Wystawę "Pozowane, podpatrzone. Fotografie Wojciecha Plewińskiego" można oglądać od piątku w stołecznym Domu Spotkań z Historią. "Fotografia była dla mnie wyzwoleniem" – mówi PAP Wojciech Plewiński.
"W życiu robiłem bardzo dużo różnych i odmiennych rzeczy. Z wykształcenia jestem architektem, a dlatego to podkreślam, że przez parę lat pracowałem w tym zawodzie. Zrezygnowałem jednak z tego w latach pięćdziesiątych. Zająłem się wówczas fotografią, bo dzięki niej byłem człowiekiem wolnym, nie musiałem siedzieć w pracy przy biurku od godziny ósmej do szesnastej. Fotografia była dla mnie wyzwoleniem" – powiedział PAP fotograf Wojciech Plewiński.
Wskazał, że fotografia związana jest z postrzeganiem i wyborem. "Postrzeganie jest zauważeniem tematu, zaś wybór dotyczy miejsca, czasu oraz momentu. Fotografowanie jest w pewnym sensie łowami, w których czasem trzeba po prostu czekać w jakimś miejscu na sytuację, która się może zdarzyć" – wyjaśnił.
Przypomniał, że w swojej pracy wykonał wiele portretów. "Było to niby miłe, bo fotografowałem głównie młode kobiety na okładkę +Przekroju+, w którym pracowałem ponad czterdzieści lat. Jednak to było także utrapienie, ponieważ musiałem sam znaleźć modelkę. Nie miałem również studia, więc zdjęcia robiłem w przypadkowych miejscach wymyślonych w danym momencie, w zastanym świetle i w zastanej sytuacji, którą tworzyłem razem z modelką. Nie każda miała dryg do pozowania, czasem była zupełnie surowa i bardzo trudna do +zrobienia+" – wspominał w rozmowie z PAP Plewiński.
Fotograf podkreślił, że robił również wiele zdjęć teatralnych. "Sfotografowałem 821 spektakli, jest to zatem ogromna suma zdjęć. Trudno powiedzieć, czy to lubiłem, ale na pewno wciągnąłem się w teatr, także emocjonalnie. Przejmowałem się tym, czy aktorzy dobrze grają. Również znanych aktorów fotografowałem jeszcze, jak byli w szkole aktorskiej i dopiero zaczynali swoją drogę zawodową" – powiedział.
"Fotografowałem także podczas uprawiania różnych sportów – jazdy na nartach, żeglowania i nurkowania. Myślę, że to była odskocznia wobec czasów i wydarzeń, które nas wówczas otaczały" – wspominał Plewiński.
Powiedział też, że uważa się za "człowieka, który dokumentuje". Fotograf dokumentowanie określenia mianem "notowania". "Z artystyczną stroną fotografii sprawa jest delikatna i wątpliwa. Nie znoszę sztucznie wymyślonego określenia +fotografik+" – zaznaczył.
Katarzyna Sagatowska, fotografka i jedna z kuratorek wystawy, podkreśliła, że "Plewiński należy do grona najwybitniejszych polskich fotografów". "Należy do tego pokolenia, które zaczynało w latach pięćdziesiątych. Wiele zdjęć z jego dorobku to ikony nie tylko polskiej fotografii, ale w ogóle kultury. Wykonał przecież kultowe portrety m.in. Krzysztofa Komedy, Andrzeja Wajdy, Tadeusza Kantora, a także Beaty Tyszkiewicz i Anny Dymnej. Nawet osoby, które nie interesują się fotografią, znają te zdjęcia" – powiedziała. "Plewiński był również częścią tego środowiska, ponieważ wielu wybitnych przedstawicieli kultury było jego znajomymi, nie tylko z Krakowa" – dodała.
Kuratorka zwróciła uwagę na precyzję Plewińskiego, jeśli chodzi o kadrowanie. "To, że z wykształcenia jest architektem, widać w jego precyzyjnie i dbale wykadrowanych fotografiach i na stykówkach" – wyjaśniła. "Charakteryzowały go też zainteresowanie człowiekiem oraz ciągła czujność na to, co dzieje się wokół. Nawet wtedy, kiedy pracował jako architekt, wyrywał się na krakowski Kazimierz, aby zrobić kilka zdjęć" – tłumaczyła.
Na wystawie w DSH zwiedzający zobaczą blisko 150 zdjęć, które pochodzą głównie z lat 1950–1980. "Jest to pierwsza wystawa przekrojowa fotografii Plewińskiego" – powiedziała PAP Anna Brzezińska, fotografka i współautorka wystawy.
Kuratorki zdecydowały się pokazać różnorodność twórczości Plewińskiego, układając zdjęcia w sekcje tematyczne: Ludzie kultury i sztuki, Moda i dizajn, "Przekrój", Podróże zagraniczne, Opowieść o Polsce, Teatr. "Starałyśmy się wybrać najlepsze zdjęcia, ale szukałyśmy również zdjęć mało znanych" – zaznaczyła Brzezińska.
Wszystkie prezentowane na wystawie zdjęcia są czarno-białe. "Znajdą się zarówno specjalne na potrzeby tej wystawy, wydrukowane na papieże fotograficznym zdjęcia, jak i oryginały. Zależało nam, aby pokazać, jak Plewiński pracował, dlatego prezentujemy oryginalne rewersy i awersy zdjęć w przezroczystych ramkach" – wyjaśniła kuratorka.
Zwiedzający zobaczą również okładki "Przekroju". "Zrobił on ponad 500 okładek dla +Przekroju+, to naprawdę ogromna liczba. Została mu nawet przypięta łatka +fotografa kociaków z Przekroju+. Wystawą chciałyśmy pokazać, że Plewiński nie był wyłącznie fotografem +kociaków+" – podkreśliła Anna Brzezińska.
"Zwiedzający wystawę zobaczą, że Plewiński jest znakomitym fotografem, w każdym calu mistrzem. Jego zdjęcia są przepięknie skadrowane, mają piękne światło. Dla mnie jego zdjęcia są przejmującymi obrazami. W czasach, kiedy Plewiński robił zdjęcia, fotograf musiał dużo więcej umieć, widzieć i włożyć więcej pracy niż współcześnie. Jego kunszt widać szczególnie w przypadku zdjęć teatralnych. Plewiński nie używał lampy błyskowej, chciał się dostosować do światła, które było w teatrze, aby nie utracić nic z nastroju danej sceny" – zaznaczyła kuratorka.
Wystawie towarzyszy album zdjęć Plewińskiego z tekstami Aleksandry Boćkowskiej oraz Anny Brzezińskiej i Katarzyny Sagatowskiej. Ekspozycja będzie dostępna do 4 lutego 2024 r.
Wojciech Plewiński urodził się 31 sierpnia 1928 r. w Warszawie. Z wykształcenia jest architektem, z zamiłowania – płetwonurkiem i narciarzem, a z zawodu – fotografem.
Jako student architektury pracował w krakowskiej Pracowni Konserwacji Zabytków i właśnie wtedy zaczął fotografować - aparat służył mu do robienia notatek w formie zdjęć. Tak powoli rodziła się pasja, która w końcu stała się zawodem.
Plewiński jest jednym z ważniejszych przedstawicieli pokolenia fotografów powojennych, którego twórczość koresponduje z pracami francuskich fotografów humanistycznych lat 50. XX wieku – Henriego Cartiera-Bressona czy Elliota Erwitta. W jego dorobku znalazły się zdjęcia, które należą do kanonu polskiej kultury wizualnej.
Jego dzieła prezentowane były na wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych w Polsce i za granicą, m.in. w Austrii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwecji, we Włoszech, Francji, w Meksyku i Hongkongu. W 2011 r. Muzeum Narodowe w Krakowie przygotowało wystawę retrospektywną z okazji 50-lecia jego pracy twórczej. Obecnie zdjęcia Plewińskiego znajdują się m.in. w archiwach Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Centrum Scenografii Polskiej w Katowicach, Muzeum Narodowego Starego Teatru w Krakowie czy Muzeum Fotografii w Krakowie (MuFo).(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ skp/