Wieńcami pod tablicą przy ul. Spiskiej i pomnikiem gen. dyw. Stefana Roweckiego „Grota” w stołecznym Śródmieściu upamiętniono 80. rocznicę aresztowania dowódcy AK. „Bardzo sobie cenię dzisiejszą uroczystość na Spiskiej, gdzie słów było mało, ale czynów było więcej” – powiedziała prof. Krystyna Rowecka-Trzebicka, bratanica oficera.
Uroczystości w 80. rocznicę aresztowania gen. dyw. Stefana Roweckiego "Grota" rozpoczęły się w piątek przed południem przy tablicy memoratywnej przy ul. Spiskiej w Warszawie. Następnie uczestnicy przenieśli się pod pomnik generała przy ul. Fryderyka Chopina.
Jak podkreślił szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, oddajemy hołd "człowiekowi niezłomnemu, który zawsze pozostał wierny temu przesłaniu, które wygłosił jeszcze w okresie II RP do swoich podkomendnych, pisząc: +każdy z was musi być człowiekiem honoru+". "I takim człowiekiem był dowódca Armii Krajowej – człowiekiem niezłomnym, człowiekiem, dla którego honor oznaczał wszystko, a służba niepodległej Polsce była najważniejsza" - powiedział.
"Jak czytamy we wspomnieniach żołnierzy Armii Krajowej, jedno sformułowanie bardzo mocno wybrzmiewało wtedy: +dostaliśmy cios w samo serce+. Aresztowanie +Grota+ to był cios w serce polskiego państwa podziemnego, ale jednak polskie państwo podziemne istniało dalej, tak jak życzył sobie tego generał +Grot+. On był wychowankiem marszałka Piłsudskiego, który pozostawił sobie współczesnym i przyszłym pokoleniom to niezwykle ważne przesłanie: +być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo+" - stwierdził szef UdSKiOR.
Kasprzyk przypomniał, że "80 lat temu lotem błyskawicy rozeszła się po Warszawie wieść, iż na Spiskiej 14 aresztowano +Grota+". "Jak czytamy we wspomnieniach żołnierzy Armii Krajowej, jedno sformułowanie bardzo mocno wybrzmiewało wtedy: +dostaliśmy cios w samo serce+. Aresztowanie +Grota+ to był cios w serce polskiego państwa podziemnego, ale jednak polskie państwo podziemne istniało dalej, tak jak życzył sobie tego generał +Grot+. On był wychowankiem marszałka Piłsudskiego, który pozostawił sobie współczesnym i przyszłym pokoleniom to niezwykle ważne przesłanie: +być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo+" - stwierdził.
Szef UdSKiOR dodał, że "po południu 30 czerwca 1943 r. przewieziono +Grota+ w Aleję Szucha, ale jeszcze tego samego dnia wieczorem specjalnym samolotem został przewieziony do Berlina". "To, czym jest sowiecka Rosja, generał doskonale wiedział i znamy to z raportów, które wysyłał do rządu RP rezydującego w Londynie. Ale jednocześnie wiedział, że nie może pójść na jakąkolwiek współpracę z niemieckim okupantem, że tym samym przekreśliłby to wszystko, co czynił do swego aresztowania przez całe życie. Pozostał człowiekiem honoru. Mógł uratować życie, ale ocalił honor, bo jemu – tak jak księciu Józefowi Poniatowskiemu – Bóg powierzył honor Polaków. W odwecie Niemcy skierowali go do obozu Sachsenhausen, gdzie od kilku lat przy pomniku jemu dedykowanym możemy oddawać mu hołd" - zwrócił uwagę.
Podczas uroczystości odebrała medal "Pro Bono Poloniae", przyznawany za wyróżnianie się "w upowszechnianiu wiedzy o historii walk niepodległościowych, krzewieniu postaw patriotycznych w polskim społeczeństwie oraz poza granicami kraju". "W momencie, kiedy zmarł mój ojciec w 1993 r., młodszy brat generała, a potem w 2003 r. zmarła jedyna córka generała Irena Rowecka-Mielczarska, przed odejściem powierzyła mi to trudne bardzo dla mnie dzieło, bo ja nie jestem historykiem, jestem medykiem. Jestem już w tej chwili seniorką rodu. Muszę powiedzieć, że wiem, że powinnam już zastanawiać się, mając lat 90 w tym roku, kto po mnie może przejąć ten trudny obowiązek" - przyznała.
Rowecka-Trzebicka wspomniała, że tablica memoratywna gen. Roweckiego "Grota" przy ul. Spiskiej jest dla niej miejscem jeszcze ważniejszym niż pomnik dowódcy. "Dlaczego? Bo stamtąd wyszedł w ostatnią drogę swojego życia, przez te drzwi, które tam są, do samochodu. Jedni mówią, że był prowadzony w kajdankach, drudzy, że nie. To nie ma znaczenia. Wiedział, gdzie idzie i wiedział, co go czeka. My jako rodzina wiedzieliśmy, że wojnę właściwie może przeżyć jeden z braci. Wiem, że były takie rozmowy: +jeżeli ty przeżyjesz, zaopiekuj się córką+. +Jeżeli ty przeżyjesz, zaopiekuj się córką+. Tak było do końca. W związku z tym ja bardzo sobie cenię dzisiejszą uroczystość na Spiskiej, gdzie słów było mało, ale czynów było więcej i tych kwiatów pięknych tam złożonych przez tyle osób, które były zaproszone, może nie, może wiedziały, ale przyszły" - podsumowała.
W ceremonii, którą zakończyło złożenie wieńców przez delegacje, uczestniczyli również m.in. doradca prezydenta RP Zofia Romaszewska, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, szef gabinetu politycznego szefa MON Łukasz Kudlicki, weterani walk o niepodległość RP, w tym żołnierze Armii Krajowej i ich rodziny, a także członkowie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. (PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ pat/