Uczestnicy uroczystości upamiętniających ofiary szczecińskiego Grudnia '70 podczas przemarszu sprzed bramy Stoczni Szczecińskiej pod pomnik Anioła Wolności na pl. Solidarności. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Przed bramą Stoczni Szczecińskiej w środę odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary Grudnia '70. W Szczecinie zginęło wtedy 16 osób, w całej Polsce ponad 40.
- Masakra dokonana przed 55 laty na wybrzeżu należy do najtragiczniejszych kart współczesnej historii naszego narodu. Grudzień 70` zapisał się w krwawo w polskiej pamięci i do dzisiaj poraża rozmiarem zła, jakie komunistyczna władza, mieniąca się ludową, wyrządziła ludziom pracy, upominającym się o chleb, godność i wolność – napisał w liście skierowanym do uczestników uroczystości prezydent RP Karol Nawrocki. List odczytał prezydencki doradca Jarosław Bujak.
17 grudnia 1970 r. w następstwie zapowiedzi podwyżek cen pracownicy Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego wyszli na ulice miasta. Dołączyła do nich grupa z sąsiedniej stoczni "Gryfia", a także mieszkańcy miasta. Wiec przed stocznią zamienił się w wielki pochód do centrum miasta. Po drodze dochodziło do starć między protestującymi a milicjantami. Ok. godz. 14 podpalono wcześniej splądrowany budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Manifestanci przenieśli się następnie przed Komendę Wojewódzką MO (obecny pl. Solidarności). Tłum protestujących rozpoczął szturm na budynek. Milicja i wojsko użyły wówczas broni, wiele osób zostało rannych, kilkanaście zabitych. W większości ofiarami byli ludzie młodzi. Zabici byli chowani bez uroczystości pogrzebowych. W pochówku mogła uczestniczyć tylko najbliższa rodzina, którą na miejsce doprowadzali funkcjonariusze milicji i SB. Niektóre rodziny nie zostały powiadomione o pogrzebie bliskich.
- Ludzie wyszli na ulicę, a wystraszona władza ludowa zamiast szybko wycofać się z tej decyzji, wysłała przeciwko nim czołgi i uzbrojonych w broń funkcjonariuszy – wspominał w swoim przemówieniu prezydent Szczecina Piotr Krzystek. - Trudno sobie wyobrazić co przeżywały rodziny poległych. Ich dramat był podwójny. Najpierw strata najbliższych, a później bezduszność systemu. Nocne najścia, brutalne wyrywania z domu, tajne pochówki odbywające się w ciszy i strachu. Bez prawa do pożegnania, bez mszy, bez wspólnej żałoby – podkreślił Krzystek.
W opinii prezydenta miasta Grudzień 1970 roku był jednym z elementów kształtujących tożsamość Szczecina.
Na uroczystości przed historyczną bramą Stoczni Szczecińskiej przybyli m.in. uczestnicy grudniowych wydarzeń sprzed ponad pół wieku, przedstawiciele związków zawodowych i władz. Złożono kwiaty przed tablicą upamiętniającą ofiary szczecińskiego Grudnia.
Po uroczystości przed bramą Stoczni Szczecińskiej uczestnicy przemaszerowali szlakiem grudniowego protestu na pl. Solidarności. Obchody zakończyły się przed pomnikiem Anioła Wolności pl. Solidarności.(PAP)
misz/ lm/