca oddziały niemieckie, mieszkańcy tych ziem traktowani byli jako Niemcy; doświadczali licznych represji, w tym gwałtów i mordów. Rozpoczęła się też akcja masowych zatrzymań i deportacji do pracy przymusowej, co - jak mówią historycy - miało być swoistą formą reparacji wojennych.
Pierwsze transporty na Wschód ruszyły w marcu 1945 r. Podróż w bydlęcych wagonach, nazywanych na Śląsku "krowiokami", trwała nawet kilkadziesiąt dni. Część deportowanych nie przeżyło transportu. W obozach na Wschodzie Ślązacy więzieni byli w bardzo trudnych warunkach - w barakach, z głodowymi racjami żywnościowymi, ograniczonym dostępem do wody pitnej i bez opieki medycznej.
Do kwietnia 1945 r. z Górnego Śląska wywieziono co najmniej 30 tys. osób - górników, kolejarzy, hutników. Wśród deportowanych byli powstańcy śląscy, żołnierze kampanii wrześniowej, a także członkowie konspiracji antyhitlerowskiej. Według ostrożnych szacunków, jedna trzecia deportowanych pozostała na Wschodzie na zawsze. Pierwsi Górnoślązacy wrócili do domów latem 1945 r. Wielu z nich w krótkim czasie zmarło. (PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ pad/