W miejscach pamięci, przy tablicach i pomnikach przypominających zdarzenia i ofiary z 1956 roku odbywały się przez cały piątek w Poznaniu uroczystości związane z 68. rocznicą Poznańskiego Czerwca ’56. W wieńczącym obchody wydarzeniu przy Poznańskich Krzyżach uczestniczył szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Pomnik Poznańskiego Czerwca 1956 został odsłonięty w 1981 roku, w 25. rocznicę Czerwca. W piątek wieczorem, jak co roku, spotkali się przy nim kombatanci, przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, wojska, związkowcy oraz grono poznaniaków.
„Czcigodni bohaterscy uczestnicy Powstania Poznańskiego 1956 roku, mam zaszczyt w imieniu rządu Rzeczypospolitej chylić przed wami czoła. Chylić czoła przed tym, co zrobiliście i przed tym, że cały czas dajecie temu świadectwo” – powiedział Tomasz Siemoniak.
Szef MSWiA zauważył, że to, co się wydarzyło 68 lat temu w Poznaniu ma dwa wymiary: „ten wymiar poznański, wielkopolski - rany, potem blizny; śmierć, tragedia, rodziny bez synów, braci, mężów; tragedia, która zaciążyła nad miastem na wiele dziesiątków lat, ale ma też wymiar szerszy, który zmienił historię tej części świata”.
„To było pierwsze wystąpienie przeciwko władzy komunistycznej. Mimo że ta władza była przyniesiona na obcych, sowieckich bagnetach, domagała się tego, żeby robotnicy, chłopi, obywatele uznali ją za swoją. To, co się wydarzyło tutaj w czerwcu 1956 roku, ta zbrodnia odebrała wszelkie złudzenia. Ta władza nigdy nie mogła się już tak naprawdę odwoływać do ludu” – powiedział minister.
„Zaczęło się wszystko tu, w Poznaniu, także jeśli chodzi o cały blok komunistyczny. I w 1968 roku, i w 1970, w 1976 roku, i gdy powstawał wielki ruch Solidarności, który zmienił wszystko w życiu Polaków również innych mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej. Wszyscy się odwoływali właśnie do 1956 roku” – powiedział.
Siemoniak zapewnił, że robotniczy bunt z 1956 roku dał „ogromną siłę”. „Dał siłę, z której czerpał ruch Solidarności, do której odwoływał się święty Jan Paweł II, do której odwołaliśmy się wszyscy, odzyskując niepodległość w 1989 roku. Chciałbym wyrazić ogromne podziękowanie na ręce wszystkich mieszkańców Poznania. Jesteście potomkami tych wielkich ludzi, którzy potrafili jako pierwsi powiedzieć: nie” – mówił szef MSWiA.
Przewodniczący Związku Powstańców Poznańskiego Czerwca 1956 „Niepokonani” Jerzy Majchrzak wspominał w trakcie uroczystości przy Krzyżach swój udział w Czerwcu.
„Była nas czwórka chłopaków z jednej eki (grupy) z Łazarza. Ciekawi świata, żądni przygód bez namysłu przyłączyliśmy do maszerujących robotników. A potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Na ul. Kochanowskiego nagle słyszymy, że potrzebny jest lekarz, bo chłopak został ranny. To był nasz kolega, Jurek Jankowiak. Chwilę później mnie też dosięgła kula. Mieszkaliśmy z Jurkiem naprzeciwko siebie, to ja musiałem pójść powiedzieć matce, że jej syn został ciężko ranny. Przez tydzień szukała ciała po szpitalach, w kostnicach i komisariatach” – mówił.
Przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Jarosław Lange podkreślił podczas uroczystości, że zniewolenie, w którym siedem dekad temu żyli Polacy jest dla współczesnych pokoleń niepojęte.
„Jak przeogromne musiało być to zniewolenie, żeby ponad 100 tys. ludzi, robotników wyszło na ulicę i zamanifestowało swoje niezadowolenie. Po drugiej stronie 400 czołgów, 10 tysięcy żołnierzy, krew, strzały i ofiary, a potem procesy, prześladowania. I najgorsza rzecz, która mogła się zdarzyć, jeśli mówimy o zniewoleniu: brat stanął przeciwko bratu, Polak przeciwko Polakowi. To jest ten tragiczny obraz tamtego czasu” – powiedział.
Lange zauważył, że zwornikiem, który łączy rok 1956 i 2024 są dwie fundamentalne sprawy: godność i wolność. Apelował o wolność od nienawiści. Jak stwierdził jest to „olbrzymie zadanie, które spoczywa na barkach każdego z nas, bez względu na to, co robimy, jaką pełnimy funkcję i gdzie jesteśmy”.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak dziękował podczas uroczystości bohaterom Czerwca.
„Gdyby nie wasza determinacja świat byłby gorszy. Zryw z 1956 roku nie wywrócił komunizmu w Polsce i w Europie, lecz gdyby nie on, nieludzki system trwałby dłużej i byłby jeszcze okrutniejszy. Polskie powojenne miesiące: Czerwiec, Marzec, Grudzień, Sierpień kruszyły totalitarną skałę, krok po kroku powiększając przestrzenie wolności. Zatem jeśli dzisiaj czujemy się wolni, to również dzięki wam” – powiedział.
Uroczystości w rocznicę Czerwca rozpoczęły się w Poznaniu o 6. rano, w miejscu, z którego 68 lat temu robotnicy ruszyli w kierunku centrum miasta.
W ciągu dnia, w trakcie uroczystości przy bramie głównej H. Cegielski-Poznań S.A. odczytany został list prezydenta Andrzej Dudy. Prezydent napisał, że Poznański Czerwiec był buntem ludzi doprowadzonych do ostateczności, zdeterminowanych, by ich "dość!" wybrzmiało jak najgłośniej i przyniosło wreszcie w kraju zmiany na lepsze.
Dodał, że reżim bezlitośnie zdławił wystąpienia demonstrantów, a komunistyczna władza skierowała przeciw nim oddziały milicji i wojska, użyła także czołgów. Prezydent podkreślił, że utopienie zrywu we krwi nie pozostało jednak bez echa; komuniści musieli wkrótce nieco ustąpić, a październikowa odwilż zakończyła epokę stalinizmu w Polsce.
Protest poznańskich robotników rozpoczął się 28 czerwca 1956 r. o godz. 6, kiedy to pracy nie podjęła załoga W3 Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina (ZISPO). Robotnicy podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Życie straciło wówczas 58 osób. (PAP)
rpo/ ajw/ dki/