
Może nie byłby z niego taki potwór, gdyby nie społeczeństwo potworów, które go stworzyło – mówił PAP Santiago Roncagliolo o Abimaelu Guzmánie. Poświęcony terroryście reportaż „Czwarty miecz” autorstwa peruwiańskiego pisarza ukazał się w Polsce.
To kolejna książka Roncagliola, która ukazała się w Polsce – dotychczas były to powieści: „Wstyd”, „Czerwony kwiecień”, „Noc szpilek” i „Rok, w którym narodził się diabeł”. W „Czwartym mieczu” Santiago Roncagliolo prezentuje się jako autor reportażu – to pierwsza książka w jego dorobku. W rozmowie z PAP w marcu 2025 r. pisarz przyznał, że jego obsesją literacką są „ludzkie potwory”. „Ci, których uważamy za diabły wcielone. Pytam, jak się nimi stają. Literatura zaczyna się tam, gdzie kończy się rzeczywistość. W przypadku Abimaela Guzmána i Świetlistego Szlaku miałem do dyspozycji mnóstwo materiałów źródłowych. A nawet mogłem porozmawiać z ludźmi, którzy znali bohatera mojej opowieści. Spotkałem się chyba z każdym, kto miał z nim bliskie kontakty, z członkami jego rodziny, innymi terrorystami, politykami. Nie było ich aż tak wielu, ale dzięki nim zrozumiałem, jak ten człowiek się zmieniał, kim był, co widział w marksizmie” – podkreślił.
„Fascynuje mnie to, jak religia, wiara wpływają na nasze życie, a dla Guzmána marksizm był religią – była święta księga, byli ewangeliści. Na końcu czekało zbawienie, triumf rewolucji. Bogiem była historia – to ona cię sądziła. Guzmán był intelektualistą, nie podkładał bomb, nie zabijał. Pisał. Napisał ponad 30 woluminów przepełnionych instrukcjami, planami działania. Rozpętał wojnę, której ofiarami padły dziesiątki tysięcy ludzi” – tłumaczył Roncagliolo. Opowieść o Świetlistym Szlaku ubarwia osobistymi wspomnieniami z dzieciństwa, które przypadło na początek lat 80. Czas – jak czytamy w opisie książki – wojny domowej. „Z jednej strony Świetlisty Szlak, maoistowska organizacja, która postanowiła podpalić kraj, przeorać społeczeństwo i bez oglądania się na ofiary wprowadzić nowy ład. Z drugiej państwo, które najpierw nie umiało rozpoznać zagrożenia, a potem odpowiedziało na nie terroryzmem. Efekt: około 70 tysięcy ofiar, głównie mieszkańców Andów, za które odpowiedzialność spada niemal po równo na wywrotowców i służby mundurowe”.
Guzmán – profesor filozofii, który stał się rewolucjonistą, walczącym o zaprowadzenie w Peru komunizmu – był liderem Świetlistego Szlaku, skrajnie lewicowej organizacji terrorystycznej. W 1980 r. ogłosiła ona wojnę partyzancką, w której zginęło ok. 75 tysięcy Peruwiańczyków. W walce ze Szlakiem zbrodni dopuszczali się także policjanci i wojskowi. Guzmán został schwytany w 1992 r. wraz z kierownictwem ruchu, zmarł w więzieniu w 2021 r. w wieku 89 lat.
„Nieco się ryzykuje, pisząc o takim bohaterze” – powiedział PAP Roncagliolo. „Czy ci się to podoba, czy nie, rozmawiasz z ludźmi, którzy go znali, a to zmienia twoją perspektywę. Kiedy kończyłem pracę nad tą książką, byłem wściekły na tak wiele rzeczy: na peruwiańskie społeczeństwo, system kapitalistyczny. Rezonowało we mnie to, o czym mówił Guzmán, z czym obcowałem przez wiele miesięcy. Myślę, że może nie byłby z niego taki potwór, gdyby nie społeczeństwo potworów, które go stworzyło, umożliwiło mu stanie się tym, kim był” – przyznaje autor „Czwartego miecza”.
Książka Santiago Roncagliola „Czwarty miecz. Historia Abimaela Guzmána i Świetlistego Szlaku” (przeł. Tomasz Pindel) ukazała się nakładem wydawnictwa ArtRage. (PAP)
pj/ miś/