Minister kultury Piotr Gliński wyjaśnił, że uchylił decyzję o wpisaniu Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej na listę zabytków, ponieważ upamiętnia on „rzeczy, które w przestrzeni publicznej w Polsce suwerennej upamiętniane być nie powinny”. Według niego to „kacapskie myślenie” sprawia, że pomnik w Olsztynie wciąż stoi.
W środę resort kultury poinformował, że minister Piotr Gliński podjął decyzję o uchyleniu wpisu do rejestru zabytków "Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej" w Olsztynie. "Wpis blokował możliwość zastosowania przepisów tzw. ustawy dekomunizacyjnej, a tym samym usunięcie pomnika z centrum Olsztyna. Dalsze eksponowanie w przestrzeni publicznej obiektu, który stanowił +dowód wdzięczności+ dla Armii ZSRR, jest niedopuszczalne i stoi w sprzeczności z interesem państwa" - napisano w komunikacie resortu.
Chodzi o stojący od 1954 roku w centrum Olsztyna pomnik autorstwa Xawerego Dunikowskiego. Na pomniku widnieją symbole sierpa i młota oraz pięcioramiennej gwiazdy, są postaci sowieckich żołnierzy i czołgów. Pomnik początkowo nosił nazwę "Wdzięczności Armii Czerwonej", którą z czasem zmieniono na "Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej". Od wielu lat środowiska prawicowe apelowały o usunięcie pomnika, apele te nasiliły się po wybuchu wojny w Ukrainie.
W czwartek wicepremier Gliński odniósł się do swojej decyzji na antenie publicznego Radia Olsztyn. "To była sytuacja wyjątkowa, bo to pomnik autorstwa Dunikowskiego i był wpisany do rejestru zabytków. Właściciel, prezydent Olsztyna grał na zwłokę, próbował stosować jakieś triki, próbował nas ograć, zamiast usunąć coś takiego z przestrzeni publicznej" - mówił Gliński.
Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz po wybuchu wojny na Ukrainie zadeklarował usunięcie pomnika Dunikowskiego z centrum miasta, ale potem się z tej decyzji wycofał. Motywował to m.in. wynikami badania opinii publicznej, wykonanymi na zlecenie miasta, z których wynikało, że mieszkańcy chcą pozostawienia pomnika.
"Pan prezydent stosował różnego rodzaju techniki manipulacyjne i odwoływał się do opinii publicznej - nawet jeśli się odwoływał do jakiś badań opinii publicznej mieszkańców Olsztyna, to kwestia tego pomnika jest znacznie szersza, niż tylko opinia mieszkańców Olsztyna. Z całym szacunkiem, to jest kwestia interesu państwowego i w oparciu o tę argumentację podjąłem decyzję. W tej chwili nie ma żadnych przeszkód, prezydent powinien usunąć ten pomnik" - mówił Gliński. Komentując zachowanie prezydenta Olsztyna w sprawie pomnika, wicepremier powiedział, że "jasno trzeba powiedzieć, że to jest absolutnie jego odpowiedzialność, że takie coś stoi jeszcze w przestrzeni publicznej i uwłacza naszej godności".
"Bo to jest pomnik, który upamiętnia rzeczy, które w przestrzeni publicznej w Polsce suwerennej upamiętniane być nie powinny. Jak słusznie zauważył jeden z naszych kolegów, +myślenie kacapskie+ może uzasadniać tego rodzaju decyzje i podtrzymywanie tego czegoś w przestrzeni publicznej" - ocenił Gliński.
Prezydent Olsztyna zwrócił się o wykreślenie pomnika z rejestru zabytków, ale resort kultury zdecydował się na inny formalny krok - uchylił decyzję wpisującą pomnik do rejestru zabytków. "To jest ruch radykalny, bo mamy do czynienia z pomnikiem, który jest równocześnie dziełem sztuki. Trzeba przyznać, Dunikowski był świetnym, doskonałym rzeźbiarzem, natomiast tak, jak wielu artystów w tamtej epoce służył swoimi niektórymi dziełami komunistom" - przyznał Gliński i dodał, że radykalizm jego działania wynikał z braku współpracy samorządu Olsztyna z jego resortem.
"Bo to jest pomnik, który upamiętnia rzeczy, które w przestrzeni publicznej w Polsce suwerennej upamiętniane być nie powinny. Jak słusznie zauważył jeden z naszych kolegów, +myślenie kacapskie+ może uzasadniać tego rodzaju decyzje i podtrzymywanie tego czegoś w przestrzeni publicznej" - ocenił Piotr Gliński.
"To jest decyzja radykalna, bo w jakimś sensie godzi w wartość dzieła Dunikowskiego. Ale porównując kwestie artyzmu i dzieła sztuki Dunikowskiego i interesu państwa polskiego, jakim jest usunięcie symboli komunistycznych z przestrzeni publicznej, zwłaszcza kontekst obecnej wojny na Ukrainie, (...) to dodatkowo uzasadnia nasze działanie" - powiedział wicepremier Gliński.
Wicepremier przyznał, że liczy się z tym, iż władze Olsztyna zaskarżą do sądu jego decyzję ws. pomnika. "Już teraz apeluję do sądów administracyjnych, by sprawnie rozważyły tę kwestię, bo ona jest ewidentna" - stwierdził.
Prezydent Olsztyna nie skomentował dotychczas decyzji ministerstwa kultury, argumentując, że nie uzyskał jej uzasadnienia. Jego służby prasowe poinformowały, że w czwartek prezydent jest poza Olsztynem i nie należy się spodziewać, że zabierze w tej sprawie głos.
Przeciwnicy usunięcia pomnika autorstwa Xawerego Dunikowskiego argumentują, że jest obiekt rzeźbiarski wysokiej klasy, wykonany przez wybitnego rzeźbiarza; jego wartość artystyczna jest wysoka, a opatrzony stosownym wyjaśnieniem stanowiłby również świadectwo historii.(PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ pat/ ann/