Do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie trafiła we wtorek akwarela Stanisława Masłowskiego „Gryka” – jedna z wielu polskich strat wojennych. To jest przepiękna rzecz – ocenił wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński, podczas uroczystości przekazania obrazu.
"Obraz, który państwo widzicie, zaginął dwukrotnie. Zaginął w czasie wojny, bo w czasie wojny był składowany w tych słynnych niemieckich składnicach na Dolnym Śląsku, ale został odzyskany przez Muzeum Narodowe. Po czym został wypożyczony do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, no i nasi +towarzysze+ byli tak skrzętni, że wraz z 33 innymi dziełami sztuki także tę przepiękną akwarelę Stanisława Masłowskiego +Gryka+ po prostu ukradli" - przypomniał Gliński.
"Taka to przyjaźń była, że polska kultura nie zawsze na tym zyskiwała" - podkreślił.
Minister poinformował, że akwarela pojawiła się w tym roku na aukcji i została zidentyfikowana przez pracowników MKiDN jako polskie utracone dzieło sztuki. "I dzięki temu udało się ją odzyskać, ponieważ aktualny właściciel, gdy dowiedział się o proweniencji obrazu, zwrócił obraz bez żadnej dyskusji, za co jesteśmy mu oczywiście wdzięczni, bo trudno nam powiedzieć kto i w jaki sposób przedtem wszedł w posiadanie tego dzieła sztuki" - dodał.
Podczas uroczystości przekazania dzieła, w której wzięło udział także kierownictwo Muzeum Narodowego w Warszawie, wicepremier Gliński zwrócił uwagę, że autor obrazu Stanisław Masłowski (1853-1926) był malarzem, którego okres twórczości przypadł na drugą połowę XIX w. i pierwszą połowę XX w. "Gryka", która należy do nurtu malarstwa pejzażowego, pochodzi z 1924 r. i przedstawia pejzaż z Woli Rafałowskiej na Mazowszu, gdzie artysta tworzył.
"Widać wyraźnie, że to jest przepiękna rzecz. Bardzo się cieszymy, że ją odzyskaliśmy" - podkreślił minister kultury.
Wicepremier Gliński zaznaczył, że polskie dzieła sztuki, które zostały utracone w czasie wojny, stopniowo wracają do kraju. "Wracają, ale chcielibyśmy, żeby wracało ich więcej. Polska straciła - według bardzo oględnych szacunków - ok. pół miliona dzieł sztuki, głównie w czasie drugiej wojny światowej" - powiedział. Podał też, że ponad 60 tys. dzieł sztuki zostało zidentyfikowanych i opisanych w prowadzonym przez resort katalogu dzieł utraconych.
"Kilkanaście tysięcy z nich to są dzieła, które są sfotografowane, reszta jest po prostu tylko opisana" - zauważył.
W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego działa specjalny Wydział ds. Restytucji Dzieł Kultury, który codziennie monitoruje sytuację m.in. na aukcjach internetowych. "Tam, gdzie są dane na temat tego, jak wygląda obrót sztuki, jakie są wystawy, aukcje na świecie, a także jest w kontakcie z wszystkimi tymi środowiskami, które pracują na rzecz odzyskiwania dzieł sztuki" - dodał Gliński, wymieniając m.in. muzealników i kolekcjonerów.
"W tej chwili pracujemy nad 80 różnymi dziełami sztuki i 80 procesów restytucyjnych jest wdrożonych" - poinformował szef MKiDN, zapewniając, że praca specjalistów w tym obszarze trwa nieustannie. Przypomniał też, że odzyskiwanie dzieł sztuki przebiega we współpracy m.in. z prokuraturą i policją.
"W ostatnich latach od 2016 roku odzyskaliśmy około 500 obiektów, na co składała się głównie kolekcja etnograficzna do Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Tę kolekcję Niemcy bardzo skrzętnie wywieźli, spakowali w skrzynie i wywieźli bodajże do Drezna, a potem rozdzielili po niemieckich uniwersytetach. Wciąż jeszcze czekamy na 1/4 tej kolekcji, ona na pewno gdzieś w jakiejś piwnicy uniwersytetu niemieckiego spoczywa" - dodał Gliński.
"Apelujemy przy takiej okazji zawsze do naszych niemieckich partnerów, by przejrzeli swoje piwnice, salony i szafy" - zaapelował minister kultury. (PAP)
nno/ aszw/