To jest opowieść o kobietach, o naszych matkach, żyjących w dekadzie Gierka, w epoce opresyjnej, burej, ciemnej – w wyizolowanym państwie poza granicami Europy – mówi PAP Marcin Liber, reżyser spektaklu „Bowie w Warszawie”. Prapremiera w STUDIO teatrgalerii – w sobotę.
"To będzie przedstawienie o nas, ale sprzed 40 lat. Jest to trochę opowieść o moim dzieciństwie i sądzę, że moi równolatkowie odnajdą mnóstwo wątków, które dobrze znają z własnego doświadczenia" - wyjaśnił Marcin Liber.
Podkreślił, że "jest to opowieść o kobietach, o naszych matkach, żyjących w dekadzie Gierka, w epoce opresyjnej, burej, ciemnej - w takiej rzeczywistości, w jakiej nie chcielibyśmy dzisiaj żyć".
Pytany o wątki kryminalne w przedstawieniu, reżyser powiedział: "każda historia musi być osnuta na jakiejś przygodzie, na fabule". "W tym spektaklu kręgosłupem fabularnym jest poszukiwanie legendarnego dusiciela - Dusidamka z Mokotowa - którego postać autorka tekstu Dorota Masłowska zaczerpnęła z +niebieskich zeszytów+" - powiedział. "Pamiętamy, jak czytaliśmy te milicyjne komiksy - przygody kapitana Żbika lub - oglądaliśmy serial +07 zgłoś się+. To były takie opowieści Milicji Obywatelskiej o dzielnych jej funkcjonariuszach, którzy zdołają się uporać z największymi niebezpieczeństwami, czyhającymi na obywateli PRL-u" - wyjaśnił.
"Ten wątek kryminalny prowadzi nas wprost do postaci plutonowego Wojciecha Krętka, który podąża tropami Dusidamka z Mokotowa" - zaznaczył Liber.
Reżyser zaznaczył, że "przestrzeń przedstawienia wypełniają również postacie i opowieści rozmaitych kobiet, które borykają się ze swoją pamięcią - z pamięcią, którą sięgają jeszcze do czasów II wojny światowej". "Ich życiorysy naznaczone są traumą wojenną" - dodał.
"To ważny wątek spektaklu - podobnie, jak wątek ich córek. U nas pojawia się Regina - młoda dziewczyna, która chce swoje życie zbudować na nowo. Nie chce już wracać do tych ataków postpamięciowych" - powiedział. "Ona sama chce siebie zdefiniować w tym opresyjnym czasie. To także opowieść Reginy o jej nieszczęśliwej miłości, bo zakochuje się w kobiecie" - podkreślił. "To dla mnie istotny temat tego przedstawienia, bo - mam wrażenie - on był dotąd pomijany w literaturze. Dorota Masłowska pochyliła się nad tym i dała przestrzeń w swoim dramacie kobietom kochającym inaczej" - wyjaśnił Liber.
Reżyser przyznał, że praca nad tekstem Doroty Masłowskiej była "fantastyczną zabawą". "Trzeba traktować tę sztukę z pełną powagą, tak, jak traktuje się klasyczne teksty, pracując nad +Weselem+ Wyspiańskiego lub tego typu arcydziełami" - ocenił. "Dla mnie to jest bardzo ważny tekst, który ma wpisane w siebie rytmy, wiersz, tempo" - dodał.
Pytany o to, skąd wziął się pomysł na muzykę na żywo zespołu Błoto, Liber powiedział: "To Tyrmand mówił, że młodzież w tamtych czasach marzyła o trzech rzeczach - o dżinsach, o miłości i o jazzie". "Teatr jest takim miejscem, w którym marzenia się spełniają. Dlatego mamy improwizowany jazz i zespół Błoto, jesteśmy w obszarze wolności, a dominującym materiałem kostiumów jest dżins" - tłumaczył.
Reżyser, pytany o to, czy tytułowy gwiazdor David Bowie jest tylko teatralną przynętą, wyjaśnił, że dla niego Bowie jest "konstrukcyjnie bardzo ważną postacią". "To jest postać, która daje nam ciekawą, odmienną perspektywę. Bo oglądamy PRL-owską rzeczywistość oczami kosmity, przybysza z innej planety, co powoduje, że obserwujemy ją z dystansu, trochę zdeformowaną. W każdym razie nie tak realistyczną, jakby można ja było sobie wyobrażać, pracując np. w filmie" - zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że "przedstawienie w teatrze wymaga pewnego skrótu, znaku i metafory". "Ta perspektywa postaci Davida Bowiego, który jest kosmitą i przygląda się temu PRL-owi, stwarza nam szansę na dystans" - podkreślił.
Dorotę Masłowską zainspirowała warszawska legenda o tym, jak 3 maja 1973 r. gwiazdor muzyki pop David Bowie jadąc z Moskwy na Zachód pociągiem Ost-West Express, wysiadł w Warszawie na Dworcu Gdańskim i udał się pieszo na plac Komuny Paryskiej (dziś plac Wilsona), gdzie wszedł do księgarni i kupił kilka płyt z tradycyjną polską muzyką. Jedną z nich był album zespołu Śląsk, zawierający utwór "Helokanie". Ponoć z płytami wrócił na dworzec i odjechał. W styczniu 1977 r. ukazał się album artysty z utworem "Warsaw", w którym muzykolodzy doszukali się wpływów muzyki zespołu Śląsk.
Czy ta warszawska legenda jest prawdą - nie wiadomo. Ost-West Express relacji Moskwa-Paryż przyjeżdżał na Dworzec Gdański o godz. 13.13 i planowo stał na nim tylko 42 minuty.
Marcin Liber zwrócił uwagę, że nie zamierza podważać miejskiej legendy. "Ona istnieje i fantastycznie, że takie legendy powstają i że miasto nimi obrasta" - powiedział. "Nie chcę pokazać, że Bowie nigdy tu nie wylądował. Był, ja w to głęboko wierzę, a dowodem na to jest utwór +Warsaw+, który czerpie mocno z utworu zespołu Śląsk. To słychać, jest to udowodnione" - wyjaśnił reżyser.
"Rok 2021 STUDIO teatrgaleria zakończy prapremierą +Bowiego w Warszawie+, scenicznym kryminałem w reżyserii Marcina Libera. Osnuty wokół legendarnej wizyty Davida Bowiego w Warszawie, tekst Doroty Masłowskiej to wielowątkowa opowieść o Warszawie lat 70., wstrząśniętej pogłoskami o grasującym dusicielu" - czytamy w zapowiedzi spektaklu.
Jak wyjaśniono, "ścieżkę dźwiękową skomponują muzycy wrocławskiego kwartetu Błoto, których improwizowana muzyka idealnie wpasowała się w abstrakcyjną opowieść osadzoną w realiach PRL-u".
Dramat Doroty Masłowskiej, napisany na zamówienie STUDIO teatrgalerii, ukaże się w formie książkowej nakładem Wydawnictwa Literackiego na początku 2022 r. "Ilustracje do książki przygotowuje ceniony artysta Mariusz Wilczyński, autor uhonorowanego wieloma nagrodami filmu animowanego +Zabij to i wyjedź z tego miasta+" - zapowiedziano.
Autorką scenariusza jest Dorota Masłowska. Reżyseria - Marcin Liber. Za scenografię i reżyserię światła odpowiada Mirek Kaczmarek. Kostiumy - Grupa Mixer. Choreografię opracował Rob Wasiewicz. Muzykę na żywo wykonuje zespół Błoto w składzie: Cancer G, OlafSaxx, Latarnik i Wuja HZG.
Występują: Dominika Biernat, Monika Obara, Maja Pankiewicz, Marcin Pempuś, Bartosz Porczyk, Sonia Roszczuk, Natalia Rybicka, Andrzej Szeremeta, Rob Wasiewicz, Krzysztof Zarzecki, Marta Zięba i Ewelina Żak.
Zapowiedziano, że zespół Błoto zagra na żywo podczas przedstawień granych od 18 do 30 grudnia. Kwartet wystąpi w składzie: Marek Pędziwiatr – Latarnik (instrumenty klawiszowe / syntezatory), Paweł Stachowiak – Wuja HZG (bas), Marcin Rak – Cancer G (perkusja) i Olaf Węgier – Książe Saxonii (saksofon tenorowy).
Spektakl dla widzów w wieku 15+.
Prapremiera - 18 grudnia o godz. 19 na Dużej Scenie STUDIO teatrgalerii w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 19-21 i 26-31 grudnia.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ skp /