Ujmowanie nieruchomości w gminnej ewidencji zabytków bez zapewnienia jej właścicielowi gwarancji ochrony prawnej przed dokonaniem takiego ograniczenia jest niekonstytucyjne – orzekł Trybunał Konstytucyjny. W ocenie TK jest to nadmierna ingerencja w prawo własności.
"Ogłoszony wyrok nie jest zaskoczeniem, bo wszyscy uczestnicy postępowania o takie rozstrzygnięcie Trybunału wnosili" - wskazał w uzasadnieniu czwartkowego wyroku sędzia TK Bartłomiej Sochański.
Jak zaznaczył sędzia Sochański "nie ma wątpliwości, że ochrona zabytków jest wartością szczególną". "Jednakże nadrzędny cel, jakim jest ochrona zabytków nie może upoważniać prawodawcy do wprowadzania i utrzymywania takich ograniczeń w wykonywaniu prawa własności, które nie są ani konieczne, ani proporcjonalne" - wskazał.
Tymczasem uznany przez TK za niekonstytucyjny przepis ustawy o ochronie zabytków - jak podkreślił sędzia - "prowadzi do sytuacji, w której właściciel dowiaduje się, że jego nieruchomość ma zostać wpisana do gminnej ewidencji zabytków i nie ma możliwości kwestionowania działań władzy publicznej, musi zaś znosić wynikające stąd istotne ograniczenia".
"Jeżeli zaś przyjrzymy się skutkom prawnym wpisu do gminnej ewidencji zabytków, to trzeba dojść do wniosku, że polegają one na istotnym ograniczeniu prawa własności, w szczególności prawa do korzystania z własności" - wskazał sędzia Sochański.
Jak wymieniał, przepisy wymagają bowiem następnie od właścicieli takich nieruchomości uzgadniania decyzji lokalizacyjnych, decyzji o warunkach zabudowy, decyzji o pozwoleniu na budowę i o pozwoleniu na rozbiórkę, czy też decyzji o zatwierdzeniu projektu budowlanego.
Pytanie w sprawie przepisu ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami dotyczącego wpisów do gminnej ewidencji zabytków skierował do TK jeszcze w 2018 r. Naczelny Sąd Administracyjny.
Zgodnie z tym przepisem m.in. w gminnej ewidencji zabytków powinny być ujęte m.in. zabytki wpisane do rejestru oraz "inne zabytki nieruchome wyznaczone przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) w porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków".
Sędzia Sochański zastrzegł, że od momentu skierowania pytania przez NSA doszło jesienią 2019 r. do nowelizacji rozporządzenia ministra kultury dotyczącego prowadzenia gminnej ewidencji zabytków. "Według tej nowelizacji organ wykonawczy gminy ma obowiązek zawiadomić właściciela nieruchomości o zamiarze włączenia karty adresowej zabytku do gminnej ewidencji zabytków" - przypomniał.
"W tym sensie więc sytuacja właściciela ulega polepszeniu, że przynajmniej dowiaduje się zawczasu, że jego nieruchomość ma zostać wpisana do gminnej ewidencji zabytków" - ocenił sędzia TK.
Dodał, że nadal jednak procedura wynikająca z zakwestionowanego przepisu nie przewiduje udziału właścicieli w postępowaniu dotyczącym wpisu do ewidencji zabytków. Zwrócił uwagę, że właściciel nieruchomości, dowiadując się, że nieruchomość ma zostać wpisana do gminnej ewidencji zabytków, nie ma możliwości w postępowaniu administracyjnym zająć stanowiska oraz zakwestionować działań podjętych przez organ administracji w porozumieniu z konserwatorem.
"Postępowanie w zakresie wpisu do ewidencji zabytków musi być oparte na precyzyjnych i przejrzystych regulacjach, aby zapobiegać możliwej arbitralności władz publicznych z uwagi na to, że sama definicja ustawowa zabytku daje dość szerokie pole tak zwanego administracyjnego uznania" - wskazywał natomiast sędzia Sochański.
Czwartkowe orzeczenie TK zapadło jednogłośnie w składzie pięciorga sędziów. Składowi przewodniczył sędzia Stanisław Piotrowicz.
To nie jedyna sprawa dotycząca tych kwestii, która trafiła do TK. Na rozpatrzenie oczekuje także inne z pytań NSA z 2022 r. odnoszące się do tego samego artykułu ustawy o ochronie zabytków, choć innych jego ustępów. NSA zadał to pytanie rozpoznając sprawę skargi właściciela działki, na której częściowo położony jest stary cmentarz włączony do ewidencji zabytków. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ mok/