Jeden z najlepszych głosów, jaki zabrzmiał podczas drugiego półfinału konkursu Eurowizji – tak we Włoszech oceniany jest występ reprezentanta Polski Krystiana Ochmana, który wykonał w Turynie piosenkę „River”. Włosi kibicują oczywiście swoim reprezentantom oraz Ukrainie, której zwycięstwo uważa się za niemal pewne.
Po czwartkowym występie Polaka na profilu Eurowizji na Twitterze pojawił się komentarz: "Komu potrzebny Andrea Bocelli, skoro macie Ochmana?".
Dominują opinie, że zaprezentował on wyjątkowe zdolności wokalne i to jest największy jego atut.
Telewizja RAI i inne media podkreślają, że wykonawca pochodzi z niezwykłej artystycznej rodziny o znakomitych tradycjach muzycznych, a jego dziadkiem jest wybitny śpiewak operowy Wiesław Ochman.
We włoskim blogu, relacjonującym Konkurs Eurowizji wykonawca został jeszcze przed swoim występem uznany za jednego z faworytów. Jak podkreślono, "Polska zagrała w tym roku mocną kartą".
Włosi kibicują oczywiście swoim reprezentantom - Mahmoodowi i Blanco, którzy podczas finału zaprezentują bijącą rekordy popularności piosenkę "Brividi", triumfatorkę festiwalu w San Remo. Mocno trzymają też kciuki za ukraińską Kalush Orchestra. Symbolicznym wyrazem tego wspólnego poparcia jest masowo oglądane w internecie nagranie, na którym Mahmood i Blanco zaśpiewali "Brividi" razem z Ukraińcami; ci zaś następnie wykonali z nimi swoją piosenkę "Stefania".
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ dki/