Stoimy z wami – zapewnił Ukraińców w sobotę w Warszawie prezydent USA Joe Biden. Ta wojna jest już strategiczną porażką Rosji, Zachód jest silniejszy i bardziej zjednoczony niż kiedykolwiek, a obrona w ramach art. 5 każdej piędzi terytorium NATO to święty obowiązek – podkreślił.
Prezydent Biden oświadczył też, że Europa musi zakończyć swoją zależność od paliw kopalnych Rosji i zapewnił, że USA jej w tym pomogą, aby "żaden kraj nie był już zależny od tyrana, jeśli chodzi o potrzeby energetyczne".
Rozpoczynając przemówienie prezydent USA nawiązywał do słów Jana Pawła II "Nie lękajcie się" wypowiedzianych w czerwcu 1979 r. podczas jego pierwszej pielgrzymki do Polski po wyborze na papieża. "Te słowa zdefiniowały pontyfikat Jana Pawła II. Słowa, które odmieniły świat" - powiedział Biden.
Zwrócił się też do Rosjan mówiąc, że nie są wrogiem, że nie wierzy, iż cieszą się z mordowania niewinnych ludzi, że agresja Władimira Putina odcięła ich od reszty świata. Odnosząc się do Putina oświadczył, że ten człowiek "nie może pozostać u władzy zawsze".
Wystąpienie prezydenta Bidena w sobotę wieczorem na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie było ostatnim punktem jego dwudniowej wizyty w Polsce.
Rozpoczynając przemówienie prezydent USA nawiązywał do słów Jana Pawła II "Nie lękajcie się" wypowiedzianych w czerwcu 1979 r. podczas jego pierwszej pielgrzymki do Polski po wyborze na papieża. "Te słowa zdefiniowały pontyfikat Jana Pawła II. Słowa, które odmieniły świat" - powiedział Biden.
Jak dodał, Jan Paweł II przyniósł do Warszawy, w czasie swojej pierwszej pielgrzymki przesłanie na temat "siły wiary, siły odporności, siły ludzi". "W obliczu brutalnego systemu okrutnych rządów, to było przesłanie, które pomogło zakończyć ucisk sowiecki i wyzwolić 30 lat temu tę ziemię i całą Europę Wschodnią. To było przesłanie, które pokona okrucieństwo i brutalność tej niesprawiedliwej wojny" - mówił amerykański prezydent.
Podkreślał też rolę Lecha Wałęsy i "Solidarności" w walce z komunizmem. Podkreślał, że "każde pokolenie musiało walczyć z wrogami demokracji", bo "apetyty i ambicje nielicznych zawsze chcą narzucić swoją wolę tym, których jest wielu". "Węgry w 1956, Polska w 1981, Czechosłowacja w 1968. Sowieckie czołgi miażdżące powstania demokratów. Ale opór wytrwał, aż w końcu w 1989 Mur Berliński - i wszystkie mury sowieckiej dominacji - upadły, a ludzie zatryumfowali" - powiedział Biden.
"Musimy mieć jasność, tej bitwy nie wygramy w ciągu dni czy miesięcy, musimy przygotować się na długą walkę, która nas czeka. Moje przesłanie dla Ukraińców jest przesłaniem, które dzisiaj przekazałem ministrowi (spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytrowi) Kułebie i ministrowi obrony Ukrainy Ołeksijowi Reznikowowi, którzy są tu z nami dzisiaj: My stoimy z wami. Kropka" - oświadczył prezydent USA.
Rosja - mówił - "zdławiła demokrację i chce zrobić to gdzie indziej, nie tylko na swojej własnej ziemi, powołując się na fałszywe zasady etnicznej solidarności atakuje swoich sąsiadów". Biden stwierdził, że Putin mówi, iż "denazyfikuje Ukrainę", ale "to kłamstwo, cyniczne kłamstwo", o czym prezydent Rosji wie.
"Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest demokratycznie wybranym prezydentem, w dodatku Żydem, rodzina ze strony jego ojca została zamordowana w trakcie Holokaustu, a Putin jest bezczelny, jak wszyscy autokraci przed nim, aby wierzyć, że jego siła daje mu prawo mówić takie rzeczy" - powiedział prezydent USA.
Przypomniał, że wielokrotnie rozmawiał z Władimirem Putinem. "Chcieliśmy dyplomacji, przedstawialiśmy konkretne propozycje, aby wzmocnić bezpieczeństwo Europy, zwiększyć jej przejrzystość, zbudować pewność po obydwu stronach. Natomiast Putin i Rosja każdą z tych propozycji odrzucała, zasłaniając się kłamstwami i ultimatami" - powiedział. "Rosja od samego początku chciała przemocy" - oświadczył. Biden mówił, że gdy strona amerykańska mówiła o tym, że Rosjanie przekroczą granicę z Ukrainą, że zaatakują, Putin mówił, że nie jest zainteresowany wojną i raz po raz "gwarantował, że nie wejdzie na Ukrainę".
"Abstrahując od brutalności, nie miejcie wątpliwości, ta wojna jest już strategiczną porażką dla Rosji, już teraz" - powiedział amerykański prezydent. Stwierdził, że Putin myślał, iż Ukraińcy rzucą broń i nie będą walczyć. "Historia nic go nie nauczyła. Zamiast tego siły rosyjskie napotkały opór dumnych Ukraińców. Nie złamali ich ducha, zamiast tego tylko wzmocnili go" - podkreślił.
"(Rosjanie) Nie rozbili NATO, bo Zachód jest w tej chwili silniejszy i bardziej zjednoczony niż był kiedykolwiek. Rosja chciała mniejszej obecności NATO na swoich granicach, ale teraz Putin ma najmocniejszą, najsilniejszą obecność ponad 100 tys. amerykańskich żołnierzy tutaj w Europie razem z innymi członkami NATO" - podkreślił dodając, że prawda jest taka, że "Rosja dała radę zrobić coś, czego nigdy się nie spodziewała". "Demokracje świata w tej chwili są wzmocnione w swoim celu i jedności" - stwierdził.
Przypomniał, że w piątek odwiedził żołnierzy amerykańskich, którzy obecnie stacjonują w Polsce, by wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Mamy święty obowiązek w ramach artykułu 5. bronić każdego członka NATO, każdej piędzi terytorium NATO siłą naszej kolektywnej obrony" - oświadczył.
Prezydent USA powiedział, że siły amerykańskie są w Europie nie po to, aby wchodzić w konflikt z Rosją. "Siły amerykańskie są tutaj po to, by bronić naszych sojuszników z NATO" - powiedział Biden.
Przypomniał, że w piątek odwiedził żołnierzy amerykańskich, którzy obecnie stacjonują w Polsce, by wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Mamy święty obowiązek w ramach artykułu 5. bronić każdego członka NATO, każdej piędzi terytorium NATO siłą naszej kolektywnej obrony" - oświadczył.
Stwierdził, że "Rosja chce przedstawić rozszerzenie NATO jako projekt imperialny, który ma zdestabilizować Rosję". "Ale NATO jest sojuszem obronnym, nigdy nie chciało upadku Rosji" - podkreślił.
Zwrócił się też bezpośrednio do Rosjan. "Jeżeli mnie słuchacie, powiem wam rzecz następującą: wiem, że wy, Rosjanie, nie jesteście naszym wrogiem. Nie wierzę, że cieszycie się z mordowania niewinnych ludzi, dzieci, dziadków, że przyjmujecie to, że szkoły, szpitale położnicze są bombardowane i ostrzeliwane rosyjskimi rakietami, czy też miasta otaczane po to, żeby uchodźcy nie mogli z nich uciekać" - mówił.
Stwierdził, że raptem miesiąc temu Rosja była krajem XXI w. "Mieliście marzenia i ambicje, a teraz agresja Putina odcięła was, Rosjan, od reszty świata i w tej chwili cofa Rosję do XIX w. Nie tym jesteście, to nie jest przyszłość, na jaką zasługujecie" - mówił prezydent USA do Rosjan.
Zapewnił też, że Amerykanie będą stali ramię w ramię "z dzielnymi Ukraińcami, którzy chcą pokoju" i że Ukraińcy mogą liczyć, że USA, "wywiążą się ze swoich obowiązków". "Dwa dni temu powiedziałem, że przyjmiemy 100 tys. uchodźców z Ukrainy. Osiem tysięcy tygodniowo już przybywa do USA. Zapewnimy niemalże 300 mln dolarów pomocy, zapewnimy dziesiątki tysięcy ton żywności, wody pitnej, innych zasobów" - mówił Biden.
Podkreślił, że podczas spotkania z ukraińskimi uchodźcami w punkcie pomocy na Stadionie Narodowym w Warszawie, widział łzy w oczach matek, które próbowały pocieszyć swoje dzieci, a jedna mała dziewczynka zapytała go po angielsku, co będzie z jej bratem i tatą, czy znowu ich zobaczy. Prezydent USA powiedział też, że uderzyła go hojność warszawiaków i wszystkich Polaków, "głębia ich współczucia, gotowość świadczenia pomocy, tego, by otworzyć serce".
"Dyktator chcący odbudować imperium nigdy nie da rady przeważyć nad miłością ludzi do wolności, brutalność nie zatriumfuje nad wolnością. Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem dla Rosji, gdzie wolny naród miałby odpuścić sobie wolność, by żyć w mroku, swą przyzwoitość, możliwości, szanse" - mówił Biden.
Podkreślił, że "Rosja wybrała wojnę". "To jeden z najstarszych impulsów człowieka, aby użyć brutalnej siły i dezinformacji, aby zadowolić potrzebę absolutnej władzy i kontroli, to jest bezpośrednie wyzwanie rzucone w twarz międzynarodowemu porządkowi, który utworzyliśmy po II wojnie światowej" - powiedział prezydent USA.
Dodał, że "jest to groźba tego, że możemy wrócić do dziesięcioleci wojny, która niszczyła Europę przed tym, jak wdrożyliśmy międzynarodowy porządek oparty na zasadach". "Nie możemy wrócić do tamtych czasów, nie wolno nam. Powaga tego zagrożenia wymaga szybkiej reakcji ze strony Zachodu" - podkreślił. Ta reakcja - oświadczył Biden - powinna być "szybka, dynamiczna, zjednoczona i absolutnie przytłaczająca". "Narzucenie kosztów i trzymanie się swego, to jedyne co może Rosję zmusić do zmiany zdania" - powiedział prezydent USA.
Mówił, że "gospodarka Rosji w tej chwili, w najbliższych latach, zostanie zmniejszona o połowę". "Wcześniej była jedenastą największą gospodarką na świecie, przed tą inwazją. Wkrótce nie wejdzie do dwudziestki największych (gospodarek)" - powiedział prezydent USA.
Oświadczył też, że Europa musi zakończyć swoje uzależnienie od rosyjskich paliw kopalnych. "Zaś my, USA, pomożemy wam w tym" – zapowiedział.
Dodał, że długoterminowo, ze względu na bezpieczeństwo gospodarcze, ale i dobro planety, trzeba działać tak szybko, jak to możliwe, aby przejść do czystej, tzw. zielonej energii. „Będziemy działać, aby to zrobić, żeby żaden kraj nie był już zależny od tyrana, jeśli chodzi o potrzeby energetyczne. To się musi zakończyć” – powiedział Biden. Ponadto - dodał - "musimy zwalczać korupcję, która pochodzi z Kremla, aby Rosjanie mieli szansę".
"Abstrahując od brutalności, nie miejcie wątpliwości, ta wojna jest już strategiczną porażką dla Rosji, już teraz" - powiedział amerykański prezydent. Stwierdził, że Putin myślał, iż Ukraińcy rzucą broń i nie będą walczyć. "Historia nic go nie nauczyła. Zamiast tego siły rosyjskie napotkały opór dumnych Ukraińców. Nie złamali ich ducha, zamiast tego tylko wzmocnili go" - podkreślił.
Skierował wezwanie do krajów Europy, krajów należących do grupy G7 i do NATO oraz do „wszystkich krajów miłujących wolność”.
„Teraz musimy się zaangażować, musimy być zjednoczeni dzisiaj, jutro, pojutrze, i w ciągu następnych lat i dekad. Ponieważ nie będzie to łatwe, będą koszty z tym związane, ale musimy zapłacić pewną cenę, ponieważ ciemność, która sączy autokrację, nijak nie może się równać z potężnym ogniem, który płonie w ramach krajów demokratycznych z umiłowania wolności, ponieważ w tych najciemniejszych kartach historii odbywa się największy postęp. Historia pokazuje, że to jest zadanie naszych czasów, zadanie dla tego pokolenia" – powiedział Biden.
"Mój Boże, ten człowiek (Władimir Putin) nie może pozostać u władzy zawsze. Niech Bóg was błogosławi, niech Bóg broni naszej wolności, niech Bóg broni naszych żołnierzy" - mówił prezydent USA. "Zatem tu i teraz, niech słowa Jana Pawła II zapłoną jasno dzisiaj; nigdy nie traćcie nadziei, nie wątpcie, nie pozwólcie sobie utracić ducha, nie lękajcie się" - apelował Biden. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kos/ mok/