Utrata niepodległości to straszna tragedia, większej nie można przeżyć - mówił prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski w czasie środowych uroczystości w parku Wolności na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego. "Obecność tutaj tej garstki powstańców świadczy o tym, że do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchnienia, będziemy przychodzić do naszego muzeum, aby oddać hołd tym wspaniałym dziewczętom i chłopcom, którzy oddali swoje życie za wolność i niepodległość naszej ukochanej ojczyzny" - powiedział Ścibor-Rylski.
Wspomniał swojego kolegę ze szkolnej ławy, który zginął na Woli w pierwszych dniach powstania. "Nigdy nie zapomnę, jak konając, ten młody chłopak powiedział: +Słuchaj, Polska musi być wolna. Nie możemy umierać na darmo. Polska będzie wolna+. I tak też się stało. Etos powstania warszawskiego przetrwał tyle lat, Solidarność przejęła pałeczkę - drogą inną, nie zbrojną, prawie pokojową, o bardzo małych stratach, uzyskaliśmy wolność" - zaznaczył.
"Obecność tutaj tej garstki powstańców świadczy o tym, że do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchnienia, będziemy przychodzić do naszego muzeum, aby oddać hołd tym wspaniałym dziewczętom i chłopcom, którzy oddali swoje życie za wolność i niepodległość naszej ukochanej ojczyzny" - powiedział Ścibor-Rylski.
"Kochani moi, my, starzy, możemy powiedzieć, docenić to wspaniałe osiągnięcie. (...) Kiedy w 1939 r. pod Kockiem generał Franciszek Kleeberg ogłosił kapitulację, starzy pułkownicy płakali, a wielu chciało popełnić samobójstwo. Utrata niepodległości to straszna tragedia, większej tragedii nie można przeżyć. Dlatego niech tu, w muzeum, młode pokolenia kształcą się, uczą, co to jest walka o niepodległość" - dodał.
"Dni nasze niestety są już policzone, starzy jesteśmy, przeżyliśmy tyle najrozmaitszych wstrząsów, ale duch w nas powstańczy jest młody" - powiedział.
Zaapelował o uczczenie minutą ciszy tych wszystkich, którzy oddali życie za wolność i niepodległość ojczyzny: "Pomyślmy o tym wspaniałym pokoleniu"; zebrani w parku Wolności wstali i w milczeniu oddali hołd.
W środowych uroczystościach wzięli udział: prezydent Bronisław Komorowski i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także weterani powstania, wśród nich m.in. prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski, prezes okręgu Warszawskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Stanisław Krakowski, a także dawni powstańcy odznaczeni przez prezydenta.
Gen. Zbigniew Ścibor-Rylski ukończył Szkołę Podchorążych Lotnictwa. Podczas kampanii wrześniowej służył w 1. Pułku Lotniczym, przeszedł szlak bojowy z Samodzielną Grupą Operacyjną Polesie. Po kapitulacji podczas próby przedostania się do Rumunii dostał się do niewoli i trafił do oflagu. Po ucieczce powrócił do Warszawy i wstąpił do konspiracji. Uczestniczył w działaniach partyzanckich na Kowelszczyźnie, walczył także w 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej. Uczestnik powstania warszawskiego, żołnierz Zgrupowania "Radosław".
W zeszłym roku gen. Zbigniew Ścibor-Rylski był jednym z tych, którzy publicznie apelowali o zachowanie spokoju. Na Kopcu prosił o buczących i gwiżdżących, by przeprosili. "Na kopcu przeżyłem dramatyczne chwile. Widząc młodych ludzi, myślałem, że przyszli oddać hołd tym, co ginęli. Tymczasem gwizdali i krzyczeli w chwili, gdy składane były wieńce. (...) Nie można osobistych, prywatnych ambicji stawiać wyżej niż interes państwowy. Dobro ojczyzny jest przecież ważniejsze od własnych karier" - mówił później. Od kilku lat gwizdy słychać także podczas uroczystości pod pomnikiem Gloria Victis na Powązkach.
Według informacji przekazanych PAP w środę przez wiceprezesa Związku Powstańców Warszawskich Edmunda Baranowskiego, szef Związku gen. Zbigniew Ścibor-Rylski ma wziąć udział także w czwartkowej uroczystości pod pomnikiem Gloria Victis na Wojskowych Powązkach.(PAP)
dsr/ abe/ mlu/ bk/