Podczas transformacji ustrojowej do życia politycznego trafili funkcjonariusze organów bezpieczeństwa państw komunistycznych. To był główny problem w początkach działania IPN – powiedział dr Karol Nawrock podczas debaty o doświadczeniach IPN i jego odpowiedników z byłych krajów komunistycznych.
W czwartkowej debacie "Polityka pamięci i polityka historyczna – doświadczenie krajów Europy Środkowo-Wschodniej okiem szefów instytucji" uczestniczyli: dr Réka Földváryné Kiss (Nemzeti Emlékezet Bizottsága, Węgry), dr Peter Jašek (Ústav pamäti národa, Słowacja), dr Ladislav Kudrna (Ústav pro studium totalitních režimů, Czechy) oraz Giora Zwilling z Arolsen Archives (Niemcy) oraz prezes IPN dr Karol Nawrocki.
"Pamiętam, że pod koniec lat 90. jedna z gazet, której nazwy nie chcę tu wymieniać, utożsamiając się z jednocześnie tym, co było w Polsce przed 1989 r. nazwała tworzący się IPN +padlinożercami+, dlatego że miał on rozliczać system komunistyczny, który na rozliczenie nie zasługuje. Podczas transformacji ustrojowej do życia politycznego trafili funkcjonariusze organów bezpieczeństwa państw komunistycznych oraz politycy, którzy całe swoje życie związali z komunistyczną partią. To był główny problem związany z powstaniem IPN w 1998 r. i rozpoczęciem jego funkcjonowania w 2000 r." - powiedział prezes IPN dr Karol Nawrocki.
"Istota totalitaryzmów: niemieckiego nazizmu i komunizmu jest do siebie podobna. Dziś wszyscy doświadczamy sowieckiego ducha podczas wojny na Ukrainie i widzimy, że systemy totalitarne są istotą zagrożenia. Ich postawy budowano jeszcze pod koniec XIX wieku na przekazie mocno antychrześcijańskim i eliminacji konkretnych grup społecznych. Dla komunistów była to +klasa burżuazyjna+, dla nazistów - Żydzi" - wyjaśnił Nawrocki.
"Uporamy się ze wszystkimi problemami, bo prawdę historyczną badamy zgodnie z warsztatem, ale część ludzi w parlamencie i polskim życiu publicznym nie docenia tego, że wyszło cztery tysiące publikacji o istocie systemów totalitarnych, że odnaleźliśmy i zidentyfikowaliśmy 300 bohaterów podziemia antykomunistycznego, którzy mieli być raz na zawsze zapomniani. Są jeszcze tacy, którzy mówią, że IPN jest niepotrzebny, a archiwa powinniśmy zabetonować" - dodał.
"Istota totalitaryzmów: niemieckiego nazizmu i komunizmu jest do siebie podobna. Dziś wszyscy doświadczamy sowieckiego ducha podczas wojny na Ukrainie i widzimy, że systemy totalitarne są istotą zagrożenia. Ich postawy budowano jeszcze pod koniec XIX wieku na przekazie mocno antychrześcijańskim i eliminacji konkretnych grup społecznych. Dla komunistów była to +klasa burżuazyjna+, dla nazistów - Żydzi" - wyjaśnił Nawrocki.
"Instytut do spraw Badania Reżimów Totalitarnych, spotkał się licznymi atakami politycznymi ze strony historyków, którzy nazywają się postmarksistami. Oni twierdzą, że w Czechosłowacji żaden reżim totalitarny nigdy nie istniał, a ówczesny system nazywają +socjalizmem państwowym+. Chcę to przypomnieć w kontekście trwającej na Ukrainie wojny. Zanim Putin rozpoczął wojnę, najpierw +przekręcił+ historię, bo stwierdził, że na Ukrainie przeprowadzi +denazyfikację+" - powiedział szef czeskiego odpowiednika IPN dr Kudrna.
Na podobnie jak w Czechach problemy, przede wszystkim wrogość ze strony środowisk postkomunistycznych, wskazał dr Jašek ze Słowacji.
Na podobnie jak w Czechach problemy, przede wszystkim wrogość ze strony środowisk postkomunistycznych, wskazał dr Jašek ze Słowacji.
Dr Kiss z Komitetu Pamięci Narodowej podkreśliła, że węgierskie doświadczenie są nieco inne niż w Polsce, Czechach i na Słowacji, bo odpowiednik IPN, Nemzeti Emlékezet Bizottsága (NEB) powstał dość późno, dopiero w 2014 r.
"Gdy w 1990 r. powstał pierwszy niekomunistyczny rząd Węgier kierowany przez Józsefa Antalla, borykał się on z dużym kryzyzsem ekonomicznym, jaki panował na Węgrzech po upadku komunizmu i w czasie transformacji, dlatego stworzenie instytucji badającej historię Węgier przed 1989 r. nie było wówczas priorytetem. To dwudziestoletnie opóźnienie spowodowało, że gdy NEB powstał, pierwsze fale wrogości opadły i emocje były mniejsze, niż w innych byłych krajach komunistycznych, więc nie musieliśmy się z tym mierzyć. Ujawnianiu komunistycznej przeszłości niektórych osób towarzyszyły jednak skandale. Musieliśmy się zmierzyć z ogólną frustracją społeczeństwa" - dodała.
"Archiwum Arolsen jest najstarszą ze wszystkich instytucji badających totalitaryzmy. Działa od lat 40. XX wieku w Bad Arolsen i jest organizacją międzynarodową. W latach 50. nadzór nad Archiwum Arolsen przejął Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Mamy zgromadzone ponad 30 milionów dokumentów dotyczących głównie ofiar nazizmu z lat 1933-45., niemieckich więzień i obozów koncentracyjnych. W latach zimnej wojny ZSRS ani kraje komunistyczne nie współpracowały z naszym archiwum. Polska jest jedynym krajem z tej części Europy, który należy do międzynarodowej komisji zarządzającej Archiwum Arolsen. Dziś jesteśmy otwarci na kraje Europy Środkowej i Wschodniej" - powiedział Giora Zwilling z Arolsen Archives
Kongres Pamięci Narodowej to wydarzenie organizowane przez Instytut Pamięci Narodowej na PGE Narodowym w dniach 13–15 kwietnia 2023 r. Motto wydarzenia brzmi "Historia mówi przez pokolenia".
W ciągu trzydniowych obrad odbędzie się łącznie 26 paneli dyskusyjnych poświęconych historii Polski i Europy Środkowej w XX wieku udziałem polskich i zagranicznych historyków, dziennikarzy, blogerów oraz przedstawicieli instytucji zajmujących się badaniem totalitaryzmów i upamiętnianiem ich ofiar. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ aszw/