Instytut Polski w Moskwie działa nie tylko w tej ogromnej metropolii, ale i na prowincji, np. na Syberii, gdzie kultura polska odbierana jest w sposób szczególny; marzeniem instytutu są Dni Kultury Polskiej we Władywostoku – mówi PAP dyrektor Piotr Skwieciński.
„Moskwa bardzo dominuje w krajobrazie kulturalnym Rosji. Jest gigantycznym miastem, z czego Polacy bardzo często nie zdają sobie sprawy. Jest to miasto równoważne mniej więcej Nowemu Jorkowi” – powiedział PAP szef Instytutu Polskiego. Jednak – dodał - organizowanie imprez kulturalnych w regionach Rosji, czyli na prowincji, „jest zadaniem przynoszącym większe owoce”. Podczas gdy mieszkańcy Moskwy „mogą przebierać” w ofercie kulturalnej, w tym zagranicznej, to poza stolicą, nawet w wielkich miastach sytuacja jest inna.
Na przykład, w Nowosybirsku, który – jak przypomina Skwieciński, jest „autentycznym, prawdziwym ośrodkiem akademickim”, wśród komentarzy na festiwalu czy pokazie filmowym można usłyszeć: „jak to dobrze, że do nas przyjechaliście, bo do nas nikt nie przyjeżdża”. „Chłonność na to, co przywozimy jest poza Moskwą zdecydowanie większa” – podkreśla szef instytutu.
Jako przykład takiego odbioru podaje Syberię, gdzie – jak tłumaczy - Polaków i Rosjan polskiego pochodzenia jest przeciętnie więcej niż w Rosji europejskiej. Na Syberii Wschodniej, „jak ktoś powiedział, jeśli nie masz polskiego dziadka, to z pewnością miałeś, czy twoi rodzice mieli, polskiego sąsiada. Świadomość obecności polskiej jest tam silna. (…) Ciekawość Polski jest tam większa niż gdzie indziej” – mówi Skwieciński.
Zainteresowanie kulturą polską widać też w Petersburgu, nazywanym „drugą stolicą”, czy też „stolicą północną” Rosji, gdzie działa odrębny Instytut Polski. „Ze wszystkich moich doświadczeń związanych z Petersburgiem wynika, że również i tam ciekawość Polski jest większa niż w Moskwie” – powiedział dyrektor moskiewskiej placówki.
Zdaniem Skwiecińskiego renoma w Rosji kultury polskiej wciąż jeszcze jest raczej pokłosiem lat 60. i 70. XX wieku, które można nazwać „złotym okresem kultury polskiej w Związku Radzieckim”. Wtedy Polska była z jednej strony, krajem „braterskim”, należącym do obozu państw socjalistycznych i w związku z tym kultura polska była w Rosji upowszechniana. „Z drugiej strony, Polska była krajem jakby +zachodnim+, była oknem na Zachód” i „była wtedy niezwykle popularna” – opowiada szef instytutu.
Jak zauważa, po upadku ZSRR Rosjanie jednak przestali potrzebować takiego „pośrednika w kontaktach z Zachodem”. Dzisiaj – podsumowuje – pozostało co prawda częste przekonanie, że kultura polska jest czymś ważnym, „ale wiedza o niej jest już w tej chwili bardzo +wyspowa+”.
„Staramy się temu przeciwdziałać, przyciągać odbiorców młodszych pokoleń. Udaje się nam to” – mówi Skwieciński.
Dużym sukcesem okazały się jesienią 2021 r. Dni Kultury Polskiej - wielka impreza organizowana przez instytut w trzech miastach Syberii: Nowosybirsku, Krasnojarsku i Abakanie. Teraz instytut ma nadzieję na kontynuację projektu, ale już nie tylko na Syberii, a na Dalekim Wschodzie: w Chabarowsku i Władywostoku. „To byłoby na pewno jakimś naszym marzeniem” – mówi dyrektor polskiej placówki.
W 2022 roku Instytut Polski zamierza kontynuować również inny udany projekt: „Polskie ślady w Moskwie”, który prowadzi we współpracy z Centrum Gilarowskiego – znaną placówką popularyzującą dzieje Moskwy. W ramach projektu odbyły się np. spacery po miejscach związanych z Polską i Polakami i wykłady o śladach polskich w stolicy Rosji. „To się bardzo przyjęło, co było bardzo nieoczekiwane: w wycieczkach, które miały formę gier ulicznych uczestniczyło bardzo dużo ludzi” – opowiada Skwieciński.
Wciąż czeka na realizację projekt retrospektywy w Moskwie filmów Krzysztofa Kieślowskiego. Jego plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Niedawno ukazała się przy wsparciu Instytutu Polskiego biografia Kieślowskiego w języku rosyjskim. „Chcieliśmy, żeby było to (publikacja-PAP) połączone z retrospektywą filmową, ale niestety z racji epidemii nie zdołaliśmy tego zrobić. Wszystko jest przygotowane i czekamy na moment, kiedy będzie to możliwe” – zapowiada szef Instytutu Polskiego.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ jar/