Ukraina uważa za ludobójstwo działania wojsk rosyjskich podczas obecnej wojny, ponieważ świadczą one, że celem Rosji jest zniszczenie tożsamości i języka narodu ukraińskiego – pisze Anton Drobowycz, szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (UIPN).
Opinię szefa UIPN publikuje w niedzielę portal Ukraińska Prawda.
"Jeśli nie wdawać się w niuanse prawa międzynarodowego, to zabijanie ludzi, niekoniecznie nawet masowe, nazywane jest +ludobójstwem+, gdy dokonywane jest z celem całkowitego bądź częściowego zniszczenia grupy narodowej, etnicznej, rasowej albo religijnej, jako takiej" - argumentuje szef ukraińskiego instytutu.
Zdaniem Drobowycza z propagandy rosyjskiej, a także zeznań jeńców rosyjskich i relacji ukraińskich ofiar wynika, że celem mordów było wyniszczenie ludzi, którzy uważają się za Ukraińców. Szef UIPN uważa, że cel zniszczenia tożsamości narodowej i ludzi, którzy są jej nosicielami, jest w tym przypadku taki sam, jak ten, który kierował działaniami niemieckiej III Rzeszy wobec Żydów, a po II wojnie światowej - sprawców ludobójstwa w Rwandzie czy w byłej Jugosławii.
Zdaniem Drobowycza z propagandy rosyjskiej, a także zeznań jeńców rosyjskich i relacji ukraińskich ofiar wynika, że celem mordów było wyniszczenie ludzi, którzy uważają się za Ukraińców. Szef UIPN uważa, że cel zniszczenia tożsamości narodowej i ludzi, którzy są jej nosicielami, jest w tym przypadku taki sam, jak ten, który kierował działaniami niemieckiej III Rzeszy wobec Żydów, a po II wojnie światowej - sprawców ludobójstwa w Rwandzie czy w byłej Jugosławii.
W rezultacie działań Rosjan "powstaje wrażenie, że próbują oni w maksymalnym stopniu wykonać to, co opisano i potępiono w konwencji ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa" - pisze Drobowycz. Rosjanie - argumentuje szef IPN - zabijają i maltretują ludzi za ich przywiązanie do języka i obywatelstwa ukraińskiego, ostrzeliwują szpitale położnicze i autobusy ewakuujące kobiety i dzieci.
Szef ukraińskiego instytutu przypomina też o dzieciach wywiezionych z Ukrainy na terytoria kontrolowane przez prorosyjskich separatystów i do Rosji. Ich liczbę ocenia na "setki tysięcy". (PAP)
nat/ zm/