
Mija 50 lat od podpisania Porozumień Helsińskich. Dokument, który miał w zamyśle Moskwy utrwalić podział kontynentu na strefę komunistyczną i demokratyczny Zachód, stał się narzędziem walki o prawa człowieka i przyczynił się do upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej.
1 sierpnia 1975 r., po dwóch latach negocjacji, w Helsinkach podpisano Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Pod dokumentem złożyli podpisy przedstawiciele 35 państw – niemal wszystkich krajów europejskich (z wyjątkiem Albanii), a także Stanów Zjednoczonych i Kanady. Nie był to prawnie wiążący traktat, a jedynie porozumienie polityczne, ale jego wpływ na kształt Europy i późniejsze przemiany demokratyczne okazał się znaczący.
Pomysł zorganizowania konferencji dotyczącej bezpieczeństwa w Europie wyszedł od Związku Radzieckiego już w 1954 r. Kreml liczył na międzynarodowe uznanie powojennych granic i utrwalenie wpływów w krajach bloku komunistycznego. Zachód przez lata odrzucał tę propozycję, obawiając się politycznego wzmocnienia Moskwy. Dopiero polityka odprężenia z początku lat 70. pozwoliła na rozpoczęcie rozmów, które zakończyły się podpisaniem dokumentu w Helsinkach.
Akt Końcowy został podzielony na cztery części, tzw. koszyki. Pierwszy obejmował zasady dotyczące m.in. bezpieczeństwa i nienaruszalności granic. Drugi – współpracy gospodarczej i naukowej. Trzeci – praw człowieka i podstawowych wolności. Czwarty określał sposób, w jaki odbywać się będzie monitorowanie wdrażania tych ustaleń.
Najistotniejsze znaczenie miał siódmy punkt Deklaracji Zasad, w której państwa zobowiązały się do poszanowania praw człowieka, wolności myśli, sumienia, religii oraz równego traktowania mniejszości. Dokument stwierdzał również, że każda jednostka ma prawo znać swoje prawa i działać zgodnie z nimi. Po raz pierwszy w tej skali przyznano, że łamanie praw człowieka nie jest wyłącznie sprawą wewnętrzną danego państwa, lecz kwestią międzynarodową.
Publikacja Aktu Końcowego w krajach, które się pod nim podpisały, sprawiła, że dokument stał się punktem odniesienia dla ruchów opozycyjnych w bloku wschodnim. Dysydenci zaczęli domagać się respektowania zobowiązań przyjętych przez własne rządy, działając w granicach prawa krajowego i międzynarodowego.
W Polsce już w 1976 r., po brutalnym stłumieniu protestów czerwcowych, powstał Komitet Obrony Robotników (KOR) – pierwsza zorganizowana i jawnie działająca inicjatywa opozycyjna w PRL. Korowcy powoływali się na Pakty Praw Człowieka ONZ oraz Akt Końcowy z Helsinek, walcząc o wolność słowa, informacji, zrzeszania się i zgromadzeń, a także podkreślając, że ich działalność jest zgodna z prawem i zobowiązaniami międzynarodowymi Polski. Represje wobec KOR-u, w tym aresztowania za gromadzenie informacji o naruszeniach praw obywatelskich, dowodziły łamania nie tylko prawa krajowego, ale też międzynarodowych zobowiązań PRL.
W Czechosłowacji w styczniu 1977 r. powstała Karta 77 – inicjatywa intelektualistów domagających się wdrożenia postanowień Aktu dotyczących praw człowieka. Sygnatariusze dokumentowali łamanie praw obywatelskich, represje wobec wolnych związków zawodowych i ograniczenia wolności religijnej. Podobne ruchy pojawiły się w Rumunii, gdzie dysydenci wykorzystywali helsińskie zapisy, by walczyć o wolność prasy i sprzeciwiać się prześladowaniom religijnym.
W samym Związku Radzieckim powstały grupy helsińskie w Moskwie, na Ukrainie, Litwie, w Armenii i Gruzji. Dokumentowały one różnego rodzaju naruszenia – od ograniczania prawa do emigracji po prześladowania mniejszości narodowych. Kiedy ich liderzy, tacy jak Jurij Orłow czy Aleksandr Ginzburg, byli aresztowani, wywoływało to protesty w krajach zachodnich. Ruchy opozycyjne w krajach komunistycznych zyskały moralne wsparcie i legitymację międzynarodową.
W latach 1989–1990 fala demokratycznych przemian doprowadziła do upadku reżimów komunistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Proces Helsiński odegrał w tym kluczową rolę – nie poprzez zewnętrzną interwencję, lecz wzmacniając wewnętrzne dążenia do wolności.
Po zakończeniu zimnej wojny Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie przekształciła się w 1995 r. w Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Instytucja ta m.in. regularnie wysyła misje obserwacyjne, które monitorują w krajach członkowskich cały proces wyborczy – od kampanii po sam dzień głosowania, oceniając zgodność procedur z międzynarodowymi standardami. (PAP)
baj/ szm/