Wspomnienia Romana Trojanowskiego, byłego więźnia Auschwitz deportowanego przez Niemców do obozu 14 czerwca 1940 r. w pierwszym transporcie Polaków, ukazały się nakładem wydawnictwa Muzeum Auschwitz – podała w poniedziałek placówka.
„Wspomnienia z gehenny obozowej +Opowiadania stamtąd+ autor ujął w formę jedenastu opowiadań. Jesteśmy bardzo wdzięczni jego córce - Małgorzacie Trojanowskiej, za powierzenie nam tych tekstów. Roman Trojanowski był bystrym obserwatorem i jego wspomnienia pełne są ciekawych opisów i spostrzeżeń. Finezji dodaje opowiadaniom inteligentna ironia – oczywiście często jest to śmiech przez łzy – dzięki czemu ta niełatwa lektura nie nuży” – powiedziała Jadwiga Pinderska-Lech, szefowa muzealnego wydawnictwa.
Roman Trojanowski został aresztowany przez gestapo wraz z Wiesławem Kielarem, autorem słynnego „Anus mundi”. W obozie zatrudniony był najpierw w komandach pracujących pod gołym niebem i wykonujących bardzo ciężką pracę: w Abbruchkommando, zajmującym się rozbiórką domów wysiedlonych mieszkańców Oświęcimia i okolic, oraz w Industriehof, czyli magazynach materiałów budowlanych. Praca w tych miejscach była nie tylko wyczerpująca, ale i niebezpieczna, bo więźniowie często ulegali wypadkom.
Autor wspomnień uczestniczył w najdłuższym, bo trwającym aż prawie 20 godzin, apelu w historii obozu Auschwitz. Zetknął się z postrachem obozowym Gerhardem Palitzschem, osławionym sadystą, który miał na sumieniu śmierć setek więźniów.
Po pewnym czasie, będąc już więźniem z długim „stażem”, a w związku z tym orientującym się w układach panujących w obozie, udało mu się dostać pracę w domach esesmanów, którzy mieszkali z rodzinami na terenie przyobozowym. „Miał tam rzadką okazję obserwować ukradkiem codzienne życie katów z Auschwitz” – powiedziała Pinderska-Lech.
Autor wspomnień uczestniczył w najdłuższym, bo trwającym aż prawie 20 godzin, apelu w historii obozu Auschwitz. Zetknął się z postrachem obozowym Gerhardem Palitzschem, osławionym sadystą, który miał na sumieniu śmierć setek więźniów.
Roman Trojanowski został zwolniony z Auschwitz 1 kwietnia 1942 r. „Nigdy się nie dowiedział, dzięki komu został z obozu zwolniony. Był to dla niego tak nieoczekiwany obrót zdarzeń, że informację o zwolnieniu potraktował jako okrutny primaaprilisowy dowcip. Podejrzewał jedynie, iż mogła się wstawić za nim żona esesmana, w której domu pracował” – powiedziała Jadwiga Pinderska-Lech.
Po zwolnieniu z obozu był zatrudniony m.in. w obozie pracy przymusowej Baudienst numer 105 w Stalowej Woli. Po wojnie pracował jako radca prawny. Zmarł w 2010 r.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Pierwszy transport dotarł tam 14 czerwca. Deportowano wówczas 728 polskich więźniów politycznych. Wśród nich byli m.in. żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci. Spośród deportowanych wojnę przeżyło 298. Zginęło 272. Los pozostałych jest nieznany.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Pierwszy transport dotarł tam 14 czerwca. Deportowano wówczas 728 polskich więźniów politycznych. Wśród nich byli m.in. żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci. Spośród deportowanych wojnę przeżyło 298. Zginęło 272. Los pozostałych jest nieznany.
Jak ustalił historyk Adam Cyra, związany przez dekady z Muzeum Auschwitz, ostatni były więzień z pierwszego transportu - Włodzimierz Bujakowski, zmarł 11 października 2020 r. w Cork w Irlandii.
Dwa lata po powstaniu Auschwitz, Niemcy utworzyli Auschwitz II-Birkenau, który stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała też sieć podobozów.
W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi - przede wszystkim Żydów. Spośród ok. 140-150 tys. deportowanych do obozu Polaków śmierć poniosła niemal połowa. Wielu z tych, którzy przeżyli Auschwitz, zginęła po przeniesieniu do innych obozów. Ginęli tam także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innych narodowości. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ dki/