Od 80 do 100 tys. Polaków - po II wojnie światowej - przeszło przez stalinowskie obozy. Wyniki badań dot. funkcjonowania obozów NKWD w latach 1939-1956 zaprezentowali we wtorek w Łodzi historycy z Polski, Finlandii, Hiszpanii, Łotwy, Niemiec, Rosji, Ukrainy i Węgier.
Łódzką konferencję "Sowieckie obozy dla jeńców wojennych i internowanych 1939-1956" zainaugurował wykład prof. Wojciecha Materskiego z Polskiej Akademii Nauk o obozach specjalnych NKWD. Zwrócił on uwagę, że do takich obozów - w odróżnieniu od gułagów - trafiały osoby, które postanowiono "izolować bez procedury sądowej".
Zsyłani do nich byli m.in. polscy żołnierze, którzy trafili do sowieckiej niewoli po 17 września 1939 roku, a także żołnierze radzieccy, którzy dostali się do niewoli niemieckiej po ataku III Rzeszy na ZSRR. Jak mówił prof. Materski, przebywający w obozach czerwonoarmiści poddawani byli drastycznym procedurom w celu ujawnienia zdrajców ojczyzny, szpiegów i dywersantów.
"Wciąż brakuje nam pełnej wiedzy o sowieckich obozach i przebywających tam Polaków po II wojnie światowej, bo często np. żołnierze Armii Krajowej ginęli tam i pochowani byli w bezimiennych mogiłach" - mówił Dariusz Rogut z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego z Kielc.
"Wciąż brakuje nam pełnej wiedzy o sowieckich obozach i przebywających tam Polaków po II wojnie światowej, bo często np. żołnierze Armii Krajowej ginęli tam i pochowani byli w bezimiennych mogiłach" - mówił Dariusz Rogut z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego z Kielc.
Dr Tomas Stark z Węgierskiej Akademii Nauk mówił o swych rodakach, którzy znaleźli się w sowieckich obozach. Według niego, w ręce Sowietów wpadło ok. 600 tys. Węgrów, z czego 200 tys. to cywile. Stark zwrócił uwagę, że ta liczba jest niepełna, bo nie rejestrowano osób, które zmarły podczas transportu, a także w obozach przejściowych w Rumunii.
Jeńcy ci zmuszani byli do pracy w kopalniach węgla, ołowiu czy miedzi. Odbudowywali m.in. port w Odessie czy budowali drogę między Moskwą a Kijowem. Jak mówił dr Stark, rząd sowiecki uważał, że wojna jest okazją do uzyskania taniej siły roboczej, potrzebnej do odbudowy radzieckiej gospodarki.
Dr Jerzy Bednarek z łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej przypomniał, że tegoroczne spotkanie jest kontynuacją dyskusji rozpoczętej przed rokiem podczas międzynarodowej konferencji "Sowiecki system obozów i więzień. Forma represji politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej w pierwszej połowie XX wieku".
Drugiego dnia naukowcy mówić mają m.in. o obozie śmierci w Turkmenii, Polakach z Wileńszczyzny, którzy znaleźli się w obozie w Donbasie, a także o losach arystokracji polskiej internowanej w Związku Sowieckim w latach 1945-1947.
Partnerami oddziału IPN w Łodzi przy realizacji sesji są: Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach Filia w Piotrkowie Trybunalskim.
Patronat medialny nad konferencją objęły m.in. Polska Agencja Prasowa i portal historyczny www.dzieje.pl. (PAP)
jaw/ ls/ gma/