„II wojna światowa nie jest i nigdy nie będzie kwestią rozliczoną, bo to chyba najtragiczniejsze doświadczenie historyczne dla Polaków” – podkreślił w środę w Łodzi wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński.
"Druga wojna światowa nie jest i nigdy nie będzie kwestią rozliczoną, bo to doświadczenie tak głębokie - chyba najtragiczniejsze doświadczenie historyczne dla Polaków i nie tylko dla nich. Jest także nierozliczone w bardzo wielu wymiarach m.in. dlatego, że zaraz po wojnie Polska nie odzyskała pełnej niepodległości. Przez 45 lat byliśmy w tzw. obozie komunistycznym, nie byliśmy w pełni wolnym krajem i dlatego też te rozliczenia wciąż trwają" - powiedział Gliński na antenie TVP Łódź w środę wieczorem.
Jak zaznaczył wicepremier, są to rozliczenia wielowymiarowe - w sensie duchowym, moralnym, aksjologicznym - które będą trwały zawsze, ponieważ chodzi w nich o "niewyobrażalne tragedie", które Polakom zgotowali Niemcy.
"Nie tylko Niemcy, bo myśmy przecież padli ofiarą agresji dwóch stron, wkrótce będzie rocznica 17 września, a przedtem był 23 sierpnia - pakt Ribbentrop-Mołotow; nasi sąsiedzi ze wschodu i zachodu umówili się, co do czwartego rozbioru Polski" - przypomniał Gliński.
Zdaniem ministra kultury nadal otwartym zagadnieniem jest uzyskanie przez Polskę reparacji wojennych. Zaznaczył, że jest to problem szeroki, dotyczący wielu wymiarów strat i prace nad jego rozwiązaniem wciąż trwają.
"To zrozumiałe, że skoro ktoś, kto popełnił tak straszliwy grzech nie rozliczył się do dnia dzisiejszego, to prędzej czy później to rozliczenie musi nastąpić. (Berlin - przyp. PAP) ucieka od tej kwestii, zasłania się argumentacją prawną dotyczącą Polski komunistycznej. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale wiedzą nasi partnerzy zachodni - a powinni też wiedzieć wschodni - że te sprawy nie są zamknięte" - dodał.
Wicepremier zauważył, że pojawia się "dziwna i przerażająca, bo niemająca nic wspólnego z prawdą historyczną" polityka informacyjna, w której Niemców zastępuje się nazistami. Z kolei - jak zaznaczył - "o wschodnim agresorze w ogóle się nie mówi, aby nie stawiać go w kłopotliwej sytuacji".
Jako przykład tego typu przekazu Gliński podał sytuację z innej niż okres okupacji epoki historycznej, dotyczącą NSZZ Solidarność. W jego opinii polska Solidarność była pokojowym ruchem społecznym, który potrafił zmienić politykę, jaka została ustalona po II wojnie światowej.
"I nagle oceniana jest ona przez prestiżowe międzynarodowe ciało intelektualistów, ekspertów, jako coś niejednoznacznego, coś co nie powinno być promowane i np. nie powinno wejść na światową listę dziedzictwa UNESCO, ponieważ stawia w kłopotliwej sytuacji niektóre państwa - państwa komunistyczne. I (słyszymy - przyp. PAP), że Solidarność jest niejednoznaczna. I za chwilę usłyszymy, ze także II wojna światowa była niejednoznaczna, nie wiadomo, kto na kogo napadł i za co jest odpowiedzialny. To jest kłamstwo używane dla celów politycznych i pragmatycznych. Nigdy nie będzie na to naszej zgody i mam nadzieję, że świat współczesny otrząśnie się z tej manipulacji i kłamstwa" - podkreślił Gliński.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ aszw/