Dzisiaj obchodzimy rocznicę śmierci mjr. Józefa Kurasia, „Ognia”, jednego z najdzielniejszych, jednego z tych, którym odwagi nie zabrakło – mówił w Waksmundzie (Małopolskie) szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Minister Kasprzyk wziął udział w sobotnich uroczystościach upamiętniających 76. rocznicę ostatniej walki i śmierci majora Józefa Kurasia "Ognia" w Waksmundzie.
"Dzisiaj obchodzimy rocznicę śmierci mjr. Kurasia, "Ognia", jednego z najdzielniejszych, jednego z tych, którym odwagi nie zabrakło. Ale jesteśmy też kilka dni po rocznicy przekształcenia Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową" - mówił szef UdSKiOR, przypominając przysięgę składaną przez żołnierzy AK. "Te trzy wartości: wierność ojczyźnie, honor i poświęcenie dla niepodległej były udziałem tamtego pokolenia. Niech te wartości będą również udziałem nas współczesnych, abyśmy zawsze byli wierni Polsce, oddani jej, oby nigdy nie zabrakło nam odwagi i obyśmy nigdy nie zapomnieli, że niepodległa Polska jest wartością najwyższą, najważniejszą" - podkreślał po uroczystości w kościele.
"Tymczasem wolny świat pokonawszy III Rzeszę niemiecką, postanowił oddać Europę Środkowo-Wschodnią w ręce Rosji sowieckiej. Zabrakło odwagi. Zabrakło odwagi i za ten brak odwagi zapłaciliśmy morzem krwi, morzem łez i latami niewoli" - powiedział Kasprzyk, dodając, że "gdyby nie ten brak odwagi, nie musiałby walczyć tak straceńczo +Ogień+ i inni żołnierze powstania antykomunistycznego".
Minister Kasprzyk w swoim wystąpieniu powiedział, że w 1939 roku rozpoczęliśmy samotną walkę dobra ze złem. "Zupełnie inaczej potoczyłyby się nasze dzieje, zupełnie inaczej potoczyłyby się dzieje Europy i świata gdyby wtedy, w 1939 roku, wolnemu światu nie zabrakło odwagi" - stwierdził. "Wtedy wojna, tak jak zakładano, trwałaby kilka tygodni, może kilka miesięcy. Tak się nie stało i za ten brak odwagi wolnością zapłaciła Polska, kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a później wolnością zapłaciły kraje, którym odwagi brakło, kraje Zachodniej Europy" - mówił.
Zaznaczył, że żołnierze walczący na frontach II wojny światowej i w okupowanej Polsce wierzyli, że po pokonaniu Niemiec "przyjdzie pora na pokonanie drugiego państwa, odpowiedzialnego na równi z Niemcami za wybuch II wojny światowej, czyli pokonanie sowieckiej Rosji".
"Tymczasem wolny świat pokonawszy III Rzeszę niemiecką, postanowił oddać Europę Środkowo-Wschodnią w ręce Rosji sowieckiej. Zabrakło odwagi. Zabrakło odwagi i za ten brak odwagi zapłaciliśmy morzem krwi, morzem łez i latami niewoli" - powiedział Kasprzyk, dodając, że "gdyby nie ten brak odwagi, nie musiałby walczyć tak straceńczo +Ogień+ i inni żołnierze powstania antykomunistycznego".
"Oni wierzyli, że skoro sami są odważni, to i wolnemu światu odwagi nie zabraknie. Ta lekcja płynąca z historii niech będzie też lekcją na współczesność. Jeżeli brakuje odwagi wobec państw agresywnych, totalitarnych, to później pokolenia płacą za to ogromną daninę krwi" - podkreślił.
Uroczystości w Waksmundzie rozpoczęły się mszą w kościele św. Jadwigi Śląskiej. Wzięli w niej udział przedstawiciele UdSKiOR, parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele środowisk patriotycznych i mieszkańcy. Po liturgii minister uhonorował osoby zasłużone Medalami "Pro Bono Poloniae" i "Pro Patria", w tym Jana Kurasia i Mariana Kurasia kultywujących pamięć o stryju. Medale otrzymał także Wojciech Niemiec oraz Maria Kolasa i Małgorzata Szczechowicz.
Po mszy uczestnicy obchodów przeszli na cmentarz pod mogiłę mieszkańców wsi Waksmund zamordowanych przez Niemców podczas dwóch pacyfikacji w lipcu i wrześniu 1943 roku. Uroczystość zakończyła się Apelem Poległych i ceremonią złożenia kwiatów.
Mjr Józef Kuraś "Ogień" był żołnierzem Wojska Polskiego i Armii Krajowej, oficerem Batalionów Chłopskich i Urzędu Bezpieczeństwa. Urodził się w 1915 r. w Waksmundzie koło Nowego Targu. W czasie II wojny światowej walczył w partyzantce na Podhalu. Po wojnie został jednym z dowódców podziemia antykomunistycznego.
Według historyków IPN, negatywny obraz Józefa Kurasia "Ognia" to efekt dziesięcioleci PRL-owskiej propagandy, która wbrew faktom z antykomunistycznego partyzanta usiłowała zrobić pospolitego zbrodniarza.
21 lutego 1947 r. "Ogień" wraz z żołnierzami został otoczony przez grupę operacyjną KBW w Ostrowsku koło Nowego Targu. Po zaciętej walce i próbie wydostania się z okrążenia Kuraś usiłował popełnić samobójstwo na strychu jednej z wiejskich chałup. Zmarł tuż po północy 22 lutego 1947 r. w szpitalu w Nowym Targu. Nigdy nie odnaleziono miejsca jego pochówku.
Józef Kuraś "Ogień" jest postacią kontrowersyjną. Np. dla Słowaków był zbrodniarzem, gdyż - jak twierdzi słowacki IPN - już po wojnie mordował niewinnych ludzi: Słowaków, Żydów, a także Polaków. We wsi Nowa Biała stoi pomnik poświęcony pomordowanym przez oddziały "Ognia". Od 2016 r. Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu prowadzi śledztwo przeciwko mjr. Kurasiowi "Ogniowi" pod kątem ewentualnych zbrodni komunistycznych. Według historyków IPN, negatywny obraz Józefa Kurasia "Ognia" to efekt dziesięcioleci PRL-owskiej propagandy, która wbrew faktom z antykomunistycznego partyzanta usiłowała zrobić pospolitego zbrodniarza. (PAP)
autorka: Julia Kalęba
juka/ akub/