Odeszła wspaniała artystka, która naznaczała sobą wielkość kultury polskiej, a równocześnie była wartością uniwersalną, światową. Jest w katalogu największych – mówi w sobotę PAP dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski, wspominając zmarłą sopranistkę Teresę Żylis-Garę.
Śpiewaczka zmarła w wieku 91 lat. Wiadomość o jej śmierci przekazał w sobotę na Facebooku Teatr Wielki Opera Narodowa.
"Z wielkim smutkiem przyjęliśmy właśnie wiadomość o śmierci Teresy Żylis-Gary. Żegnaj, Maestra... Jej niezrównany sopran liryczny o urzekającej barwie oraz dramatycznych możliwościach zachwycał zarówno słuchaczy sal koncertowych, jak i publiczność teatrów operowych całego świata" – czytamy we wpisie.
Artystkę wspominał również dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski w rozmowie z PAP.
"Dzisiaj rano zadzwonił do mnie nasz wspólny przyjaciel, przekazał tę informację, rzecz jasna, bardzo smutną, ale mnie przepełniło uczucie wdzięczności dla losu, że ktoś taki był w naszym życiu. Ktoś niezwykle ważny. Pani Teresa była nie tylko wielką artystką, ale reprezentantką swojego pokolenia, która zwyciężyła w sporze z murem berlińskim, z tym straszliwym, jak się okazało, absurdalnym podziałem świata na dwie części – lepszą i gorszą" – powiedział.
Dodał, że sopranistka "siłą swojej osobowości potrafiła przekroczyć te ograniczenia". "Cena też była niemała, ale pozycja, jaką osiągnęła w świecie opery – a to jest przecież konkurs piękności w skali światowej – była zupełnie wyjątkowa" – zwrócił uwagę dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej.
Dąbrowski podkreślił, że Teresa Żylis-Gara była wielką damą światowej opery, a jej osobowość sceniczna, niezwykłe piękno głosu i sposób istnienia budziły szacunek na świecie.
"Cieszę się, że mogłem zrobić ten wspaniały wieczór, kiedy czciliśmy 90-lecie pani Teresy. Ona była jeszcze w znakomitej formie. Aura wieczoru była niezwykła. To są te nieliczne momenty, kiedy ma się poczucie, że anioły fruwają pod sufitem w sali im. Moniuszki. Zaprezentowała się wtedy wspaniale i nawet zaśpiewała nam jeszcze jedną z pieśni. Znaliśmy się kilkadziesiąt lat. Miałem poczucie przywileju od losu, a równocześnie wielkiej satysfakcji. Odeszła wspaniała artystka, która naznaczała sobą wielkość kultury polskiej, a równocześnie była tą wartością uniwersalną, światową. Jest w katalogu największych" – podsumował.
Teresa Żylis-Gara urodziła się 23 stycznia 1930 r. w Landwarowie koło Wilna. Studiowała w łódzkim konserwatorium u prof. Olgi Olginy. Wygrana na Ogólnopolskim Konkursie Młodych Wokalistów w Warszawie w 1953 r. zapewniła jej pierwszy stały angaż. W 1956 r. zadebiutowała w Operze Krakowskiej w głównej roli w "Halce" Stanisława Moniuszki.
Przełomem okazał się występ w 1966 r. w Paryżu, gdzie kreowała postać Donny Elviry w "Don Giovannim" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Od tamtej pory jej kariera nabrała oszałamiającego tempa. Artystka występowała na scenach operowych całego świata, m.in. w Covent Garden w Londynie i w operze w San Francisco. Najdłużej była związana z nowojorską Metropolitan Opera. Współpracowała także z teatrami operowymi w Berlinie, Hamburgu i Monachium. z mediolańską La Scala i Wiener Staatsoper.
Partnerami Teresy Żylis-Gary na scenie byli najwięksi artyści scen operowych, wśród nich Carlo Bergonzi, José Carreras, Franco Corelli, Fiorenza Cossotto, Placido Domingo, Mikołaj Giaurow, Sherill Miles, Luciano Pavarotti, Rugiero Raimondi, Jon Vickers i Ingmar Wixell.
Śpiewaczka nagrywała płyty dla takich wytwórni, jak m.in. EMI, Deutsche Grammophon, Harmonia Mundi, Erato, Polskie Nagrania. Była także pedagogiem, profesorem sztuk muzycznych przekazującym wiedzę z zakresu techniki i interpretacji wokalnej. Otrzymywała zaproszenia do prowadzenia kursów mistrzowskich w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Od 1980 r. mieszkała na stałe w Monaco. (PAP)
Autorka: Daria Porycka
dap/ joz/