W wieku 95 lat zmarł we wtorek w Moskwie Dmitrij Jazow, minister obrony ZSRR w latach 1987-1991, ostatni wojskowy ze stopniem marszałka ZSRR. W czasie wojny brał udział w obronie Leningradu; w 1991 roku uczestniczył w puczu przeciwko Michaiłowi Gorbaczowowi.
O śmierci Jazowa poinformowało ministerstwo obrony Rosji, które podało, iż nastąpiła ona po długiej i ciężkiej chorobie.
Jazow służył w Armii Czerwonej od 1940 roku, walcząc na frontach podczas II wojny światowej. Był dwukrotnie ranny; został odznaczony orderem Czerwonej Gwiazdy. Kontynuował karierę w siłach zbrojnych po wojnie. W czasie kryzysu kubańskiego w 1962 roku był dowódcą pułku przerzuconego przez ZSRR na Kubę, a w latach 1979-1980 dowodził grupą wojsk radzieckich w Czechosłowacji. W latach 1980-84 dowodził siłami Środkowoazjatyckiego Okręgu Wojskowego ZSRS, którego oddziały prowadziły działania w Afganistanie.
Jazow był ostatnim dowódcą w ZSRS mianowanym marszałkiem i ostatnią żyjącą osobą noszącą ten stopień wojskowy. Nadał mu go w kwietniu 1990 roku ówczesny prezydent ZSRS Michaił Gorbaczow.
W sierpniu 1991 roku Jazow będąc ministrem obrony ZSRR wszedł w skład Państwowego Komitetu ds. Stanu Wyjątkowego (GKCzP), gromadzącego przedstawicieli zachowawczych sił w aparacie partyjnym i państwowym, niezadowolonych z gorbaczowowskiej pierestrojki. Wydał wówczas rozkaz wyprowadzenia czołgów na ulice Moskwy. Po fiasku puczu został oskarżony o zdradę stanu. Rehabilitowano go w 1994 roku.
W marcu 2019 roku sąd w Wilnie skazał Jazowa zaocznie na 10 lat pozbawienia wolności w procesie dotyczącym interwencji oddziałów radzieckich w Wilnie 13 stycznia 1991 roku, w której zginęło 14 osób.
Na początku lutego br. minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wręczył Jazowowi order Za Zasługi dla Ojczyzny III stopnia.
Jak podała agencja TASS, Jazow zostanie pochowany na Federalnym Cmentarzu Wojskowym w Mytiszczach pod Moskwą. Nekropolia ta powstała w 2013 roku jako panteon narodowy, na którym chowani będą politycy, wojskowi, weterani wojen, a także bohaterowie Związku Radzieckiego i Federacji Rosyjskiej.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/