W piątek wieczorem w Białymstoku upamiętniono sanitariuszkę AK Danutę Siedzikównę w 74. rocznicę wykonania na niej wyroku śmierci. Przy pomniku „Inki” złożono kwiaty i zapalono znicze w obecności m.in. ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego.
Uroczystość rozpoczęła się przy Pomniku Katyńskim. Stamtąd jej uczestnicy przeszli kilkaset metrów pod pomnik "Inki" w Parku Planty. Odsłonięto go blisko 2,5 roku temu; powstał, jako projekt zgłoszony do budżetu obywatelskiego Białegostoku na rok 2016.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, organizacji niepodległościowych i patriotycznych, w tym np. Fundacji "Patria Mater", która była zaangażowana w przygotowanie projekt pomnika.
Stanisława Korolkiewicz z Klubu Więzionych i Represjonowanych mówiła przy Pomniku Katyńskim, że miłość do Polski łączyła zarówno ofiary mordu katyńskiego, jak i bohaterów podziemia antykomunistycznego.
"Dziewczyna, która stała się symbolem oporu przeciwko komunistom" - tak mówił o Danucie Siedzikównie, uczestniczący w uroczystości, minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. "I chociaż sama nie strzelała, to jej słowa stały się symbolem tego, jak powinien zachować się każdy patriota, każdy Polak" - dodał, nawiązując do słów "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba", które krewni "Inki" dostali w napisanym przez nią z więzienia grypsie.
Piontkowski mówił, że te słowa są aktualne również obecnie. "I dziś, co prawda nie musimy na ołtarzu ojczyzny składać własnego życia, możemy cieszyć się wolnością, ale mamy też swoje obowiązki. Jednym z tych obowiązków,(...) jest pamięć o tych, dzięki którym mamy dzisiaj wolną ojczyznę" - dodał szef MEN. Dziękował za zorganizowanie takich "społecznych" obchodów.
Kilka godzin wcześniej w tym samym miejscu hołd Danucie Siedzikównie oddały władze miasta; w ich imieniu wieniec złożył zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński.
Danuta Siedzikówna (1928-1946) była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1943 r. w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja "Konusa", podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
"Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB. W lipcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. W nocy z 19 na 20 lipca została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w jednym z mieszkań konspiracyjnych w Gdańsku-Wrzeszczu.
Osadzono ją w gdańskim w więzieniu. Po śledztwie, podczas którego próbowano wydobyć od niej informacje o działalności oddziału "Łupaszki", została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 roku.
Szczątki "Inki" ekshumowano we wrześniu 2014 r. na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym. Miejsce, gdzie je znaleziono, oznaczone zostało kamienną tablicą. 28 sierpnia 2016 r., w 70. rocznicę jej śmierci, odbył się w Gdańsku jej uroczysty państwowy pogrzeb.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ aszw/