Na cmentarzu katolickim w Sopocie uczczono w sobotę 70. rocznicę zamachu na dowódcę SS i policji dystryktu warszawskiego gen. Franza Kutscherę. Są tu groby dwóch osób, których życie było związane z tym bohaterskim czynem żołnierzy AK.
Jak powiedział PAP nauczyciel języka polskiego w Gdańskim Autonomicznym Gimnazjum Waldemar Stopczyński, jeden z pomysłodawców uczczenia w Sopocie rocznicy zamachu na Kutscherę, na miejscowej nekropolii pochowany jest Jan Kordulski ps. "Żbik", który w pierwotnym planie akcji uśmiercenia kata Warszawy, był wyznaczony na zastępcę dowódcy.
Na tym samym cmentarzu znajduje się także grób Bolesława Srockiego, mentora grupy młodzieży, która weszła w skład pierwszego plutonu oddziału "Pegaz" (późniejszy batalion "Parasol), który wykonał wyrok Polskiego Państwa Podziemnego na Kutscherze.
Stopczyński podkreślił, że obchody rocznicy zamachu na Kutscherę, odbyły się w Sopocie po raz pierwszy. "Grób Srockiego moi uczniowie odkryli dopiero jesienią 2012 r., a miejsce spoczynku Kordulskiego latem ubiegłego roku. Do tej pory nie było wiedzy na ten temat" - wyjaśnił.
Podczas uroczystości zapalono znicze na ich grobach. Oprócz młodzieży i absolwentów Gdańskiego Autonomicznego Gimnazjum, hołd Srockiemu i Kordulskiemu oddali kombatanci z Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Obecny był także zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku Janusz Marszalec.
1 lutego przypada 70. rocznica zamachu na gen. Franza Kutscherę, dowódcę SS i policji Dystryktu Warszawa, dokonanego w Al. Ujazdowskich w Warszawie przez żołnierzy oddziału specjalnego Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej. Wyrok na znienawidzonego przez mieszkańców niemieckiego generała wydał szef Kedywu KG AK płk August Emil Fieldorf "Nil".
Kordulski brał udział w pierwszej, nieudanej próbie zamachu na kata stolicy 28 stycznia 1944 r. "Kutschera tego dnia jednak nie przyjechał. Wieczorem grupa chłopaków wracała do domu i została zaskoczona przez patrol niemiecki. Zaczęli uciekać i kule dosięgły Kordulskiego. Został poważnie zraniony w rękę, co wykluczyło go z kolejnego zamachu na Kutscherę. 1 lutego, kiedy jego koledzy wykonywali wyrok, miał amputowaną rękę" - powiedział Stopczyński.
Kordulski wziął jeszcze udział w Powstaniu Warszawskim, a po zakończeniu wojny osiadł w Sopocie. Zmarł w 1988 r.
O Srockim młodzież Gdańskiego Gimnazjum Autonomicznego nakręciła dokumentalny film "Pomnik trwalszy niż spiż". 13-minutowa etiuda zwyciężyła w ub.r. w konkursie zorganizowanym przez Muzeum Historii Polski.
Bolesław Srocki (1893-1954) był politykiem II RP, działaczem społecznym i posłem na Sejm. W czasie wojny był m.in. redaktorem naczelnym „Wiadomości polskich”, współpracował z Biurem Informacji i Propagandy KG AK, doradzał szefowi sztabu ZWZ-AK gen. Tadeuszowi Pełczyńskiemu. Był wychowawcą i ideowym opiekunem tajnej organizacji młodzieżowej PET. Do tej grupy należał m.in. Kordulski.
"Na cmentarzu w Sopocie pochowani są więc mistrz i uczeń. Obie postaci są zapomniane przez historię. Dlatego też chcemy przypomnieć o tych bohaterach. Mam nadzieję, że stanie się to stałą tradycją" - dodał nauczyciel gdańskiego gimnazjum.
1 lutego przypada 70. rocznica zamachu na gen. Franza Kutscherę, dowódcę SS i policji Dystryktu Warszawa, dokonanego w Al. Ujazdowskich w Warszawie przez żołnierzy oddziału specjalnego Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej. Wyrok na znienawidzonego przez mieszkańców niemieckiego generała wydał szef Kedywu KG AK płk August Emil Fieldorf "Nil".
Zamach na kata Warszawy przeprowadziło 12 młodych ludzi ze specjalnego oddziału "Pegaz". Gdy dojeżdżał do siedziby SS, drogę zajechał mu samochód kierowany przez "Misia", jednego z uczestników akcji. Do zatrzymanego wozu podbiegli dwaj inni żołnierze AK - "Lot" i "Kruszynka" - i otworzyli ogień w kierunku Kutschery raniąc go. Kutscherę dobił "Miś", który wyskoczył z wozu i strzałami z pistoletów wspierał osłonę akcji.
Niemcy otworzyli ogień z siedziby dowództwa SS i wszystkich okolicznych budynków. Pod obstrzałem zamachowcy wyciągnęli ciało Kutschery z wozu i szukali przy zabitym dokumentów. W końcu wycofali się do samochodów. W wyniku akcji zginęło sześciu jej uczestników. Straty niemieckie wyniosły 5 zabitych i 9 rannych.
Niemcy w odwecie za zabicie Kutschery nałożyli na Warszawę 100 mln zł kontrybucji, a dzień po zamachu, 2 lutego 1944 r. w Alejach Ujazdowskich 21, w pobliżu miejsca przeprowadzenia akcji, rozstrzelali 100 zakładników. Była to jedna z ostatnich publicznych egzekucji przed wybuchem Powstania Warszawskiego. (PAP)
rop/ pz/