Niewiele osób wiedziało, że jedną z pasji Romana Ingardena była fotografia. Słynny filozof dzięki niej nie tylko utrwalał rzeczywistość, ale badał też w praktyce swoje teoretyczne rozważania. Możemy się o tym przekonać, odwiedzając Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie (MOCAK) i oglądając tam wystawę zatytułowaną „Roman Ingarden. Filozof i fotograf”.
Powstała ona w 50. rocznicę śmierci myśliciela, w roku 2020, który został ogłoszony Rokiem Romana Ingardena. Pomysł wystawy zrodził się już parę lat temu, kiedy wnuk filozofa, znany krakowski architekt, Krzysztof Ingarden udostępnił MOCAK-owi ponad 5 tysięcy zdjęć swego dziadka, pochodzących z lat 1942 – 1970.
„To bardzo dużo, zważywszy, iż nie istniała wówczas fotografia cyfrowa i raczej oszczędzano rolki filmów. Świadczy to o tym, że Ingarden był prawdziwym pasjonatem fotografii, który rzadko rozstawał się z aparatem, szczególnie podczas podróży. Sporo jeździł zwłaszcza w latach 50., kiedy formalnie przebywał na urlopie, a tak naprawdę został odsunięty od wykładów na Uniwersytecie Jagiellońskim, ponieważ fenomenologia nie była dziedziną wiedzy lubianą przez komunistyczne władze” – mówi kuratorka wystawy Marlena Nikody.
Ekspozycja rozpoczyna się od autoportretów filozofa z lat 40., na których widzimy młodego, pewnego siebie naukowca, siedzącego przy maszynie do pisania czy pianinie. Kontrastują one ze zdjęciami zrobionymi 20 lat później. Spogląda z nich już dojrzały myśliciel, który choć osiągnął tak wiele, ma w oczach pewien rodzaj łagodności, właściwy ludziom zdającym sobie sprawę z upływu czasu. Co ciekawe, Ingarden sfotografował się tu na tle tej samej, udrapowanej tkaniny, ale w trzech różnych ujęciach. Na każdej fotografii patrzy w inną stronę. To tworzenie podobnych, ale przedstawiających modela w różnych pozycjach zdjęć, patrzącego prosto w obiektyw albo siedzącego bokiem do fotografa, jest charakterystyczne dla twórczości filozofa. Ten formalny zabieg możemy zauważyć zarówno na portretach zaprzyjaźnionych z nim filozofów, jak i pozujących przed jego obiektywem młodych kobiet, w tym studentek, wśród których była Halina Poświatowska.
Obok dość konwencjonalnych fotografii, na których widać rodzinę Ingardena czy jego ulubionego psa Dżoka, na wystawie znajdziemy zdjęcia, będące dowodem na to, iż ich autora interesował artystyczny eksperyment.
„Podejmował ciekawe próby kompozycyjne, tworząc swego rodzaju martwe natury. Precyzyjnie układał kwiaty czy inne przedmioty, poszukując swojej metody twórczej. Te poszukiwania widać też na zdjęciach przedstawiających wodę czy chmury. Ułożone w cykle sprawiają wrażenie abstrakcyjnych obrazów” – dodaje Marlena Nikody, podkreślając, że ekspozycja ma na celu sprowokowanie nas do zastanowienia się, czy Roman Ingarden miał duszę artysty. Oglądając ją, możemy też zadać sobie pytanie o to, na ile pasja fotograficzna łączyła się u niego z filozofią? Odpowiedź na nie jest o tyle trudna, że choć w swoich tekstach poświęconych estetyce umieścił rozważania na temat muzyki, teatru, literatury, to nigdy nie zajął się w nich fotografią.
Zastanawia się nad tym Maria Anna Potocka w tekście zamieszczonym w katalogu ekspozycji. „Roman Ingarden zyskał na świecie uznanie, głównie dzięki swoim badaniom fenomenologicznym z dziedziny ontologii i estetyki. Fotografia jest dobrym medium do połączenia tej metody z obszarami problemowymi, które interesowały filozofa. Jako fenomenolog fotograf wychodzi od poznania bezpośredniego, wybierając jakiś obiekt lub sytuację. Jako ontolog analizuje ich potencjał obrazowy i znaczeniowy. Jako estetyk organizuje wybrane fragmenty lub wyłapuje ważne momenty według przyjętych reguł kompozycyjnych. W ten sposób fotograf łączy fenomenologię, ontologię i estetykę” – pisze szefowa MOCAK-u.
Wystawa czynna będzie do 27 września 2020 r.
Roman Ingarden był jednym z najbardziej znanych, polskich filozofów, uczniem Edmunda Husserla, od którego przejął metodę fenomenologiczną i konsekwentnie stosował ją w swoich rozważaniach ontologicznych i estetycznych. W 1918 r. napisał u niemieckiego myśliciela doktorat, a w 1933 r. został profesorem Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.
Po wojnie wykładał na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, a następnie na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jest m.in. autorem tak ważnych dzieł jak „Studia z estetyki”, „U podstaw teorii poznania”, „Spór o istnienie świata”.
Magda Huzarska-Szumiec
Źródło: MHP