
Niezależnie od wyznawanych poglądów mamy dziś do czynienia z poważnymi brakami formacyjnymi, zarówno gdy idzie o religię, politykę, jak i postawy życiowe. Z tej przyczyny chętnie sięgam do autorów ukształtowanych w dwudziestoleciu międzywojennym, których twórczość analityczna i publicystyczna jest coraz częściej wznawiana i uzupełniana.
Należy do nich Karol Stefan Frycz – publicysta i pisarz o orientacji narodowej, ujmujący rzeczywistość z perspektywy historycznej, może nawet historiozoficznej, ale też ze szczególnym uwzględnieniem aspektów prawnych. Pisywał m.in. w „Myśli Narodowej”, „Prosto z mostu”, „Marchołcie”. Wśród młodego pokolenia obozu narodowego w wyróżniał się zdecydowaną nutą konserwatyzmu, przywiązaniem do tradycji, do polskiego katolicyzmu, polskiej sztuki, zwłaszcza w odsłonie barokowej.
Wybuch wojny zastał go na prowincji. Tam pracował nad dziełem, którego nie ukończył, a które dzięki staranności Olgierda Grotta możemy czytać – "Polska prawdziwa".
Zamierzenie było niezwykle ambitne, bowiem miało polegać na historiozoficznym ujęciu całych dziejów Polski, a udało się doprowadzić do połowy epoki saskiej. Karol Stefan Frycz był bowiem dwukrotnie aresztowany i dwukrotnie wywożony do obozu Auschwitz. Pierwszy raz wyreklamowała go żona. Za drugim razem podczas choroby został rozstrzelany 27 maja 1942 r. Miał zaledwie 32 lata.
Frycz nie szukał w historii przyczynkarskich szczegółów. Miał raczej zacięcie publicystyczne i wykorzystując ten walor ukazywał mechanizmy funkcjonowania państwa i jego źródła rozwoju upatrując w religii i obyczaju podstaw ustrojowych przy całej zmienności i różnorodności poszczególnych epok.
Dość swobodnie podchodził w wielu miejscach do praktycznych zagadnień w historii, bowiem jego cele koncentrowały się na uwypukleniu sensu dziejów wspólnoty w kontekście imponderabiliów.
Frycz sam nie był również czynnym politykiem, a tym bardziej kimś, kogo można by określić dziś mianem działacza politycznego. W jego analizie i syntezie bardziej chodziło o pracę formacyjną, kształtującą postawy potencjalnych odbiorców, aniżeli o suchą relację o faktach ułożonych jedynie w chronologicznym porządku.
Bez wątpienia sam Frycz podnosząc kulturotwórczą funkcję Kościoła w dziejach Polski i jego cywilizacyjny rozkwit wpisuje się w myśl Feliksa Konecznego i Michaiła Bierdiajewa, co już we wstępie podkreśla Olgierd Grott. Obok katolicyzmu pierwiastek wolnościowy ma zasadniczy wpływ na kształtowanie się ustrojowe I Rzeczypospolitej.
Książka Frycza ma silne przesłanie ideowe w interpretacji historii Polski, odniesienia do podstaw cywilizacji europejskiej, przesłania cywilizacyjnego do emancypujących się narodów Wschodu Europy. Wskazuje też na elementy rywalizacji kultur i religii zwłaszcza na Wschodzie, choć można uznać, że nie są to wątki konsekwentnie poprowadzone i w pełni rozwinięte. Z drugiej strony wciąż trzeba mieć na uwadze, że praca została przerwana i mogły być one uwzględnione w zamyśle autora zwłaszcza w epokach późniejszych. Tego jednak nie wiemy.
W rozważaniach wstępnych dość jasno określa cel każdego człowieka, którym ostatecznie jest zbawienie, a jego droga przez rodzinę, środowisko, stan, naród czy w perspektywie ludzkość, mają znaczenie ze względu na powiązania ułatwiające mu drogę do celu. Nie ma w tej drodze przypadkowości, choć istnieje wolność scalania się w te grupy coraz to szerszego zakresu, porządkujące rzeczywistość i rozjaśniające wybór drogi właściwej. Niezwykłej wagi są tu wszelkie doświadczenia wspólne, a więc wypracowana przez pokolenia tradycja.
Przeciwstawia tę wizję człowieka i historii zmaterializowanym nurtom wywyższającą człowieka ponad Boga a objawiającym się w totalistycznym faszyzmie, rasistowskim hitleryzmie, czy bolszewizmie. Narodowość rozpatruje Frycz nade wszystko w aspekcie duchowym, poszerzającym osobowość człowieka, choć ma ona swój byt materialny. Te właśnie wymiary materialne realizowane przez państwo, język, wiarę w której się wychowujemy stanowią o przyporządkowaniu.
Ważne przypomnienie dla świadomości dzisiejszego czytelnika stanowią słowa o funkcji języka dzięki któremu nie tylko porozumiewamy się, ale również nasz aparat pojęciowy, składnia, twórczość pokoleń daje nam podstawy wspólnej duchowości. „Polak urabia się na Polaka mówiąc po polsku”. Całe dzieje to kształtowanie wspólnej tradycji w dziejowej ciągłości i konieczność godzenia się z przeszłością, znajdowania w niej sensu i drogowskazu na dalsze losy.
O przemianach w dziejach Polski warto przeczytać nie tylko na wskazywane na mapie zmiany granic, na powiększane i zmniejszane terytorium Rzeczypospolitej, utraty i chwilowe lub bardziej trwałe odzyskiwanie poszczególnych rejonów, ale przede wszystkim ze względu na zmienność wpływów obcych tj. nie tylko etnicznych, ale przede wszystkim religijnych, obyczajowych i wspólnych dla danego terenu, zaś rozmaitych dla różnych części polskiej wspólnoty. Te fluktuacje od czasów przedsłowiańskich stabilizują się stopniowo poprzez chrzest i otwarcie tym samym na kulturę zachodu, zarazem ze względu na położenie geograficzne i pewną spuściznę plemienną z kulturą Słowian, zaś od północy ze wpływami Skandynawów.
Książkę Frycza, choć porusza skomplikowane zagadnienia w interpretacji dziejów Polski, chwilami czyta się jak powieść, fragmentami jak koncepcję modelu ideowego – jak choćby rozdział „Ideał państwowy’. Doprowadzone do czasów Saskich są to jednak rozważania warte i dziś podjęcia poważnej refleksji.
Karol Stefan Frycz "Polska prawdziwa", Kraków 2014
Małgorzata Bartyzel