Projekt ustawy o pomocy finansowej dla działaczy opozycji demokratycznej i represjonowanych w latach 1957–1989 był tematem dyskusji z udziałem zaproszonych przez połączone komisje senackie b. działaczy opozycji. Odnieśli się oni krytycznie m.in. do proponowanej wysokości świadczeń. Dyskusja z udziałem działaczy opozycji antykomunistycznej odbyła się w czwartek podczas posiedzenia połączonych komisji - praw człowieka, praworządności i petycji; samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawczej.
"Propozycja, którą poddajemy oficjalnej procedurze legislacyjnej jest krokiem zmierzającym do poprawy warunków życiowych dawnych działaczy opozycji i represjonowanych z przyczyn politycznych. Projekt zmierza do zapewnienia pomocy finansowej osobom znajdującym się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej, które zasłużyły się dla sprawy niepodległości Polski. Naszym zdaniem to na państwie powinien spoczywać obowiązek pomocy im i ta propozycja ma to właśnie realizować" - powiedział reprezentujący wnioskodawców wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński (PO).
Pierwotnie projekt ustawy opracowywała Kancelaria Prezydenta, a po przygotowaniu w Senacie ma trafić on do dalszych prac w Sejmie. Projekt przewiduje dwie formy pomocy: świadczenie specjalne w wysokości najniższej emerytury i jednorazową pomoc finansową. Jednorazowa pomoc pieniężna może być przyznana w związku z zaistnieniem zdarzeń losowych na pokrycie kosztów np. zakupu wózka inwalidzkiego, sprzętu rehabilitacyjnego, opłacenia pomocy pielęgnacyjnej. Taka pomoc może zostać przyznana raz w roku.
Świadczenie specjalne w maksymalnej wysokości, czyli najniższej emerytury miesięcznej, będzie przysługiwało osobom, których dochód nie przekracza kwoty odpowiadającej 150 proc. kryterium dochodowego określonego w ustawie o pomocy społecznej. W przypadku osoby samotnie gospodarującej oznaczałoby to miesięczny dochód nie przekraczający ok. 820 zł. Wsparcie finansowe ma być kierowane również do wdów i wdowców po opozycjonistach i represjonowanych. Spełnienie określonych warunków, by zostać uznanym za działacza opozycji demokratycznej lub osobę represjonowaną stwierdzać ma Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Przyznawanie i wypłacanie świadczeń ma być zadaniem pomocy społecznej gminy.
Obecni na posiedzeniu komisji działacze opozycji poparli ideę inicjatywy idącej w kierunku pomocy represjonowanym. "Doceniamy samą inicjatywę, jednak mamy do niej zastrzeżenia" - mówił Andrzej Sobieraj ze Stowarzyszenia Osób Internowanych i Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Radomskiego.
Krytycznie odniósł się m.in. do tytułu ustawy. "W PRL nie było opozycji demokratycznej, ale antykomunistyczna. Jest to ważne z uwagi na fakt, że w historii PRL osobami represjonowanymi z powodów politycznych byli też komuniści odsuwani od władzy (...) Projekt ustawy ma przede wszystkim nieść pomoc i godne uprawnienia działaczom i represjonowanym, co uniemożliwia przyznanie zbyt niskiego kryterium dochodowego, jak to jest w tym projekcie. Obecnie wygląda to jak jałmużna. Nie do przyjęcia jest również realizowanie świadczenia przez Ośrodki Pomocy Społecznej. To poniżanie godności tych osób. Świadczenia powinny mieć też charakter dożywotni" - podkreślił Sobieraj. Podobne uwagi mieli także inni przedstawiciele organizacji zrzeszających działaczy opozycji antykomunistycznej.
Na zakończenie dyskusji wicemarszałek Senatu zapowiedział wprowadzenie autopoprawek w projekcie, wychodzących naprzeciw części oczekiwań wyrażonych przez działaczy i represjonowanych. "Deklarujemy w dalszym ciągu otwartość wobec wszystkich propozycji. Mam nadzieję, że z państwa pomocą nadamy tej ustawie kształt, który przynajmniej w części spełni państwa oczekiwania" - zaznaczył Wyrowiński. Dyskusja senatorów na temat projektu jest planowana na kolejnym posiedzeniu komisji. (PAP)
akn/ nno/