To Władysław Bartoszewski zbudował autorytet polskiego PEN Clubu po wojnie, umiał przyciągnąć najlepszych ludzi - powiedział PAP prezes PEN Clubu Adam Pomorski.
Prezes PEN przypomniał, że Władysław Bartoszewski objął funkcję sekretarza generalnego PEN Clubu pod koniec 1971 roku, czyli w bardzo trudnym okresie, po Marcu 1968 roku i po masakrze 1970 roku na Wybrzeżu.
"To on stworzył PEN Club w okresie powojennym, jako cieszące się takim autorytetem publicznym stowarzyszenie. Sprawił, że głos PEN Clubu był spokojny, ale zdeklarowany opozycyjnie - to było jego dzieło. Za prezesury Jana Parandowskiego, za Juliusza Żuławskiego był wiceprezesem PEN i wreszcie, w pierwszej dekadzie tego wieku został prezesem. Do końca był naszym prezesem honorowym" - przypomniał Pomorski.
Swoje wspomnienia o PEN Władysław Bartoszewski opisał w książce "Mój PEN Club".
"On swoją postawę działacza PEN Clubu wywodził wprost od swoich doświadczeń okupacyjnych, konspiracji, w AK, w Żegocie. Potrafił do PEN Clubu przyciągnąć ludzi polskiej demokracji i opozycji demokratycznej - od lewa do prawa, od konserwatystów po ludzi, którym bliska była patriotyczna postawa PPS. Tak jak w całej swojej działalności tak i w PEN Clubie, Władysław Bartoszewski jest nie do zastąpienia" - dodał Pomorski.
"Władysław Bartoszewski powiedział mi kiedyś, że bliska mu jest sentencja z +Fausta+ Goethego: +Ten, kto wiecznie prze do przodu trudząc się, ten będzie zbawiony+ - i on taki właśnie był. To było piękne życie" - dodał prezes PEN Clubu.
Władysław Bartoszewski zmarł w piątek w Warszawie w wieku 93 lat. (PAP)
aszw/ mok/